Revlon Colorstay podkład idealny?

11:59

Revlon Colorstay podkład idealny?

Już dawno nosiłam się z zamiarem zakupu podkładu REVLON, więc ucieszyłam się z możliwości sprawdzenia go dzięki Bodyland.pl Do tej pory moim ulubieńcem był podkład Clinique *Even Better*, ale Colorstay mimo, że kosztuje 1/3 jego ceny wcale nie jest gorszy! Musicie go poznać!


Podkład możecie kupić w sklepie:

http://www.bodyland.pl/revlon-colorstay-podklad-do-cery-tlustej-i-mieszanej-30ml-p2098.html

Cena na promocji to ok. 33zł, do nabycia tutaj.

Od producenta:
Jeśli Twoja skóra ma tendencje do przetłuszczania się lub jest mieszana, to podkład Revlon Colorstay jest stworzony specjalnie dla Ciebie. Utrzyma cerę w pełni zmatowioną przez wiele długich godzin, a Ty nie będziesz musiała się przejmować świeceniem. Podkład opiera się na unikalnej formule, która bogata jest w ekstrakty roślinne i proteiny jedwabiu. Uwalniają się one stopniowo w ciągu dnia, dzięki temu cera wygląda jednolicie a Ty czujesz się komfortowo.

Ponadto kosmetyk zawiera także witaminę A i E. Mają one właściwości wygładzające oraz skutecznie chronią przed wpływem szkodliwych czynników zewnętrznych. Dzięki filtrom SPF15 cera otrzyma ochronę także przed słońcem. Podkład doskonale matuje wszelkie niedoskonałości, nie tworząc przy tym efektu maski. Co ważne, kosmetyk jest beztłuszczowy, co oznacza, że dodatkowo nie zatyka porów. Dzięki unikalnej technologii SoftFlex gwarantuje naturalnie wyglądający makijaż przez cały dzień i bez zbędnych poprawek. Zapewnia krycie nawet do 24 godzin

Podkład idealny? Revlon Colorstay!

  • nie zatyka porów
  • perfekcyjne krycie
  • lekka konsystencja
  • nie tworzy efektu maski
  • stapia się z cerą
  • technologia SoftFlex
  • nie powoduje łuszczenia się skóry
  • zawiera proteiny jedwabiu 
  • chroni przed negatywnym wpływem czynników zewnętrznych
  • zawiera filtry UV
  • bogaty w witaminę A i E

Konsystencja/Odcień: Posiadam odcień 330 *Natural Tan*. Na pierwszy rzut oka wystraszyłam się, że podkład jest taki ciemny, na dłoni wyglądał jak mulatek, więc od razu stwierdziłam, że to nie dla mnie. Po nałożeniu na twarz wydał się jaśniejszy, a po pewnym czasie "wpasował się" w odpowiedni odcień. Szkoda, że podkład nie ma dołączonego jakiegoś aplikatora, jest dość gęsty przez co ciężko się go wydobywa ze szklanej buteleczki.



Krycie/efekt: Mam cerę problematyczną: przebarwienia, widoczne pory, krosty no chyba wszystko co można mieć, a podkład bez korektora poradził sobie wyjątkowo dobrze, nie tworząc przy tym efektu maski. Plus za wersje podkładu dla cery tłustej i mieszanej oraz suchej i normalnej. Czuje się w nim dobrze, jest lekki i nie przytłacza. Po całym dniu skóra jest świeża, pory nie zatkane, nie pojawiają się nowe problemy skórne. Jak dla mnie naprawdę świetny podkład, za nie duże pieniądze. 

Teraz uwaga! Nie wystraszcie się, bo pokaże się Wam z bliska!

Tak wyglądam po nałożeniu podkładu, zero korektora, pudru i dodatków - wersja uboga:


A tu już lekki lifting:



A Wy jakiego podkładu używacie? Znacie Colorstay?
Yankee Candle *Sparkling Cinnamon*

23:11

Yankee Candle *Sparkling Cinnamon*

Wraz z nadejściem chłodniejszej pogody, chyba każdy ma większą ochotę na ogrzanie się przy kominku do tego fajnie jak by otaczał nas jakiś przyjemny zapach. Nic prostszego wystarczy kupić zestaw kominek + wosk zapachowy i gotowe! Ostatnio z tej formy relaksu korzystam coraz częściej - wiadomo wieczory mamy długie... Dzisiaj przyszła kolej na wosk z okolicznościowej linii zapachowej YC z serii Clasic, do kupienia tutaj.

