PAZNOKCIE: Sama słodycz od SALLY HANSEN

03:09

PAZNOKCIE: Sama słodycz od SALLY HANSEN

Witajcie! No i nareszcie mamy Święta Wielkanocne. Szkoda, że każde święta tak szybko mijają i po kilku wolnych dniach trzeba wracać do pracy. Nic jednak na to nie poradzimy. Mam nadzieję, że chociaż te dwa dni pozwolą Wam odpocząć :)

Wracając do tematu dzisiejszego postu: Wielkanoc od zawsze kojarzy mi się z delikatnymi pastelowymi barwami, dlatego zdecydowałam się na jasny róż na paznokciach. Wybrałam na tę okazję lakier Sally Hansen Sugar Coat nr 220 Treat-Heart
Sally Hansen Sugar Coat nr 220 Treat-Heart

Cena/dostępność: ok.5,99 - 7,99zł dostępny w sklepach internetowych.





 

Konsystencja/Wydajność/Pędzelek: Lakier o idealnej konsystencji, bardzo dobrze się nakłada i rozprowadza. Pędzelek wygodny w użyciu, nakłada lakier precyzyjnie. Dzięki swojej konsystencji jest dość wydajny.


Efekt: Wystarczą dwie warstwy by uzyskać zadowalający efekt, jednak ja wolę nałożyć trzy lub nawet cztery warstwy dla bardziej wyrazistego efektu. Lakier nakłada się równomiernie, nie pozostawia prześwitów czy zacieków. Jest to lakier teksturowy - o teksturze cukru, co mi osobiście bardzo się podoba. Kolor jest wyrazisty, z połyskiem i przebłyskami. Prawdziwa słodycz.

Sally Hansen Sugar Coat nr 220 Treat-Heart


Podsumowanie: Nie przepadam za takimi odcieniami różu, jednak dzięki tej teksturze lakier stał się jednym z moich ulubionych - wpadł w oko również moim znajomym, którzy pytali co to za lakier. Cena jest niska, a efekt naprawdę świetny. Jeśli szukacie trwałego i efektownego lakieru to polecam go sprawdzić.



A Wy co sądzicie o tym lakierze? Podoba Wam się taki efekt? Czy może zbyt cukierkowy?


Ostatnie pożegnanie zimy :)

11:01

Ostatnie pożegnanie zimy :)

Wiosna zagościła u nas już chyba na dobre. W kalendarzu mamy wiosnę astronomiczną, za oknami robi się coraz cieplej no i w minią sobotę zmieniliśmy czas na letni. Wszystko to sprawia, że wszystko wokół zaczyna kwitnąć, a tym samym poprawia się humor i człowiek ma więcej energii do działania.

W tym roku zima nie była ciężka, ale zabrakło sprzyjających okazji do zrobienia dobrych zdjęć. Myślę, że wiecie co mam na myśli - albo pogoda zawiodła, albo światło. Postanowiłam, że zdjęcia, które powstały w wielkich bólach opublikuję w zbiorczym poście żegnającym zimę.

 
  

 Kurtka H&M
Spodnie Stradivarius
Rękawiczki F&F
Buty Refresh

  
 

Kurtka CAMPUS
Legginsy PUMA
Byty REEBOK 
Rękawiczki HAND MADE

 



 Płaszcz NN
Tunika VERO MODA
Buty REFRESH


Jak myślicie zima już do nas nie wróci? Ja mam nadzieję, że będzie już tylko cieplej :)
BOXY: Marcowy SHINYBOX "GIRL ON FIRE" moje wrażenia

09:06

BOXY: Marcowy SHINYBOX "GIRL ON FIRE" moje wrażenia


Dzisiaj nie co spóźniona prezentacja marcowego pudełeczka Shinybox. W sumie wyobrażałam sobie inaczej zawartość, która zapowiadana była "GIRL ON FIRE". Zabrakło mi trochę pikanterii i kobiecości w tych produktach...


W marcowej edycji pudełka ShinyBox, znalazło się w sumie 6 produktów, w tym 5 pełnowymiarowych i 1 gratis.  Wartość całego pudełka, to około 160zł. 


A oto co znalazłam w moim pudełeczku:

  • DELAWELL CZYSTY OLEJ AWOKADO 100%. 100% olej kosmetyczny z owoców awokado wytwarzany metodą tłoczenia na zimno, posiadający certyfikat ECOCERT. Ciesze się z tego produktu, ponieważ uwielbiam wszelkie oleje. 



  • GOLDWELL KREM DO STYLIZACJI WŁOSÓW SUPEREGO. Według producenta to cud, który potrafi wyczarować nawet najbardziej ekstrawagancką fryzurę. Jak nam się znudzi produkt można łatwo usunąć po prostu wyczesując go.


  • ETRE BELLE CZARNA KREDKA DO OCZU. Miękka kredka do oczu, która przyda się w każdej ilości.


  • MOKOSH GLINKA BIAŁA – KAOLIN. Delikatna glinka, którą można stosować do całego ciała. Nadaje się do skóry wrażliwe, dojrzałej i skłonnej do podrażnień. Można ją łączyć z olejkami.


