Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zdrowie i uroda. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zdrowie i uroda. Pokaż wszystkie posty
Bestsellerowy żel do mycia twarzy Fresh Soy Face Cleanser – Sojowy płyn do oczyszczania twarzy i demakijażu.

08:00

Bestsellerowy żel do mycia twarzy Fresh Soy Face Cleanser – Sojowy płyn do oczyszczania twarzy i demakijażu.

Dzisiaj chciałam przedstawić Wam kosmetyk, który zdobył miano "bestsellera", a możecie go kupić w Sephorze. Mowa o sojowym żelu do mycia twarzy marki Fresh. Nie spodziewałam się po nim wiele, ale pozytywnie mnie zaskoczył. Jeżeli szukacie delikatnego i skutecznego żelu do mycia twarzy, który sprawdzi się na każdym rodzaju cery, to warto wypróbować Fresh Soy Face Cleanser

Fresh Soy Face Cleanser

Marka Fresh od pewnegi czasu dostępna jest w Sephorze. Sporo czytałam o tych kosmetykach, ale odstraszała mnie ich cena. Żel o pojemności 50 ml kosztuje 75 zł! No nie mało... Jeżeli chodzi o markę to ma ona rozbudowaną ofertę, a jej kosmetyki charakteryzują ciekawe i naturalne rozwiązania. Na pierwszy ogień idzie Soy Face Cleanser, czyli żel myjący na bazie soi. 


Fresh Soy Face Cleanser


Jako posiadaczka cery mieszanej przed każdym testowaniem kosmetyku do twarzy mam mieszane uczucia. Strefa T jest tłusta, reszta potrafi się bardzo przesuszać. Kosmetyki sprawdzają się u mnie różnie i tutaj nie spodziewałam się niczego specjalnego. W końcu to tylko żel.
Jak wspomniałam na początku żel jest bestsellerem marki Fresh. Możemy stosować go rano i wieczorem zmywając cały makijaż, lub sięgamy po niego w kolejnym kroku po zmyciu makijażu. Co ważne jest delikatny i możemy zmywać nim nawet oczy. Co ważne nadaje się do każdego typu skóry, doskonale oczyszcza i pozostawia skórę gładką. Ale czy rzeczywiście tak jest? Zobaczymy.


Wygląd opakowania, skład, cena


Chociaż bardzo lubię kolory to ostatnio zauważyłam, że coraz bardziej podobają mi się proste, jasne i minimalistyczne opakowania. Dokładnie tak wygląda nasz żel. Zamknięty jest w białej, miękkiej tubce o pojemności 150 ml. Otwieranie i dozowanie jest wygodne.
Jeżeli chodzi o skład, nie jest to naturalny kosmetyk - chociaż jego termin przydatności po otwarciu to 6 miesięcy. W składzie co prawda wysoko znajdziemy olejek sojowy, dalej olej ze słonecznika, z nasion ogórecznika czy inne wyciągi, następnie skład uzupełniają emolienty i konserwanty. Nie jest źle, ale nie jest też super. 
Cena niestety odstrasza jak wspomniałam za 50 ml musimy zapłacić 75 złotych. Warto zatem szukać promocji. 

fresh soy face cleanser


Zapach, konsystencja, stosowanie


Dla mnie żel raczej śmierdzi niż pachnie. Moim zdaniem nie jest to przyjemny zapach. Taki niby różany, niby ogórkowy. Dziwny.  Na szczęście nie jest intensywny. Żel ma odpowiednią konsystencję, po kontakcie z wodą pieni się, ale bez szaleństw. Możemy używać go zarówno myjąc twarz dłońmi jak i przy pomocy szczoteczki do mycia twarzy. Ja zdecydowanie wolę używać go w drugiej fazie mycia po wcześniejszym zastosowaniu płynu do demakijażu. Po myciu naprawdę czuć, że skóra jest dobrze oczyszczona. 

Fresh Soy Face cleanser


Moim zdaniem


Chociaż czytałam różne opinie, dla mnie żel jest jednym z lepszych jakie miałam okazję używać. Doskonale oczyszcza skórę, nie podrażnia i co ważne nie powoduje nieprzyjemnego ściągnięcia skóry. 