Obietnica producenta: Oto jedna z najbardziej tradycyjnych propozycji aromaterapeutycznych, przygotowanych z myślą o zbliżających się, grudniowych świętach. A przy okazji – to także serwowany przez Yankee Candle, wyjątkowo skuteczny sposób na jesienną chandrę. Sparkling Cinnamon to klasyczne zestawienie korzennych przypraw – kompozycja, w której pierwsze skrzypce gra niezastąpiony i nieoceniony cynamon, a za ujawniające się w tle akordy odpowiadają wonne, rozgrzewające goździki. Ciepły miszmasz gra aż miło, wprowadzając do wszystkich kątów coraz chłodniejszego domu odrobinę rodzinnego ciepła.

Moim zdaniem: Jeśli chodzi o wygląd i trwałość zapachu to jest to klasyczny wosk YC. Pachnie długo, intensywnie ale nie przytłacza. Posiadałam już wiele wosków z cynamonem i niektóre były dla mnie ciut nudne. Teraz zostałam mile zaskoczona, wosk nie jest pustym cynamonowym zapachem, a bardzo przyjemnym świątecznym aromatem ciasteczek. Rozgrzewa i pozwala się naprawdę mile zrelaksować, wręcz możemy się wprawić w świąteczny nastrój nawet jesienią, gdy za oknem pada. Zapach rozchodząc się po domu, sprawia, że staje się on bardziej przytulny i rodzinny. Myślę, że to za sprawą tego połączenia przypraw, które każdemu kojarzy się ze świętami, a czym były by święta bez rodziny... 

Jest to mój ulubiony wosk z kompozycją cynamonu i przypraw. Polecam każdemu! A Wy lubicie cynamonowe woski? Czy bardziej wolicie takie energetyczne?





PARTY LIKE A LORD

02:38

PARTY LIKE A LORD

Miało być podsumowanie sierpnia, ale  Lord Somersby zaprasza na Party! Można powiedzieć, że będzie to impreza rozpoczynająca rok akademicki :) Oj z pewnością będzie się działo! Zabierzcie swoich #Friendsie i bądźcie tam z nami!


Wydarzenie odbędzie się w wyjątkowej przestrzeni Instytutu Wysokich Napięć w Warszawie. Gwiazdą wydarzenia będzie Ella Eyre, która zyskała popularność nagranym wspólnie z RUDIMENTAL utworem „Waiting All Night” . Oprócz niej wieczór uświetnią DJ Mathew Clark i Mibro oraz Natalia Nykiel.

A co zrobić by się tam znaleźć? Wystarczy mieć 18 lat i wejść na stronę www.somersby.pl, gdzie znajdują się wszystkie informacje. Aby wygrać bilet wystarczy kupić Somersby, wpisać kod spod kapsla/kluczyka na stronie www.somersby.pl i rozwiązać zadanie konkursowe. Co tydzień wybierane są najlepsze zgłoszenia, które nagradzane są biletami na Party Like a Lord!


Dołączcie do wspólnej zabawy!

Yankee Candle Lavender SPA Simply Home

01:41

Yankee Candle Lavender SPA Simply Home

Wczoraj dopiero rozpoczął się wrzesień, a ja mam wrażenie jak by już listopad był. Za oknem ponuro, zimno i pada więc nie pozostaje nic innego jak rozpalić kominek, zarzucić woskiem i delektować się ciepełkiem w domu. Postanowiłam, że z nadejściem jesieni rozpoczniemy nową wtorkową serię z woskami Yankee Candle. Dzisiaj dzień umili nam *Lavender Spa* z serii Simply Home, który możecie kupić tutaj.


O zapachu: Magia Yankee Candle sprawia, że codzienność przestaje być powszednia, a staje się naprawdę wyjątkowa! A dokładniej - tak samo wyjątkowa, jak relaksująca wizyta w profesjonalnym spa! Wszystko to za sprawą zjawiskowej kompozycji - zamkniętej w ciemnofioletowym, nasyconym i w pełni naturalnym wosku. We wnętrzu tej uroczej tarletki zapachowej znajduje się magia czarującej lawendą Prowansji. Aromat kwitnących na południu Francji kwiatów działa relaksująco i uspokajająco, a zaproszony do domu - tworzy w nim atmosferę podobnej do tej, jaka panuje w prestiżowych salonach odnowy biologicznej!