  • ŚWIT PHARMA EXCLUSIVE COSMETICS SKARPETKI SPA DLA STÓP. Maseczka w formie skarpetek. Już ją sprawdziłam i mogę powiedzieć, że efekt przerósł moje oczekiwania i niebawem pojawi się ich recenzja na blogu.


  • GRATIS mydło DOVE, tak się złożyło, że akurat ten produkt przydał się najbardziej, pudełeczko dotarło do mnie prawie jak skończyło mi się mydło do rąk. 


Ogólnie zawartość jest ok, ale spodziewałam się czegoś innego. Może gdyby chociaż pojawił się jakiś produkt pachnący... Było by o wiele lepiej. A Wy jak oceniacie marcowe pudełeczko?


STYLIZACJE: Wiosna wisi w powietrzu

16:38

STYLIZACJE: Wiosna wisi w powietrzu

Witajcie! Od jakiegoś czasu widać, że zbliża się wiosna. Dłuższy dzień, temperatura w okolicach 10 stopni i aż ma się energię do działania. Dzisiaj post ze stylizacją, która zapewne niedługo sprawdzi się idealnie, w chłodny poranek ogrzeje futerkowa kamizelka, natomiast popołudniu gdy temperatura się podwyższy będzie można z niej zrezygnować na rzecz sweterka.

Kamizelka taka powinna znaleźć się w szafie każdej z nas - zwłaszcza jeśli tak jak ja jesteście zmarzluchami. Potrafi ogrzać, nawet jeśli temperatura spada mocno poniżej zera... a kiedy temperatura się podnosi z powodzeniem może zastąpić kurtkę.






Sweter PROMOD
Kamizelka STRADIVARIUS
Spodnie STRADIVARIUS
Buty allegro
Bransoletka AVON



Zapach Domu - relacja dużo zdjęć!

04:40

Zapach Domu - relacja dużo zdjęć!

Witajcie! Wczoraj brałam udział w wyjątkowym spotkaniu dla blogerek z Krakowa i okolic zorganizowanego przez Kasię i Mariolę. Było to wyjątkowe spotkanie, bo zostałyśmy zaproszone do sklepu Zapach Domu.


Spotkanie trwało godzinę, przez ten czas posłuchałyśmy historii firmy, wąchałyśmy czym to pachnie i oglądałyśmy cały asortyment sklepu. Jestem fanką Yankee Candle od dawna, więc chętnie bym zamieszkała w takim pięknym miejscu. Mogłabym palić do woli... 

Zapach Domu to rodzinne przedsięwzięcie założone 4 lata temu, które powstało z miłości do pięknych zapachów. Każdy nowy zapach jest testowany przez właścicieli przed wprowadzeniem do sprzedaży, dzięki czemu kupimy tu naprawdę sprawdzone zapachy.



Początkowo w ofercie sklepu była dostępna tylko kultowa marka Yankee Candle - myślę, że każda z Was słyszała o ich woskach, samplerach, świecach...




Aktualnie w ofercie dostępna jest również marka Kringle Candle - taka ulepszona wersja Yankee Candle.






Oczywiście każdy znajdzie tutaj również odpowiedni kominek dla siebie. Do wyboru, do koloru...




W ofercie sklepu można znaleźć również kosmetyki, np. polskiej marki Nacomi oraz pięknie zapakowane Heathcote and Ivory 



A tu już my razem, wraz z właścicielką i najmłodszym członkiem rodziny.


Jak już się trafi do tak wspaniałego miejsca, nie sposób wyjść z pustymi rękami. Więc nabyłam jeden boski wosk YC Cranberry Pear, oraz Watercolors, Coconut Pineapple, Espresso Crema, Maple Sugar od Kringle


A każda z nas otrzymała od sklepu trzy różne produkty do przetestowania. Do mnie trafiły White Pumpkin, Petals In Water oraz Watermelon otrzymane zapachy trafiają w moje gusta idealnie!


Lecę delektować się pogodą i pięknymi zapachami, a Was zapraszam na zakupy do sklepu stacjonarnego w Krakowie na ul.Miodowej 33 lub sklepu internetowego Zapach Domu.

PIELĘGNACJA UST: ChapStisk Shimmer BALSAM DO UST BERRY

03:48

PIELĘGNACJA UST: ChapStisk Shimmer BALSAM DO UST BERRY

Nie zawsze musimy płacić za kosmetyk dużo, by był skuteczny i spełniał swoją funkcję należycie. Już nie raz się o tym przekonałam, domyślam się, że i Wam też się to zdarzyło. Takim kosmetykiem jest z pewnością balsam ChapStick, który otrzymałam od drogerii ezebra.


Cena/dostępność: Cena to ok. 1,80- 3,30zł/4g, w zależności od wariantu, balsamy można kupić tutaj.


Opakowanie: Balsam jest tyci rozmiarów, prawie nie zajmuje miejsca w torebce, a i w kieszeni łatwo się mieści. Sposób wydobycia to klasyczne wykręcanie zawartości.