Próbowałam zmywać nim makijaż i radzi sobie, niestety trzeba użyć większej ilości produktu co jest po prostu nie opłacalne. Lepiej sprawdza się w drugiej fazie "domywania". Skóra po umyciu jest gładka i namacalnie czysta. Żel głęboko oczyszcza pory i usuwa pozostałości makijażu, ale jest przy tym delikatny. Utrzymuje odpowiednie pH skóry i poziom jej nawilżenia. No i faktycznie, skóra po myciu jest oczyszczona, ale nie wysuszona. Żel jest godny polecenia, jego jedyna wada to cena. Jednak jeśli znajdę go w dobrej cenie na pewno kupię go ponownie.

Znacie kosmetyki marki Fresh? Co sądzicie o tym żelu?
Eveline Gold Revita Expert z 25K złotem krem dla kobiety w każdym wieku.

10:30

Eveline Gold Revita Expert z 25K złotem krem dla kobiety w każdym wieku.

Pozostając w tematyce złota, dzisiaj przychodzę z luksusowym kremem Gold Revita Expert z 25K złotem od marki Eveline. Jeżeli jak ja jesteście w grupie wiekowej 30+ to ta pozycja z pewnością Was zaciekawi. Jeśli jednak jesteście w innej grupie wiekowej nic straconego, firma Eveline pomyślała o każdej z nas i zrobiła różne wersje z podziałem co 10 lat aż do 70+. Jego opis i cena zdecydowanie zachęcają. Poznajmy go więc bliżej.

eveline krem ze złotem

Krótki wstęp od producenta:

Zgodnie z tym, co pisze producent krem ma nawilżać, wygładzać skórę oraz redukować drobne zmarszczki. Dzięki wyjątkowym składnikom krem spowalnia procesy starzenia oraz pobudza regenerację komórek. Nadaje skórze świetlisty wygląd oraz rozjaśnia przebarwienia. Jak by tego było mało, krem łagodzi podrażnienia, regeneruje i nawilża głębokie warstwy skóry, intensywnie ujędrnia i uelastycznia. Opis tak naprawdę jest bardzo rozbudowany, ale w skrócie można określić, że jest to krem idealny, który rozwiązuje każdy problem, jaki mamy z naszą skórą. Brzmi to naprawdę dobrze, ale czy jest tak naprawdę?

Wygląd opakowania, cena

Krem prezentuje się "na bogato". Już na półce w sklepie rzuca się w oczy jego złote, tekturowe opakowanie. Wewnątrz znajdziemy szklany, przeźroczysty słoiczek o pojemności 50 ml. Zamknięty tradycyjną, perłową zakrętką. Cała kolorystyka opiera się na trzech kolorach złotym, czarnym i białym. Prezentuje się to całkiem, całkiem. Co ważne wszystkie informacje są czytelne i nie musimy zastanawiać się, gdzie jest data ważności czy jaki mamy skład. Co do ceny to ja jestem w szoku. Specjalnie sprawdziłam i możemy go kupić na promocji np. w Rossmannie za mniej niż 15 złotych! Standardowo kosztuje około 20 - 25 złotych. Cena jest więc naprawdę przystępna. Jednak cena to nie wszystko...

eveline krem

Krem Eveline Gold Revita Expert zapach, konsystencja, wchłanianie

Krem ma przyjemną kremową, ale lekką konsystencję. Dobrze się rozprowadza i w miarę dobrze wchłania. Ani szybko, ani wolno. Produkt ma jasnoróżowy kolor i delikatny kwiatowy zapach. Od razu napisze, że nie każdemu się spodoba - jest nieco specyficzny. 

Jedynym minusem kremów w tej postaci jest słoiczek, który ładnie wygląda, ale nie jest zbyt praktyczny. W większości wypadków pakujemy do środka palce i przenosimy zanieczyszczenia. Od lat jestem zwolenniczką wszelkiego rodzaju kosmetyków z pompką. Plus, że przynajmniej słoiczek nie jest plastikowy.