Co ja o tym myślę: Nie powiem opis wosku podany przez producenta brzmi bardzo zachęcająco, ale według mnie jest on trochę na wyrost. Owszem wosk jest ciemnofioletowy, nasycony i naturalny, ale paląc go wcale nie czuje się jak w prestiżowym salonie odnowy, a raczej jak na świeżym powietrzu - powiedzmy na polu lawendowym :) Dla mnie to zapach kojarzący się ze spokojem, wiejską sielanką, polami lawendy i ciepłymi promieniami słonka. Tak właśnie pachnie Lavender Spa - jest to zapach relaksujący, wyciszający i bardzo lawendowy. Mam lawendę w ogródku, więc wiem jak pachnie i zapach wosku naprawdę jest do niego zbliżony. Zapach nie jest mdły, nudny i delikatnie wypełnia wnętrze. Jeśli szukacie zapachu, który pozwoli Wam złapać oddech w ciągu dnia i lubicie zapach lawendy (wiem, że są takie blogerki, które nie Lubią) to polecam ten wosk!


Więcej wosków znajdziecie w sklepie Goodies
A Wy lubicie Yankee Candle? Jakie macie swoje ulubione zapachy? 
Cudowne czekoladowe czarne mydło od Skarby Afryki

07:15

Cudowne czekoladowe czarne mydło od Skarby Afryki

Dzisiaj zapraszam na recenzję czarnego mydła z czekoladą, które otrzymałam od sklepu Skarby Afryki . Możecie je kupić tutaj za ok.19,50zł.  Mydło występuje z różnymi dodatkami, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Przejdźmy do konkretów.


Na stronie sklepu przeczytamy: Mydełko to eliminuje toksyny zawarte w skórze, dogłębnie ją oczyszczając. To czarne mydło pochodzące z Maroka, znajduje zastosowanie w wielu salonach SPA na całym świecie. Savon Noir ma konsystencję pasty. Mydełko świetnie nadaje się do każdego rodzaju skóry - tłustej nie przetłuszcza, a suchej nie wysusza. Poza tym świetnie nadaje się do mycia twarzy oraz do użycia w formie maseczki. Mydełko jest bardzo wydajne, ponieważ na jedną kąpiel wystarcza łyżeczka tej cudownej pasty. Działa ono jak peeling enzymatyczny.





Sposób użycia: Na rozgrzaną ciepłą wodą skórę nanieść cienką warstwę mydełka. Odczekać około 5-10 minut, a następnie wmasować mydełko (najlepiej przy użyciu rękawicy do peelingu). Na koniec spłukać ciepłą wodą.
 
Zastosowanie: - polecany dla cery młodzieńczej, z trądzikiem, wrażliwej; 
- świetnie nawilża suchą skórę;
- mydełko relaksuje oraz daje odprężenie.



Moim zdaniem: Mydełko pachnie trochę jak zwykłe szare mydło, ale mi ten zapach bardzo odpowiada. Czuć, że jest to zapach naturalny, a nie sztucznie wytworzony. Nie pieni się jak tradycyjne mydła, dobrze oczyszcza skórę nie wysuszając jej. Na początku nie mogłam się przyzwyczaić do mydła w "puszce", ale z czasem nauczyłam się go używać i wystarczyło na baaaardzo długo. Ja używałam mydła do mycia całego ciała, jakoś nie jestem przyzwyczajona do mycia twarzy mydłem. Musimy uważać by do opakowania nie dostała się woda, bo mydło zwyczajnie się rozpuści i zamieni w płyn. Jak dla mnie świetny produkt, który polubi każdy nie zależnie od wieku- moja mama polubiła go chyba bardziej ode mnie. Podsumowując kupując to mydło otrzymujemy naturalny, wydajny i godny polecenia produkt.

