Denim blue

05:58

Denim blue

Za oknem słońce praży, więc postanowiłam odpocząć w domu. W tym roku jak na razie wakacje są udane, a to za sprawą pogody, która dopisuje. Korzystając z okazji skrobnęłam nowy post. Dziś prawie cała na niebiesko, a jeszcze do nie dawna nie lubiłam tego koloru. Przyznam się Wam, że to jedno z moich ulubionych zestawień - prosto, zwyczajnie, ale fajnie. Staram się na co dzień tak właśnie wyglądać- w szpilkach i tiulowej spódnicy w piaskownicy, na boisku czy placu zabaw wygląda się dziwnie... 

Ostatnio miałam okazję spotkać taką mamę i jej córeczkę w tiulowych spódniczkach, topach z cekinami i w szpilkach (dziewczynka ok.7lat miała sandałki na koturnie). Widać było, że dziecku to strasznie przeszkadzało - obszerna tiulowa spódnica przesłaniała jej pół świata podczas zabawy :D Dzieci śmigały po tym całym "małpim gaju", a dziewczynka nawet nie widziała gdzie ma nogę postawić. Osobiście kręcą mnie takie stylizacje, ale w odpowiednim miejscu i czasie. Czasem można by sobie odpuścić...

Zmykam sączyć koktajl, do następnego postu :*



Koszula H&M
T-shirt Review
Szorty Bershka
Buty Pearlz
Torebka Avon

The Body Shop Wild Argan Oil masło do ciała

23:24

The Body Shop Wild Argan Oil masło do ciała

Markę The Body Shop znam od lat i chyba jak każdy mam swoje ulubione produkty TBS, ale o nich innym razem. Dzisiaj będzie o nowości :)
W poprzedniej akcji testowania masełka z miodem się nie załapałam, ale tym razem znalazłam się w gronie szczęściarzy i miałam okazję sprawdzić nowe masełko z olejkiem arganowym. Już nie raz pisałam, że to mój ulubiony z olei, dlatego bardzo się cieszę :)


Opakowanie: Tradycyjne dla wszystkich maseł tej firmy. Okrągłe, małe plastikowe pudełeczko.

Skład: Fajnie, bo już na samym początku składu mamy np. masło shea, masło kakaowe, następnie Olej z Nasion Palm Orbignya Oleifera (Babassu) jest i wspomniany olejek arganowy. Większość składu jest "tłusta" i powoduje powstawanie zaskórników, całe szczęście nie jest to krem do twarzy :D

Konsystencja/aplikacja: Konsystencja typowa dla maseł - zbita i twarda. Masło rozpływa się pod wpływem ciepła, dzięki czemu dobrze się rozprowadza na skórze. Expresowo się wchłania i nie pozostawia tłustych śladów.

Kolor/zapach: Masło kolorem przypomina zwykłe masło do smarowania chleba :) Niestety do jedzenia się nie nadaje. Zapach jest słodki i ja bym go określiła nektarowy - podoba mi się. Trzymam teraz masło na biurko i od czasu do czasu wącham :)

Podsumowanie: Może i mam to masło od niedawna, ale już zdążyło podbić moje serce i trafić na mają listę ulubionych masełek TBS. Podoba mi się nie tylko jego zapach, ale i działanie. Pracując dużo w domu czy przy komputerze mam go teraz cały czas przy sobie. Masło w porównaniu z tymi, które mam wchłania się szybciej i nie pozostawia tłustej warstwy, a mimo to wygładza skórę natychmiastowo. No i jeszcze tak pięknie pachnie...

A wy macie swoje ulubione masła? Może też udało się Wam załapać na testowanie tego masełka?

 Podoba Ci się moja recenzja? Oddaj na nią głos ->tutaj , recenzja jest na drugiej stronie dodana przez Justyna Zybek:
Dziękuję :* :* :*


Love Me Green organiczny witalizujący szampon do włosów

03:10

Love Me Green organiczny witalizujący szampon do włosów

Lubię kiedy moje włosy są dobrze oczyszczone i ładnie pachną, dlatego dzisiaj przychodzę do Was z recenzją szamponu witalizującego od Love Me Green. Jest to łagodny szampon na bazie wyciągu z aloesu, wzbogacony miodem. Dla każdego rodzaju włosów. 

