Kwieciste spodnie odsłona pierwsza

16:18

Kwieciste spodnie odsłona pierwsza

Chyba nie tylko ja lubię przeglądać blogi z ładnymi zdjęciami. Niektóre to aż walą po oczach i zazdrość zżera. Niestety u mnie nie znajdziecie tak profesjonalnych zdjęć, ale mam nadzieję, że te co mam spodobają się Wam tak jak mi. Przyznam się, że jaram się poniższymi zdjęciami jak dziecko. Moim zdaniem zdjęcia są przystępne, a ja nawet nie mam programu do obróbki. W dzisiejszych czasach nie do uwierzenia, a jednak. 

Wróćmy do tematu postu. Dziś w roli głównej będą kwieciste spodnie, które kupiłam niedawno. To moja pierwsza para, ale czuje, że nie ostatnia. Spodnie same w sobie przyciągają uwagę, więc reszta jest tylko dodatkiem. Dzisiejsza propozycja jest "wyjściowa" w kolejnej odsłonie zobaczycie spodnie w wersji "codziennej". Jak Wam się podoba?









Bluzka Vila
Spodnie Bershka
Buty ZARA
Bransoletka/Portfelik AVON
Mój cukiereczek UP GIRLS

13:48

Mój cukiereczek UP GIRLS

Dzisiaj wielkie wydarzenie, bo finał mistrzostw świata. Osobiście jestem za Argentyną, bo lubię Messiego :) Ale nie o tym będzie ten post. Przedstawię Wam moje ulubione połączenie w ostatnim czasie. Takie niby nic, a kręci mnie strasznie.


Oba lakiery nabyłam niedawno w lokalnej hurtowni chemicznej i jestem nimi zachwycona. Mało nie dostałam tam oczopląsu. Pani chyba już myślała, że chce coś wynieść ze sklepu, bo stałam przy tych lakierach baaardzo długo ciągle zmieniając zdanie, który lakier chce.

Pierwszy z nich to prawie neonowy róż UP GIRLS o nr 54. Lakier jest piękny, ale niestety na tym koniec z jego zaletami. Lakier jest z rodzaju "żelowych" - gęsty i bardzo ciężko się nakłada, tworzą się zacieki i prześwity. Prawie nie możliwe jest nałożyć lakier równomiernie, a schnie wieczność. Po dwóch dniach zszedł w całości, ale jest tak piękny, że będę go używać.

Drugi to glitterek Trendy Colors, który idealnie się komponuje z tym pięknym różem. Nakładanie jest wygodne, bez smug, wykończenie pełen połysk. Efekt jaki daje powala mnie na kolana, nie sposób go nie kochać. Jest smakowity.

A teraz pora na zdjęcia, oceńcie same:





Lato w pełni

06:22

Lato w pełni

Jeszcze kilka dni temu za moim oknem była ulewa i ok.10 stopni na termometrze. Dzisiaj natomiast mieliśmy lato w pełni, temperatura w cieniu osiągnęła 25 stopni, już nawet nie sprawdzałam ile było w słońcu :D W końcu jak wakacje to wakacje, mi to bardzo odpowiada - należę do osób ciepłolubnych. Macie już plany na wakacje? Ja jeszcze jestem na etapie intensywnego myślenia...

Dzisiaj będzie moja ulubiona propozycja na upalne lato. Prosto, klasycznie i ciut marynarsko. Uwielbiam styl marynarski już za samo zestawienie niebieskiego i białego. Według mnie to nieodzowny element wakacyjnego odpoczynku. Dodatkowo uważam, że taka fontanna powinna być w centrum każdego miasta - to świetna ochłoda w upalne dni.











Naszyjnik AVON
Top Miss Poem
Szorty Denim CO
Buty CCC
NIVEA wspomnienie dzieciństwa + wyniki wakacyjnego rozdania

23:03

NIVEA wspomnienie dzieciństwa + wyniki wakacyjnego rozdania

Przepraszam za moją nieobecność, która była spowodowana stanem zdrowia. Na szczęście już jestem i nie ma co do tematu wracać :) Przez ten czas wydarzyło się trochę ciekawych rzeczy, ale to w następnym poście podsumowującym czerwiec. Dzisiaj poznacie jeden z moich ulubionych kremów - jest zwykły, ogólnodostępny ale bardzo go lubię. Przypomina mi dzieciństwo, kiedy w każdym domu królował niebieski krem NIVEA - to był prawdziwy król!
 
NIVEA® creme soft to ulepszona formuła, która zapewnia teraz jeszcze więcej nawilżania i pielęgnacji. Krem niezwykle szybko wchłania się w skórę pozostawiając wyjątkowe uczucie gładkości, miękkości i ożywienia. Zawiera olejek jojoba, który intensywnie nawilża skórę oraz witaminę E chroniącą jej naturalną strukturę. Nadaje się do całego ciała - krem do wszystkiego.


