Zmieniając siebie, możemy pomóc też innym...

11:20

Zmieniając siebie, możemy pomóc też innym...

    Witajcie! Historia, którą Wam dzisiaj opowiem ciągnie się za mną od połowy tego roku. Wszystko zaczęło się podczas porządków. Porządków w stylu "Perfekcyjna Pani Domu" - przeglądamy to co mamy i wyrzucamy co się da. Właśnie wtedy trafiłam na ulotkę "samobadanie piersi". Dało mi to dużo do myślenia, dodatkowo dużo się teraz słyszy jakie to ważne, żeby się badać. Moja pierwsza myśl: "co mi szkodzi sprawdzę, przecież i tak nic nie znajdę". Myliłam się. Znalazłam guzek. Najpierw nie chciałam uwierzyć, więc sprawdzałam i sprawdzałam czy on rzeczywiście tam jest, czy może przypadkiem się pomyliłam. Później ogranął mnie strach, że to już koniec, że jest źle, że co teraz będzie przecież mam dopiero 27 lat i całe życie przed sobą. Długo zajęło mi zbieranie się w sobie i pójście na USG. Kiedy już tam dotarłam moje obawy się potwierdziły, guzek jest. Kolejnym etapem była wizyta w "pradni chorób sutka" wszystko fajnie jeśli mamy 50+ wtedy można powiedzieć przyjmują nas z mety. W innym wypadku musimy czekać. Później wizyty, biopsja i wycięcie "obiektu". Na korytarzach masa ludzi w różnym wieku. Głównie kobiety od ok.18 do pewnie 70 lat. W moim wypadku wszystko zakończyło się dobrze, niestety nie zawsze tak się to kończy. Dlatego pamiętajcie o badaniach, by zdążyć wyprzedzić najgorsze!

    Dużo myślałam w ostatnim czasie. Chciałam zrobić coś zarówno dla siebie jak i dla innych. Tak zrodził się pomysł by ściąć włosy i oddać je na perukę dla osób po chemioterapii. Cała akcja nazywa się "Daj Włos" organizowana jest przez Fundację Rak'n'Roll Wygraj Życie. Szczegóły tutaj.

Decyzja nie była łatwa, ale udało się. Oto i moje skromne 35 cm:

Zdjęcia szału nie zrobią, bo jakoś sama sobie nie umiem ich robić, ale myślę, że da się przeżyć. Oto i nowa ja: 


Przypominam Wam jeszcze o trwającym konkursie! Tutaj
VIS PLANTIS żel i płyn micelarny godny polecenia?

14:48

VIS PLANTIS żel i płyn micelarny godny polecenia?

Witajcie w ten szary, ponury i wietrzny dzień.  Pewnie większość z Was już czuje klimat świąt: jedni sprzątają, inni kupują ozdoby, a jeszcze inni co nie co już pieką. Ja ostatnio miałam w domu istny szpital. Zaczęło się od choroby mojego przedszkolaka, a później choroba przeniosło się na mnie. Na szczęście oboje od jutra wracamy do pracy i do przedszkola. Nie o tym jednak będzie dzisiejszy post, a o wielkiej walce która odbywa się codziennie w mojej łazience…

W ramach współpracy  otrzymałam od Elfa Pharm płyn i żel micelarny Vis Plantis. Od razu jak otrzymałam kosmetyki ucieszyłam się bardzo, bo po pierwsze lubię kosmetyki tej marki, po drugie uwielbiam płyny micelarne, a po trzecie mam możliwość przetestowania żelu micelarnego, którego jeszcze nie miałam okazji sprawdzić. Vis Plantis to „kosmetyki pełne natury”, jest to nowa marka kosmetyczna czerpiąca natchnienie na natury.


Płyn micelarny, który otrzymałam zawiera w składzie aloes + pantenol, natomiast żel zawiera bławatek + pantenol. Już na pierwszy rzut oka widać różnicę między kosmetykami. Nie chodzi tu tylko o opakowanie, ale głównie o konsystencje - bardzo podobają się te magiczne pęcherzyki w żelu.




Oba produkty są delikatne i praktycznie bezzapachowe. Oba tak samo łatwe w użyciu - po prostu nakładasz na wacik i przecierasz. Pierwszy raz jak użyłam żelu to nałożyłam go tak dużo, że oko prawie mi zalało, jakie było przy tym moje zdziwienie, że nic nie piecze i nie podrażnia. Podobnie jest w przypadku płynu. Wydajniejszy wydaje się być żel, ale w przypadku płynu wacik nasączony jest z obu stron, więc mamy "większe pole do popisu". Oba produkty są tak podobne, że ciężko powiedzieć, czy któryś z nich jest "lepszy", ja za swojego faworyta wybrałam płyn, ale tylko ze względu na przyzwyczajenie. Na pewno mogę Wam polecić oba produkty, bo zdobyły moje serce i z tego co widziałam w "internetach" dziewczyny tak jak ja mają poztywne zdanie o obu kosmetykach. Oto kolejny przykład, że tanie też znaczy dobre.


Macie? Znacie? Używacie? Też się u Was sprawdziły?