Zapach: Zdecydowanie słodki i owocowy, taki prawdziwie jagodowy bez cienia chemii. Nawet w smaku jest dobry :-)



Działanie: Mam mega przesuszone usta, czasem pękają i nie wyglądają atrakcyjnie, dlatego muszę dbać o ciągłe nawilżenie i odpowiednią pielęgnację. Mam w domu pewnie z 8 różnych balsamów, które sprawdzają się różnie, ale na pewno moim zdecydowanym hitem jest teraz ChapStick. Usta są nawilżone, gładkie, nie kleją się, a dodatkowo ładnie lśnią. Usta pokryte balsamem w smaku są słodkie i ładnie pachną, nic tylko się całować. Dodatkowo chroni przed promieniowaniem słonecznym. 
Podsumowanie: Jeśli szukasz balsamu do ust, który ładnie pachnie, a przy tym jest skuteczny to polecam Ci sprawdzić ChapStick!

A Wy jakich balsamów używacie? 


PIELĘGNACJA WŁOSÓW: Green Pharmacy Balsam aloesowy

06:21

PIELĘGNACJA WŁOSÓW: Green Pharmacy Balsam aloesowy

Witajcie! Dzisiaj przychodzę do Was z postem o kosmetyku do włosów, który zalega u mnie już dość długo. Mowa o balsamie aloesowym od Green Pharmacy, który jest przeznaczony do włosów farbowanych i po balejażu, czyli takich jak moje. Przyznam szczerze po pierwszym podejściu nie polubiliśmy się, jednak za drugim podejściem kiedy moje włosy były w lepszej kondycji sprawdził się bardzo dobrze.


Cena/dostępność: Cena to ok. 8zł, z dostępnością nie ma raczej problemu, można je kupić w większości drogerii.


Opakowanie: Balsam zamknięty jest w ciemnej plastikowej butelce, z wygodnym zamykaniem "klik". Mi cała szata graficzna kojarzy się z naturalnymi kosmetykami. Opakowanie zdecydowanie na plus. 


Zapach: Mam mieszane uczucia. Balsam ma zarazem ziołowy i ciut chemiczny zapach, co mi w ogóle nie przeszkadza w używaniu- po wysuszaniu zapach jest niewyczuwalny. Szkoda jednak, że zapach nie jest całkiem ziołowy i nie zostaje na włosach, dawał by poczucie świeżo umytych, czystych włosów.

Konsystencja/Wydajność: Konsystencja raczej typowa dla balsamów/odżywek, nie jest zbyt gęsta, ani wodnista. Dobrze się rozprowadza po całych włosach i nie spływa. Dzięki temu, że dobrze się rozprowadza nie trzeba go dużo zużywać i wystarcza na kilkanaście użyć nawet przy długich włosach

Skład: Niedawno został zmieniony i w nowszej odsłonie ekstrakty roślinne znalazły się wyżej niż w poprzedniej wersji . Na stronie producenta znajdziemy również informacje: 0% parabenów, bez barwników, SLS, SLES. Jednak na 7 i 8 pozycji nadal figurują silikony, na szczęście są łagodne i dają się łatwo usunąć. Nie miałam okazji sprawdzić nowej wersji, ale nie spodziewam się cudów.

Poprzedni skład: Water, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Ceteareth-20, Paraffinum Liquidum, Behentrimonium Chloride, Cyclomethicone, Dimehiconol, Parfum, Citric Acid, Methylisothiazolinone, Propylene Glycol, Diazolidinyl Urea, Methylparaben, Propylparabe, Aloes Barbadensis Extract, Panax Ginseng Root Extract, Vaccinium Vitis Idea (Blueberry) Fruit Extract, Helianthus annus Extract, Inula elenium Extract.

Aktualny skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride,  Ceteareth-20,  Paraffinum Liquidum, Behentrimonium Chloride, Cyclomethicone, Dimethiconol, Aloe Barbadensis Extract, Panax Ginseng Root Extract, Vaccinum Vitis Idaea Fruit, Helianthus Annuus Extract, Inula Helenium Extract, Citric Acid, Parfum, Benzyl Alcohol,  Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Butylphenyl Methylpropional.

Działanie: Naszego pierwszego spotkania nie wspominam zbyt dobrze. Moje włosy były bardzo zniszczone farbowaniem i potrzebowały intensywnej regeneracji. Teraz gdy stan moich włosów się poprawił i sięgnęłam po balsam ponownie, spokojnie mogę go używać. Co prawda rozczesywanie jest łatwiejsze niż bez użycia balsamu, ale mogło by być lepiej. Włosy są miękkie, błyszczące, ale nie do końca wygładzone. Wizualnie wygląda jak by włosów było więcej, jak by stały się gęstsze i bardziej puszyste. Plus za nieobciążanie włosów, dzięki czemu nie przetłuszczają się tak szybko jak po niektórych odżywkach.

Podsumowanie: Dobrze, że skład został poprawiony. Włosy są miękkie, nie przetłuszczają się, nie są nadmiernie obciążone. Jeśli nie macie bardzo zniszczonych włosów, które potrzebują ostrej reanimacji, to ten balsam na pewno się u Was sprawdzi.

Znacie ten kosmetyk? Używałyście?