Szampon możecie kupić tutaj - > klik.


Opis producenta: Ten naturalny szampon organiczny do włosów bez parabenów jest bardzo delikatny, dodaje miękkości, elastyczności i wyzwala ich blask. Jego działanie oczyszczające nie podrażnia skóry głowy. Włókno włosów jest odżywione aż po cebulki, dzięki czemu włosy stają się miękkie i jedwabiste.

Zapach kwiatów frangipani jest egzotyczny, kwiatowy. Można się w nim doszukać wielu różnorodnych nut zapachowych: począwszy od owocowej, trochę jakby kremowej brzoskwini, poprzez wiosenny jaśmin, na zmysłowej tuberozie skończywszy. 

Produkt nie zawiera parabenów, phenoxyethanolu, silikonów, EDTA, pochodnych mineralnych olejów z przemysłu petrochemicznego, etoksylowanych produktów. Posiada certyfikat ECOCERT


Pojemność: 200ml Cena: ok.35zł

Opakowanie: Szampon zamknięty jest w plastikowej przeźroczystej butelce, dzięki czemu wiemy ile go jeszcze zostało. Butelka jest miękka i łatwo się produkt wyciska.  

Skład:

 

Konsystencja/aplikacja: Niezbyt gęsta, dość lejąca ale ja osobiście miałam drobne problemy z dokładnym rozprowadzeniem szamponu na moim sianku. Pieni się w sam raz i dobrze wypłukuje. Niestety kiedy mamy przetłuszczone włosy np. po olejach musimy myć głowę dwa razy.

Kolor/zapach: Kolorem przypomina miód - jest złocisty. Zapach jest przyjemny egzotyczny, chociaż czasami mam wrażenie, że jest zbyt "ciężki". 

Moim zdaniem:  Szampon jest bardzo delikatny, a przy tym potrafi oczyścić włosy dokładnie. Nie wywołuje podrażnień, nie wysusza włosów. Przy gęstych włosach niestety zdarzają się trudności z rozprowadzeniem, ale mi to nie przeszkadza. Największe pokłony za brak agresywnych detergentów, które zawiera większość szamponów dostępnych na rynku. Włosy nawet tak zniszczone jak moje po umyciu są miękkie, gładkie i nabierają blasku, ponieważ nie są nadmiernie obciążone. Teraz już tylko nałożyć odżywkę i gotowe :)


Znacie markę Love Me Green i jej produkty? Jeśli nie to zapraszam na moje fejsbukowe konto -> tutaj , może uda się Wam zgarnąć próbki :)

Le Petit Marseiliais paczka ambasadorska

09:28

Le Petit Marseiliais paczka ambasadorska

Całkiem niedawno otrzymałam przesyłkę od Le Petit Marseiliais w ramach współpracy. Nie spodziewałam się, że paczuszka będzie zapakowana prawie jak prezent! Rozpakowywanie było naprawdę przyjemne!

Wewnątrz znalazłam Kremowy żel pod prysznic "Kwiat pomarańczy", oraz Mleczko nawilżające do bardzo suchej skóry z masłem shea, słodkim migdałem i olejkiem arganowym. Wewnątrz znalazło się również 20 sztuk próbek żelu i balsamu dla moich znajomych. Niedługo na blogu pojawią się  recenzję, a teraz zapraszam do obejrzenia zdjęć.





Znacie markę Le Petit Marseiliais? A może też udało się Wam załapać na ambasadorki?

Natura Siberica Północne mydło DETOX

23:30

Natura Siberica Północne mydło DETOX

Ostatnio pogoda dopisuje, stąd na blogu pojawia się więcej stylizacji niż recenzji kosmetycznych. Dlatego dzisiaj postanowiłam napisać post o bardzo fajnym produkcie, który znalazłam kiedyś u pewnej blogerki.