Działanie i efekt

Jako posiadaczka skóry mieszanej ze skłonnością do niedoskonałości, zawsze obawiam się czy kosmetyk nie pogorszy stanu mojej skóry. Krem Eveline w miarę szybko się wchłania i nie pozostawia na skórze ciężkiej, tłustej warstwy, mimo iż jest to krem silnie nawilżający. Nadaje się do każdego rodzaju cery, ale skład wydaje mi się zbyt alergiczny dla skóry wrażliwej. Posiada on bowiem w składzie składniki, które mogą wywoływać alergie i mogą być stosowane w kosmetykach w ograniczonych stężeniach. Podczas pierwszego stosowania na mojej skórze pojawiło się pieczenie, więc jeśli macie skórę wrażliwą nie polecam tego kremu. U mnie była to tylko jednorazowa sytuacja, ale moja skóra nie ma żadnych skłonności do podrażnień. Co do spowolnienia procesu starzenia się skóry to nie wypowiem się na ten temat, ponieważ na dobrą sprawę jak na razie nie mam widocznych zmarszczek. Mogę jednak potwierdzić, że skóra stała się bardziej elastyczna i napięta. Plusem jest możliwość stosowania zarówno na dzień, jak i na noc. Krem oprócz wielu składników odżywczych takich jak olej arganowy, macadamia  czy ekstrakt z ostryg zawiera sporo substancji, które można stosować w ograniczonych stężeniach. 

Podsumowując, jest to krem, który nawilża i ujędrnia skórę. Przyjemnie się go stosuje, skóra wygląda promiennie. Jednak mając skórę wrażliwą, zalecam ostrożność. 

eveline krem

Stosujecie kremy Eveline? Co o nich sądzicie?

Recenzja bazy pod makijaż z drobinkami złota Avon, Mark, Oh So Tokyo,

00:00

Recenzja bazy pod makijaż z drobinkami złota Avon, Mark, Oh So Tokyo,

Dzisiaj chciałam pokazać Wam całkiem ciekawy produkt jakim jest baza pod makijaż Avon Oh So Tokyo. Jeżeli śledzicie mój blog od dawna to wiecie, że uwielbiam wszystko co złote. Często ulegam pokusie i kupuje coś po prostu mi się podoba. Tak było i z tą bazą.

avon baza pod makijaż

Baza pod makijaż Oh So Tokyo ma żelową konsystencję. Jest przeźroczysta, a w jej wnętrzu zanurzone są płatki złota. Wygląda to obłędnie. Całe opakowanie jest co prawda plastikowe, ale do złudzenia przypomina szkło. Posiada wygodną pompkę, która działa bardzo płynnie. Baza jest wydajna i wystarczy już niewielka ilość by pokryć całą twarz.

avon baza

Jeżeli chodzi o zapach to jestem pozytywnie zaskoczona, bo jest znikomy. Często kosmetyki drogeryjne posiadają mega intensywny zapach, a tu proszę Avon zaszalał i minimalistycznie podszedł do tematu. Fajnie. 

Nakładanie jest przyjemne i bezproblemowe. Baza równomiernie pokrywa twarz i nie roluje się. Podczas nakładania palcami złote drobinki rozpadają się i podobno mają rozświetlać twarz, ale po nałożeniu podkładu to ja już ich w ogóle nie widzę :) jako sama baza daje fajny efekt lekko promiennej cery. Jednak reklamowanie jej jako baza rozświetlająca to trochę na wyrost... Jako natomiast baza nawilżająca, która przedłuża trwałość makijażu to jak najbardziej polecam. 

avon baza

Przy mojej skórze mieszanej radzi sobie całkiem dobrze. Plus, że nie tworzy na skórze takiej silikonowej powłoki, która sprawia, że czujemy się jak by skóra w ogóle nie oddychała. Skóra nie przetłuszcza się szybciej niż zwykle i nie powstają nowe niedoskonałości. Baza daje półmatowe wykończenie oraz przedłuża trwałość makijażu. Skóra po nałożeniu kosmetyku staje się przyjemna w dotyku oraz zyskuje przyjemny blask. Położona pod podkład sprawia, że nie podkreśla on suchych skórek - twarz jest wygładzona i nienaganna przez dłuższy czas.


avon baza

Ogólnie baza jak na Avon całkiem udana. Śmiem twierdzić, że jedna z lepszych jakie miałam okazję sprawdzić i jest to jeden z niewielu kosmetyków Avon, który pozytywnie mnie zaskoczył. Jednak jest to wersja limitowana i jest dosyć droga (około 50 złotych). Dodatkowo jest dostępna sporadycznie - aktualnie możemy ją kupić na zagranicznych stronach Avon lub ebay'u.

Udało Wam się przetestować tę bazę? Co o niej sądzicie?

Ałun - naturalna alternatywa dla antyperspirantów. Co to jest, jak działa i jak go używać? Czy jest bezpieczny?

00:30

Ałun - naturalna alternatywa dla antyperspirantów. Co to jest, jak działa i jak go używać? Czy jest bezpieczny?