Znacie te mydła? Może polecicie mi mydło z jakimś innym dodatkiem? Bardzo chętnie sprawdzę :)





Bioliq Dermo, Intensywne serum rewitalizujące

03:27

Bioliq Dermo, Intensywne serum rewitalizujące

Już od dawna planowałam napisać o tym serum. Tak się jakoś złożyło, że czas leciał i kosmetyk prawie sięgnął dna. Na szczęście przypomniała mi o nim reklama w tv. Oznacza to tylko jedno, że kosmetyk się sprawdził i zużyłam go bardzo szybko. To było moje pierwsze serum, ale dzięki niemu pokochałam kosmetyki z pipetką. Sprawdźcie dlaczego :)



Opis producenta: Preparat zawiera ekstrakt z kawioru, dzięki czemu serum intensywnie stymuluje rewitalizację skóry: aktywnie regeneruje, nawilża i odżywia, co znacząco poprawia jej wygląd i kondycję. Hamuje starzenie komórek skóry na drodze enzymatycznej, oddziałuje na metabolizm preadipocytów i adipocytów, co widocznie wpływa na kontur twarzy. Dodatkowo wyrównuje koloryt skóry, rozjaśniając przebarwienia i niewielkie plamki. Aplikować za pomocą pipetki na opuszek palca lub bezpośrednio na oczyszczoną skórę twarzy. Delikatnie wmasować. Stosować rano i/lub wieczorem, również jako bazę pod makijaż, samodzielnie lub z innymi produktami do pielęgnacji.

Opakowanie/aplikacja: Serum zamknięte jest w szklanej buteleczce. Dzięki temu, że jest przeźroczysta widzimy ile produktu jeszcze zostało. Do aplikacji mamy wygodną w użyciu i bardzo higieniczną pipetkę. Dla mnie to jedna z najważniejszych zalet produktów tego typu. W zwykłych kremach wkładamy paluchy do opakowania zanieczyszczając produkt, a tutaj higienicznie wyciskamy bezpośrednio na palec.
 

Skład: Aqua, Glycerin / Butylene Glycol / Carborner / Polysorbate 20 / Palmitoyl Oligopeptide / Palmitoyl Tetrapeptide-7 / Sodium Lactate, Glycerin / Coco-Glucoside / Caprylyl Glycol / Alcohol / Glaucine, Propylene Glycol / Glycerin / Hydrolyzed Caesalpinia Spinosa Gum, Propandeiol / Scutellaria Baicalensis Extract, Glycerin / Hypoxis Rooperi Rhizome Extract / Caesalpinia Spinosa Gum, Polysorbate 80, Propylene Glycol / Caviar Extract, Acrylates / C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Sodium Hydroxide, Disodium EDTA, Benzyl Alcohol / metylchloroisothiazolinone / Methylisothiazolinone, Lactic Acid, Parfum.


 Konsystencja/zapach: Serum jest koloru złocistego, lekko wodniste dzięki czemu bardzo dobrze się rozprowadza i szybko wchłania. Zapach jest bardzo przyjemny, orzeźwiający jak dla mnie idealnie pasuje do tego kosmetyku.

Podsumowanie: Czasami się zastanawiam czy te efekty to za sprawą kosmetyków, czy pozytywnego nastawienia. Jeśli chodzi o rewitalizujące serum to koloryt mojej skóry wyraźnie się poprawił - wyrównał. Skóra nabrała blasku i stała się elastyczna. Stosowanie kosmetyku było prawdziwą przyjemnością. Dla mnie to w zupełności wystarczy. Biorąc pod uwagę, że serum można kupić już za ok. 15-18zł jest to świetny produkt, który polecam.

Znacie Bioliq? Macie jakieś sprawdzone kosmetyki tej firmy?



Letnie orzeźwienie z BeGlossy

04:59

Letnie orzeźwienie z BeGlossy

  Od pewnego czasu zawartość BeGlossy nie powalała, a nawet mijała się z hasłem przewodnim miesiąca. Było to trochę bez sensu i już nawet myślałam o rezygnacji z subskrypcji. Tym razem zostałam pozytywnie zaskoczona, aż mi "kopara opadła" kiedy zobaczyłam co jest w środku. Przyznam szczerze, że zawartość jest bardzo przyjemna i dodatkowo związana z hasłem przewodnim "Letnie orzeźwienie". Określając krótko w tym miesiącu mamy pomarańczowy zawrót głowy.



W pudełku beGlossy tym razem znajdziemy osiem produktów, w tym cztery pełnowymiarowe:



  • Rozświetlający krem liftingujący Cashmere Illuminator 15ml. Ostatnio produkty tej marki pojawiają się dość często w BG, już się nawet do tego przyzwyczaiłam. Chętnie sprawdzę kolejny.

  • Żel do mycia hypoalergiczny Iwostin Sensitia 100ml. Znam markę Iwostin od lat, polecił mi ją mój dermatolog. Żel na pewno się przyda.