Poznajcie Północne Mydło DETOX od Natura Siberica. Bogate w oleje (rokitnika, syberyjskiego cedru, cytryńca, siemienia lnianego, pączków brzozy karłowatej, z pestek maliny sachalińskiej) oraz ekstrakty z syberyjskich jagód (maliny moroszki, borówki brusznicy i ziół. Jego bazą jest aktywowany węgiel, który dzięki swoim właściwościom absorbującym pozwala pozbyć się zanieczyszczeń z porów skóry.

Opakowanie: Mydło, a raczej gęstą czarną pastę otrzymujemy w plastikowym pojemniczku takim jak większość kremów. Mi osobiście ten czarny kolor bardzo odpowiada: jest prosto, delikatnie ale konkretnie :) Również kartonik w który zapakowane jest mydło prezentuje się bardzo elegancko. Zobaczcie same:

Natura Siberica Północne mydło DETOX
Dodaj napis
Natura Siberica Północne mydło DETOX


Stosowanie/ skład:


Taka gąbeczka znajduje się wewnątrz opakowania, służy ona do nakładania mydła i masowania twarzy. Z czasem jednak przestaje wyglądać estetycznie. Według mnie nie jest to niezbędny gadżet.

Konsystencja/zapach/wydajność: Mydło przypomina raczej pastę. Jest śliskie przez co dobrze się rozprowadza. Swój czarny kolor zawdzięcza zawartości węgla aktywnego. Jeśli chodzi o zapach to jest bardzo delikatny, przyjemny i  kwiatowy- myślę, że to za sprawą zawartości olejków. Raczej każdemu przypadnie do gustu. Używam mydła od kilku miesięcy i jego zużycie jest znikome to duży plus bo mydło tanie nie jest.


Natura Siberica Północne mydło DETOX

Moja opinia: To moje pierwsze mydło tego typu, ale z pewnością nie ostatnie. Do tej pory używałam do mycia głównie żeli i myślę, że pora na małe zmiany. Mam straszną skórę skłonną do wyprysków, powiększonych porów. Mam wrażenie, że wygląda jak pole zaorane na wiosnę :D Do tego stopnia, że efekt po zabiegach kosmetycznych utrzymuje się u mnie wyjątkowo krótko. Staram się cały czas z tym walczyć, dlatego zdecydowałam się na DETOX.

Wiadomo, że od razu cudów nie można wymagać, ale już po kilku razach było widać, że pory się skurczyły, a skóra widocznie się wygładziła. Mając tłustą i oporną skórę na początku stosowałam mydło dwa razy w tygodniu, czego nie polecam jeśli macie skórę normalną- aktualnie stosuję raz w tygodniu.  

Czytałam opinie, że mydło wysusza i powoduje podrażnienia, mając taką skórę jak moja raczej mi to nie grozi. Skóra po zabiegu jest oczyszczona, nie przetłuszcza się tak szybko jak przedtem - co mnie naprawdę bardzo cieszy, bo czasami już mi ręce opadały. Przy regularnym stosowaniu widać, że jest gładsza. Po umyciu obowiązkowo musimy zapodać skórze nawilżenie, bo każda skóra musi pić nawet tłusta. Czasem słyszy się błędne opinie, że tłusta skóra nie wymaga nawilżenia- nie wierzcie w to.

Ja z mydła jestem naprawdę zadowolona i na pewno sięgnie u mnie dna. Jednak znajdą się osoby dla których mydło będzie zbyt mocne.

A Wy znacie to mydło? Jak się u Was sprawdziło? Może macie jakieś swoje ulubione mydło godne polecenia?

Beglossy lipiec "SUMMERTIME"

15:40

Beglossy lipiec "SUMMERTIME"

Witajcie :) Jak pewnie już wiecie właśnie dzisiaj docierały lipcowe BeGlossy. W tym miesiącu pudełeczko nosi nazwę Summertime i jego hasłami przewodnimi są: demakijaż i nawilżanie. Niestety w dalszym ciągu doszukuje się powiązania zawartości z hasłem przewodnim i jakoś ciężko mi to idzie. Dla mnie okres wakacji kojarzy się z opalenizną, paznokciami w intensywnym kolorze itp. dlatego takich produktów właśnie mi brakuje - myślę, że wiecie co mam na myśli. 