Opakowanie: Krem dostępny w kilku wersjach: 75ml (tuba), 50ml (pudełko), 100ml (pudełko), 200ml (pudełko), 300ml (pudełko). W domu na co dzień używam największego opakowania, jednak będąc np. na wakacjach zabieram ze sobą najmniejsze pudełko. Taka różnorodność pozwala na rozsądny zakup. Kiedy używamy kremu rodzinnie kupujemy duże opakowanie, używając sami kupujemy małe. Dzięki temu mamy pewność, że krem się nie zmarnuje. Kolorystyka jak i samo opakowanie bardzo mi odpowiada, jest prosto i klasycznie.

Zapach/konsystencja: Przyjemny, delikatny zapach, który trochę przypomina mi ten klasyczny zapach kremu NIVEA. Jest wyczuwalny na skórze po aplikacji. Konsystencja lekka, mniej tłusta i zbita niż w przypadku klasycznego kremu. Nie zapycha i szybko się wchłania. 

Skład: Nowa ulepszona wersja nie posiada parabenów. Krem zawiera olejek jojoba i witaminę E
 

Działanie: Krem dzięki swej lekkiej formule szybko się wchłania i nie zapycha. Mam (a raczej miałam) mieszaną skórę na twarzy, miejscami tłusta, a miejscami sucha, dlatego początkowo nie używałam kremu do twarzy, a jedynie do ciała. Kiedyś odważyłam się i było warto. Suche miejsca na twarzy zniknęły. Teraz stosuję krem na twarz od czasu do czasu, głównie na noc i suchość mi już nie doskwiera. Tak samo krem działa na całym ciele, poprawia stan nawilżenia niemal od razu. Na skórze suchej, popękanej czy delikatnie uszkodzonej nie występuje żadne zaczerwienienie czy podrażnienie. Mam wrażenie, że krem łagodzi te objawy.




A Wy lubicie kremy NIVEA? Ja mam już swoje dwa ulubione :)

A teraz przejdźmy do najważniejszego - wyników rozdania wakacyjnego! 


Zwyciężczynią jest Kely Chica czyli Kinga P.

A ja zapraszam na kolejny konkurs, który pojawi się już niedługo. W roli głównej będą woski Yankee Candle!
BeGlossy *Nadmorski szyk*

09:33

BeGlossy *Nadmorski szyk*

W tym miesiącu zapomniałam o pudełeczku. Przypomniałam sobie o BeGlossy dokładnie wczoraj - okazało się, że w dniu wysyłki. Zawsze byłam ciekawa co jest w środku i lubiłam podglądać zawartość u innych dziewczyn, które dostawały swoje pudełeczka skoro świt. W tym miesiącu nie było żadnej fascynacji, ciekawości czuje jak by mi się to zaczynało powoli nudzić. Ostatnio zawartość nie wywołuje najmniejszego "łał". Dodatkowo w pudełeczku znajdują się produkty słabe jak np.balsam Playboy w maju- przynajmniej był pełnowymiarowy. W tym miesiącu rzucili miniaturę 40ml kremu do rąk, przy czym 100ml kosztuje parę złotych... Dla mnie to słabe, rozumiem taką próbkę kremu z wyższej półki. W końcu taka była idea tych pudełek. 

 
A w środku znajdziemy : 
1. Absolute New York, Perfecting Eyeshadow Primer 7,9g, pełen produkt, cena ok.20zł
Lubię bazy pod cienie, akurat moja jest już na wyczerpaniu więc przyda się nowa.

2. Benefit Cosmetics, They're real mascara, miniaturka 3,0g, cena pełnego produktu ok. 119zł/8.5g, czyli wartość miniaturki ok. 42zł
Bardzo lubię markę Benefit i ich kosmetyki, fajnie, że znalazł się w pudełeczku.

3. Clarena, Caviar Slim Balm, miniaturka 30ml, cena pełnego produktu ok. 55zł/200ml, czyli wartość miniaturki ok.8zł
Balsam wyszczuplający to ostatnio mój kosmetyk nr 1. Akurat wystarczy na raz :D
4. Olay, Total Effects Krem CC, 50ml, pełen produkt, cena ok.44.99zł
Wydaje mi się za ciemny i nieodpowiedni na mój wiek, może i jestem bliżej 30, ale wydaje mi się, że to kosmetyk dla Pań po 40... Może jestem w błędzie.