  • Lakier do paznokci Nails Inc Matte Top Coat 10ml. Kolejny już lakier tej marki w BG, ciesze się bo ją lubię. Wiadomo też, że lakierów nigdy dość :)

  • Zestaw Korektorów So Susan Cosmetics Concealer Quad 4g. Z tego zestawu ciesze się najbardziej. Mam cerę z problemami, do tego cienie pod oczami - będzie co ukrywać.

  • Balsam do ust Organique Pomarańczowy Sorbet 15ml. Ostatnio kręciłam się koło sklepiku Organique namiętnie, więc BG chyba czyta w moich myślach i dał aż dwa kosmetyki!

  • Balsam do suchych miejsc 3 w 1 Joanna 8g. Coś nowego u mnie i chętnie sprawdzę - już sama nazwa mi się podoba. 

  • Mydło glicerynowe Organique pomarańcza z chili 50g. Uwielbiam, uwielbiam - nic dodać nic ująć :)
  • Krem nawilżający Yu-Be Moisturising Skin Cream 3g. Mała próbeczka, ale czasem takie małe starczają na kilka razy. 


I jak wam się podoba zawartość? Dla mnie jedna z lepszych w tym roku. 
Jeśli jesteście zainteresowane BeGlossy to piszcie do mnie, mam kod zniżkowy na Wasze pierwsze pudełeczko :)
LE PETIT MARSEILLAIS, Mleczko nawilżające do bardzo suchej skóry - masło shea, słodki migdał, olejek arganowy + podsumowanie akcji + Wyniki Konkursu!

11:30

LE PETIT MARSEILLAIS, Mleczko nawilżające do bardzo suchej skóry - masło shea, słodki migdał, olejek arganowy + podsumowanie akcji + Wyniki Konkursu!

Witajcie :)

Po małych problemach z internetem - wreszcie jestem! Udało mi się dorwać do komputera i dzisiaj poznacie tak wyczekiwane wyniki rozdania z woskami Yankee Candle, ale o tym na końcu - potrzymam Was jeszcze troszkę w niepewności.



Jak już wiecie, jestem ambasadorką marki Le Petit Marseillais #AmbasdorkaLPM. Od kilku tygodniu testuję produkty, które otrzymałam w ramach kampanii. Ostatnio pisałam o żelu pod prysznic, dzisiaj będzie o mleczku, które również znalazło się w mojej paczce ambasadorskiej. Moje wrażenia pod koniec akcji są bardzo pozytywne. Marka od samego początku budowała swój pozytywny wizerunek przesyłając ambasadorką piękne przesyłki, wysyłając miłe smsy i masę maili by każda z nas czuła, że ktoś o niej myśli :) Przejdźmy teraz do konkretów.



Opis od producenta: W liniii Receptury Śrudziemnomorskie Le Petit Marseillais stworzył kompozycję, która spełnia potrzeby bardzo suchej skóry. Połączył trzy wyjątkowe składniki z Południa: masło Shea, które odżywia i optymalnie nawilża, niezwykły olejek arganowy, magicznie wygładzający skórę, oraz wspomagające ich działanie słodkie migdały.

Dzięki lekkiej konsystencji mleczko nawilżające LPM w jednej chwili wnika w głąb skóry, spełniając jej potrzeby i zapewniając komfort. Skóra relaksuje się, jest miękka, nawilżona i pachnąca.



Opakowanie: Plastikowa buteleczka o pojemności 250 ml, z pompką. Prezentuje się bardzo estetycznie, jest czytelne i wygodne w użyciu. Pompka działa bez zarzutu – dozuje jednorazowo odpowiednią ilość produktu. Można ją „zamknąć” przekręcając, dzięki czemu mleczko nam się nie rozleje, np. podczas podróży. Dla mnie jedyne czego tutaj brakuje to cieniutki, przeźroczysty paseczek z boku opakowania by widoczne było zużycie produktu.

Konsystencja/zapach: Mleczko jest dość kremowe, ale nie gęste. Po aplikacji na skórę zdaje się rozpuszczać. Lubię takie konsystencje, bo mleczko bardzo łatwo się rozprowadza i mega szybko wchłania. Wystarczy kilkanaście sekund, by skóra została ukojona. Mleczko nie jest tłuste i wnika w skórę ekspresowo, zostałam pozytywnie zaskoczona :) Zapach mleczka o wiele bardziej przypadł mi do gustu niż zapach żelu z pomarańczą. Jest słodki, przyjemny, dość intensywny i pozostaje na skórze dłużej niż w przypadku żelu.