W tym miesiącu w środku znalazło się 5 produktów w tym 2 pełnowymiarowe. Niestety w tym miesiącu obyło się bez dodatków. Zawartość nie jest zła, mi osobiście przypadła do gustu, ale szału nie ma.

Zapraszam Was do poznania zawartości:
  • Cashmere Secret, baza wygładzająca, miniatura 15 ml.
  • Head&Shoulders, Tonik nadający supergęstość Thick&Strong, pełny produkt, 125 ml
  • Postquam, chusteczki dotleniające do demakijażu, pełny produkt, 24 szt.
  • Vichy, woda termalna, miniatura, 50 ml
  • Yves Rocher, żel- krem intensywnie nawilżający 24h Hydra Vegetal, miniatura, 15 ml



BeGlossy przypomina o ochronie skóry w lecie :)


 
Osobiście najbardziej jestem zadowolona z wody termalnej, oraz chusteczek do demakijażu, które przydadzą się na pewno. Jeśli chodzi o pozostałe produkty to specjalnych nadziei z nimi nie wiąże, ale fajnie, że mogę je sprawdzić.

A jak Wam podoba się ta zawartość?


    Kwieciste spodnie odsłona pierwsza

    16:18

    Kwieciste spodnie odsłona pierwsza

    Chyba nie tylko ja lubię przeglądać blogi z ładnymi zdjęciami. Niektóre to aż walą po oczach i zazdrość zżera. Niestety u mnie nie znajdziecie tak profesjonalnych zdjęć, ale mam nadzieję, że te co mam spodobają się Wam tak jak mi. Przyznam się, że jaram się poniższymi zdjęciami jak dziecko. Moim zdaniem zdjęcia są przystępne, a ja nawet nie mam programu do obróbki. W dzisiejszych czasach nie do uwierzenia, a jednak. 

    Wróćmy do tematu postu. Dziś w roli głównej będą kwieciste spodnie, które kupiłam niedawno. To moja pierwsza para, ale czuje, że nie ostatnia. Spodnie same w sobie przyciągają uwagę, więc reszta jest tylko dodatkiem. Dzisiejsza propozycja jest "wyjściowa" w kolejnej odsłonie zobaczycie spodnie w wersji "codziennej". Jak Wam się podoba?









    Bluzka Vila
    Spodnie Bershka
    Buty ZARA
    Bransoletka/Portfelik AVON
    Mój cukiereczek UP GIRLS

    13:48

    Mój cukiereczek UP GIRLS

    Dzisiaj wielkie wydarzenie, bo finał mistrzostw świata. Osobiście jestem za Argentyną, bo lubię Messiego :) Ale nie o tym będzie ten post. Przedstawię Wam moje ulubione połączenie w ostatnim czasie. Takie niby nic, a kręci mnie strasznie.


    Oba lakiery nabyłam niedawno w lokalnej hurtowni chemicznej i jestem nimi zachwycona. Mało nie dostałam tam oczopląsu. Pani chyba już myślała, że chce coś wynieść ze sklepu, bo stałam przy tych lakierach baaardzo długo ciągle zmieniając zdanie, który lakier chce.

    Pierwszy z nich to prawie neonowy róż UP GIRLS o nr 54. Lakier jest piękny, ale niestety na tym koniec z jego zaletami. Lakier jest z rodzaju "żelowych" - gęsty i bardzo ciężko się nakłada, tworzą się zacieki i prześwity. Prawie nie możliwe jest nałożyć lakier równomiernie, a schnie wieczność. Po dwóch dniach zszedł w całości, ale jest tak piękny, że będę go używać.

    Drugi to glitterek Trendy Colors, który idealnie się komponuje z tym pięknym różem. Nakładanie jest wygodne, bez smug, wykończenie pełen połysk. Efekt jaki daje powala mnie na kolana, nie sposób go nie kochać. Jest smakowity.

    A teraz pora na zdjęcia, oceńcie same:





    Lato w pełni

    06:22

    Lato w pełni

    Jeszcze kilka dni temu za moim oknem była ulewa i ok.10 stopni na termometrze. Dzisiaj natomiast mieliśmy lato w pełni, temperatura w cieniu osiągnęła 25 stopni, już nawet nie sprawdzałam ile było w słońcu :D W końcu jak wakacje to wakacje, mi to bardzo odpowiada - należę do osób ciepłolubnych. Macie już plany na wakacje? Ja jeszcze jestem na etapie intensywnego myślenia...