5. Pierre Rene, błyszczyk 2g, pełen produkt, cena ok.11zł
Dostałam błyszczyk w kolorze różu, jakoś za takimi kolorami nie przepadam, ale z chęcią sprawdzę.

+prezenty:
6. Kamill, Krem do rąk i paznokci Intensiv, miniaturka 30ml, cena pełnego produktu ok. 7.99zł/100ml, czyli wartość miniaturki ok. 2.4zł 
Miałam ten krem, lubię, dobrze go znam, szkoda, że nie jest to miniaturka kremu z wyższej półki...

7. La Roche-Posay, Anthelios XL SPF50+, miniaturka 3ml, cena pełnego produktu ok. 70zł/50ml, czyli wartość miniaturki ok. 4.2zł
Jeszcze jeden fluid, który znam. Używałam go podczas zabiegów na twarz w lecie, kiedy musiałam bardzo chronić skórę przed słońcem.

Prezent dla Vipów - Sumita Beauty cień do powiek w kredce. Ten produkt cieszy mnie najbardziej, uwielbiam cienie w kredce i dodatkowo kolor trafiony.

Podsumowując, pudełko lepsze niż majowe, ale dużego wrażenia na mnie nie wywarło. Cały czas się zastanawiam dlaczego edycja ma nazwę "Nadmorski szyk", bo powiązań do morza jakoś się nie dopatrzyłam. Ani kolorystycznie, ani kosmetycznie nie widzę związku.Tragedii nie ma, ale w pudełeczku nie znalazłam żadnego kosmetyku, który powalił by mnie na kolana. A wam coś szczególnie przypadło do gustu?
Wartość pudełka: ok. 133zł

Retro styl

22:23

Retro styl

Ostatnio pogoda dopisuje, więc spędzamy każdą wolną chwilę na świeżym powietrzu. Dzięki temu mamy możliwość zrobienia zdjęć. Dzisiaj przychodzę do Was ze stylizacją w której główną rolę gra sukienka od Orsay. Mam ją w swojej szafie baaardzo długo. Przyznam się, że nie przepadałam za nią i spoczywała od lat na spodzie szafy, ostatnio się to zmieniło. Zapraszam do oglądania zdjęć. Nie wystraszcie się mojej bladości na zdjęciach :)






Sukienka ORSAY
sandały CCC
okulary AVON
dodatki Japan Style/Avon
Yankee Candle "Sparkling Cinnamon"

23:30

Yankee Candle "Sparkling Cinnamon"

Pogoda ostatnio nie rozpieszcza, delektuje się więc zapachami wosków Yankee Candle. Tak po prostu muszę sobie w ciągu dnia zajarać. Aromatyczne świece czy woski naprawdę poprawiają samopoczucie :) Dzisiaj mam do zaoferowania wosk migoczący cynamon (Sparkling Cinnamon), który możecie nabyć w sklepie Goodies.pl


O zapachu: Oto jedna z najbardziej tradycyjnych propozycji aromaterapeutycznych, przygotowanych z myślą o grudniowych świętach. A przy okazji – to także serwowany przez Yankee Candle, wyjątkowo skuteczny sposób na jesienną chandrę. Sparkling Cinnamon to klasyczne zestawienie korzennych przypraw – kompozycja, w której pierwsze skrzypce gra niezastąpiony i nieoceniony cynamon, a za ujawniające się w tle akordy odpowiadają wonne, rozgrzewające goździki. Ciepły miszmasz gra aż miło, wprowadzając do wszystkich kątów coraz chłodniejszego domu odrobinę rodzinnego ciepła.


Moja opinia: 'Migoczący cynamon" to wyczuwalne połączenie cynamonu i goździków. Wyraziste, intensywne i słodkie. Nie jest to zapach korzenny kojarzący się typowo z kuchnią i przyprawami, a raczej świąteczny i ciasteczkowy aromat. Nie jest on jednak zarezerwowany tylko na okres świąteczny. Ja bardzo lubię używać go w chłodne dni, dla rozgrzania i poprawy nastroju. Zapach pomimo swej intensywności nie jest nudny, ani mdły. Trwałość zapachu jest naprawdę imponująca, paliłam go kilka razy po kilka godzin i za każdym razem zapach był wyczuwalny.

Jak za pewne wiecie w woskach zastosowano naturalne ekstrakty, więc zapach cynamonu jak i goździków jest intensywny przez cały czas palenia. Woski Yankee Candle to świetna opcja jeśli lubimy ładny zapach w domu, a nie chcemy wydawać dużej ilości pieniędzy na świece zapachowe od YC, które są dostępne w tych samych wersjach zapachowych w znacznej różnicy cenowej.

Ocena: 4.5/5

Ten i inne woski możecie kupić tutaj.