Skład: Moim zdaniem mogłoby być lepiej. Na samej górze mogły by się znaleźć masło shea, olej arganowy, a dopełniacze gdzieś na końcu lub wcale. Niestety jest odwrotnie. Szczerze to spodziewałam się czegoś innego, po kosmetykach naturalnych... Niestety ostatnimi czasy dużo firm chwali swoje "naturalne" kosmetyki, a ich skład niestety już taki naturalny nie jest. Na szczęście moja skóra nie jest wrażliwa i przełknęła to, chociaż czuję małe rozczarowanie...



Działanie: czyli to co najważniejsze. Ładne opakowanie, przyjemny zapach i wygodna aplikacja sprawiają, że chwile z nim spędzone są naprawdę przyjemne, ale przecież nie dla opakowania kupujemy kosmetyki. Jeśli chodzi o samo mleczko rozprowadza się dokładnie i równomiernie. Skóra po aplikacji staje się gładsza, nawilżona i elastyczna. Nawilżenie trafia do wierzchnich warstw naskórka, dlatego skóra staje się wygładzona, miękka i przyjemna w dotyku. Niektórym to wystarczy, dla innych to za mało. Jak na kosmetyk drogeryjny nie jest źle, ale skład mógłby być lepszy. A jakie są wasze wrażenia?


 A teraz oczekiwane wyniki:

Woski Yankee Candle otrzyma Pani Teresa Bobrowska. 

Gratuluję, czekam na dane do wysyłki do środy.



LPM żel pod prysznic kwiat pomarańczy

22:03

LPM żel pod prysznic kwiat pomarańczy

W internecie pojawiło się już wiele postów na temat LPM. Będę kolejną osobą, która dorzuci swoje trzy grosze. Przesyłka, którą otrzymałam w ramach ambasadorowania LPM była boska i na długo ją zapamiętam, ale czy kosmetyki się sprawdziły... O tym poniżej.


Od producenta: Kremowy żel pod prysznic. Pomyśl o słodkim zapachu białych kwiatów pomarańczy, o ich wyjątkowym aromacie, który unosi się w wiosennych promieniach śródziemnomorskiego słońca. To kwiaty pomarańczy tworzą zniewalający bukiet zapachowy Le Petit Marseillais, tak wymarzony dla Twojej skóry.

Wyjątkowa lekkość – formuła, o jakiej śni Twoja skóra
 
 
Le Petit Marseillais Kwiat Pomarańczy delikatnie oczyszcza Twoją skórę, zaspokajając jej potrzeby. Delikatna, łatwa do spłukiwania piana pielęgnuje ją kwiatowym zapachem. Twoja skóra cieszy się harmonią – jest miękka, nawilżona i odżywiona!
 
Opakowanie: Kwadratowa, plastikowa butelka z zamknięciem typu "klik". Plus za możliwość postawienia "do góry nogami". Jednak nie obraziłabym się gdyby opakowanie było z pompką. Do testów otrzymałam żel 250ml, ale w sklepach znajdziemy również opakowanie 400ml. Opakowanie jest wygodne w użyciu i nie wyślizguje się nawet z mokrej dłoni.
 
Zapach/Konsystencja: Zapach nie jest taki jak sobie wyobrażałam. Liczyłam na słodki, cytrusowy zapach, a otrzymałam zapach egzotycznego drzewa, który z czymś mi się kojarzy, ale nie wiem z czym :D Ogólnie nie powalił mnie, ale jest przyjemny i delikatny. Niestety zapach po umyciu szybko znika. Co do żelu jest biały, niby konsystencja kremowa ale dość lejąca. Mi ona w zupełności odpowiada, bo żel się dobrze rozprowadza i dobrze pieni. Ze spłukiwaniem nie ma problemów.
 
 
Skład: Brak parabenów w składzie. Nie testowany na zwierzętach. Naturalne składniki. pH neutralne dla skóry. 
 
 
Podsumowując: Żel oceniam pozytywnie, spełnia swoje zadanie jak należy. Myje, pachnie i pieni się. Przynosi szybkie orzeźwienie po męczącym, upalnym dniu. Delikatnie oczyszcza skórę nawilżając ja przy tym, a nie jak większość żeli wysuszając. Nie powoduje podrażnień. Właśnie dlatego kupiłam już dwa nowe zapachy :)