Ałun to naturalny minerał. Kruchy, bezbarwny lub jak widać na zdjęciach poniżej lekko białawy. Trafiłam na niego kilka lat temu, poszukując naturalnej alternatywy dla klasycznych antyperspirantów. Ma wiele zalet, ale czy ma jakieś wady? W dzisiejszym poście dowiesz się wszystkiego na jego temat. Jak działa, jak go stosować i dlaczego warto go wypróbować? Sprawdźmy.

ałun

Ałun po rozpuszczeniu w wodzie ma odczyn kwaśny. Możemy spotkać go zarówno w formie kostki jak i proszku. Zdecydowanie częściej wybierany jest ten w formie kostki - ze względu na wygodę stosowania. Dzięki swoim właściwościom septycznym część osób wykorzystuje go jako "plaster" potrafiący zatamować niewielkie krwawienie. Dodatkowo hamuje wydzielanie potu, a jego właściwości bakteriobójcze zapobiegają powstawaniu przykrego zapachu, więc świetnie sprawdza się jako naturalny dezodorant. A to wszystko za sprawą substancji czynnej, która stymuluje wydzielanie aldosteronu - hormonu, który zmniejsza potliwość zatrzymując wodę w organizmie. Dodatkowo jego właściwości bakteriobójcze niszczą bakterie odpowiedzialne za nieprzyjemny zapach. Brzmi nieźle.

Bezpieczeństwo stosowania ałunu

Zacznijmy od kwestii, która budzi kontrowersje. Niestety nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie dotyczące bezpieczeństwa stosowania ałunu. Ile osób tyle opinii na ten temat. Ałun jest związkiem glinu, dlatego należy mieć na uwadze, że w swoim składzie zawiera sole aluminium. Dodatkowo nie określono dawki aluminium jaka może przenikać do naszego organizmu w trakcie stosowania ałunu jako antyrespirantu. W zasadzie dotychczasowe badania nie wykazały, że przenika on przez skórę podczas używania ałunu. Jeśli jednak zależy Wam na kosmetyku, który całkowicie jest pozbawiony aluminium to nie jest to kosmetyk dla Was.

ałun

Szerokie zastosowanie

Ałun większości z nas kojarzy się z kostką do stosowania pod pachą. Jednak możemy wykorzystać go w zasadzie do całego ciała. Jeżeli zmagamy się z nadmierną potliwością stóp czy dłoni to możemy im zafundować kąpiel w wodzie z dodatkiem dwóch łyżeczek sproszkowanego ałunu. Wystarczy 10 minutowa kąpiel by ograniczyć nadmierną potliwość. Natomiast jeżeli chcemy działać kompleksowo możemy dodać ałun do kąpieli w wannie. 

Dzięki swoim właściwościom stosowany jest od wieków w medycynie ludowej, polecany do miejscowego łagodzenia podrażnień skóry(np. po goleniu), poparzeń słonecznych czy ukąszeń owadów. Podobno potrafi radzić sobie ze zmianami trądzikowymi, a dodatkowo nie zapycha porów, nie wysusza skóry i jest bezzapachowy. Czytałam, że leczy hemoroidy, grzybice paznokci, wrzody żołądka, anginę czy opryszczkę... Jednak osobiście nie zdecydowałabym się na leczenie wspomnianych schorzeń tym sposobem.

Stosowanie

Stosując kostkę wystarczy ją zwilżyć, odczekać chwilę i przetrzeć nią np. pachy czy ranę. Po użyciu kryształ opłukujemy i odstawiamy do wyschnięcia. Pamiętajmy by nie moczyć całego kryształu, ponieważ może on pęknąć. Niewątpliwie jego zaletą jest wydajność. Jeden sztyft wystarczy nam przy codziennym stosowaniu na baaardzo długo. Oszczędzamy w ten sposób nie tylko pieniądze, ale i zmniejszamy ilość zużytych opakowań. 

ałun

Efekt

Ałun będzie skuteczny w przypadku kiedy chcemy ograniczyć potliwość, ale nie jest to dużym problemem. Jest to ciekawa alternatywa dla osób poszukujących antyperspirantów bez szkodliwych substancji chemicznych. Warto jeszcze wspomnieć, że ałun nie pozostawia żadnych śladów na ubraniu. Pamiętajmy również, że nie jest to bloker, a jedynie dezodorant, który bardziej niweluje nieprzyjemny zapach niż pozostawia suche pachy.