    Dzisiaj będzie moja ulubiona propozycja na upalne lato. Prosto, klasycznie i ciut marynarsko. Uwielbiam styl marynarski już za samo zestawienie niebieskiego i białego. Według mnie to nieodzowny element wakacyjnego odpoczynku. Dodatkowo uważam, że taka fontanna powinna być w centrum każdego miasta - to świetna ochłoda w upalne dni.











    Naszyjnik AVON
    Top Miss Poem
    Szorty Denim CO
    Buty CCC
    NIVEA wspomnienie dzieciństwa + wyniki wakacyjnego rozdania

    23:03

    NIVEA wspomnienie dzieciństwa + wyniki wakacyjnego rozdania

    Przepraszam za moją nieobecność, która była spowodowana stanem zdrowia. Na szczęście już jestem i nie ma co do tematu wracać :) Przez ten czas wydarzyło się trochę ciekawych rzeczy, ale to w następnym poście podsumowującym czerwiec. Dzisiaj poznacie jeden z moich ulubionych kremów - jest zwykły, ogólnodostępny ale bardzo go lubię. Przypomina mi dzieciństwo, kiedy w każdym domu królował niebieski krem NIVEA - to był prawdziwy król!
     
    NIVEA® creme soft to ulepszona formuła, która zapewnia teraz jeszcze więcej nawilżania i pielęgnacji. Krem niezwykle szybko wchłania się w skórę pozostawiając wyjątkowe uczucie gładkości, miękkości i ożywienia. Zawiera olejek jojoba, który intensywnie nawilża skórę oraz witaminę E chroniącą jej naturalną strukturę. Nadaje się do całego ciała - krem do wszystkiego.


    Opakowanie: Krem dostępny w kilku wersjach: 75ml (tuba), 50ml (pudełko), 100ml (pudełko), 200ml (pudełko), 300ml (pudełko). W domu na co dzień używam największego opakowania, jednak będąc np. na wakacjach zabieram ze sobą najmniejsze pudełko. Taka różnorodność pozwala na rozsądny zakup. Kiedy używamy kremu rodzinnie kupujemy duże opakowanie, używając sami kupujemy małe. Dzięki temu mamy pewność, że krem się nie zmarnuje. Kolorystyka jak i samo opakowanie bardzo mi odpowiada, jest prosto i klasycznie.

    Zapach/konsystencja: Przyjemny, delikatny zapach, który trochę przypomina mi ten klasyczny zapach kremu NIVEA. Jest wyczuwalny na skórze po aplikacji. Konsystencja lekka, mniej tłusta i zbita niż w przypadku klasycznego kremu. Nie zapycha i szybko się wchłania. 

    Skład: Nowa ulepszona wersja nie posiada parabenów. Krem zawiera olejek jojoba i witaminę E
     

    Działanie: Krem dzięki swej lekkiej formule szybko się wchłania i nie zapycha. Mam (a raczej miałam) mieszaną skórę na twarzy, miejscami tłusta, a miejscami sucha, dlatego początkowo nie używałam kremu do twarzy, a jedynie do ciała. Kiedyś odważyłam się i było warto. Suche miejsca na twarzy zniknęły. Teraz stosuję krem na twarz od czasu do czasu, głównie na noc i suchość mi już nie doskwiera. Tak samo krem działa na całym ciele, poprawia stan nawilżenia niemal od razu. Na skórze suchej, popękanej czy delikatnie uszkodzonej nie występuje żadne zaczerwienienie czy podrażnienie. Mam wrażenie, że krem łagodzi te objawy.




    A Wy lubicie kremy NIVEA? Ja mam już swoje dwa ulubione :)

    A teraz przejdźmy do najważniejszego - wyników rozdania wakacyjnego! 


    Zwyciężczynią jest Kely Chica czyli Kinga P.

    A ja zapraszam na kolejny konkurs, który pojawi się już niedługo. W roli głównej będą woski Yankee Candle!