Jest jeszcze jedna ważna kwestia o której warto wspomnieć: Cena. Dezodorant w formie dezodorantu możemy kupić za około 10- 20 złotych. Ałun w proszku kupimy za około 6 - 10 złotych. Sztyft na skaleczenia to koło 9 - 15 złotych. Jest naprawdę w czym wybierać, wystarczy wpisać w wyszukiwarkę i szukać.

Jakie jest Twoje zdanie na temat bezpieczeństwa ałunu? Używasz? Znasz? 




Suchy szampon - jak go używać i dlaczego warto mieć go pod ręką? + Recenzja mojego ulubionego Batiste o zapachu Tropikalnym

12:58

Suchy szampon - jak go używać i dlaczego warto mieć go pod ręką? + Recenzja mojego ulubionego Batiste o zapachu Tropikalnym

Suchego szamponu chyba nikomu przedstawiać nie trzeba. Dla większości z nas jest to jeden z tych kosmetyków, które warto mieć pod ręką - aby odświeżyć fryzurę w ciągu dnia. Szampon Batiste o zapachu Tropical jest ze mną od wielu lat. Był to pierwszy suchy szampon, jaki kupiłam. Chociaż lubię sięgać po szampony innych firm i tak ostatecznie co jakiś czas wracam do Batiste - bardzo lubię jego zapach. 

batiste tropical

Jak wiecie suchy szampon to obowiązkowy produkt dla tych osób, które potrzebują odświeżyć włosy w ciągu dnia bez konieczności ich mycia. Przydaje się, zwłaszcza kiedy jesteśmy cały dzień poza domem, wyjeżdżamy na weekend pod namiot lub przebywamy w szpitalu - jest pomocny w sytuacjach, kiedy mamy gorszy dzień i nawet nie mamy siły umyć włosów. Czasem mycie włosów bywa utrudnione i wtedy suchy szampon sprawdzi się świetnie. 

Suchy szampon możemy kupić w poręcznym opakowaniu z atomizerem. Opakowanie może mieć różną pojemność - większą 200 ml do stosowania w domu, czy małą 50 ml w rozmiarze odpowiednim, by zmieścić go w torebce. Mgiełka rozpyla się dobrze na włosach, jednak przy niektórych szamponach bywa, że można przesadzić z ilością produktu. Batiste to marka, która jest prekursorem, jeżeli chodzi o suche szampony. Wybierając ich produkt, możemy być pewni, że będzie to dobry wybór. Jeśli chodzi o dostępność, to uda nam się go kupić nawet w Biedronce.

Wiadomo, że suchy szampon nie został wymyślony, by zastąpić normalne mycie włosów. Jest to kosmetyk służący jednie chwilowemu odświeżeniu i nie powinien być stosowany długotrwale. W składzie zawiera w dużej mierze skrobię ryżową, która pochłania z włosów nadmiar sebum. Niestety przy długotrwałym stosowaniu, bez dobrego oczyszczania włosów może prowadzić do zaburzenia mikrobiomu skóry, świądu, a w najgorszym wypadku nawet do wypadania włosów. Jednak mówimy tu o raczej skrajnej sytuacji. Nikt nie używa przecież suchego szamponu codziennie, a jedynie awaryjnie.

Zapach produktu jest egzotyczny i przyjemny, taka mieszanka kokosa i mango. Dzięki niemu włosy zyskują przyjemny zapach. Jednak wersji zapachowych jest bardzo dużo i z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie.

Warto również wspomnieć, że Batiste nie testuje na zwierzętach oraz produkuje kosmetyki odpowiednie dla vegan. Jest to zdecydowanie najpopularniejszy suchy szampon na świecie.

batiste tropica

Stosowanie

Zanim przejdziemy do efektu, jaki daje suchy szampon, warto wspomnieć o jego stosowaniu - to od odpowiedniej aplikacji zależy efekt jaki uzyskamy. Aplikacja powinna odbywać się rozsądnie - umiarkowana ilość z odpowiedniej odległości. Najlepiej około 30 cm, aby uniknąć białego nalotu. Chociaż jestem brunetką, to nigdy nie miałam większych problemów w postaci siwych włosów po jego użyciu. Aktualnie mamy specjalną wersję suchego szamponu dla ciemnych włosów i już nie musimy martwić się białym nalotem. Po spryskaniu opuszkami palców rozprowadzamy szampon na włosach, czekamy chwilę i gotowe. W zasadzie nie ma tutaj co wyczesywać, no chyba, że spryskamy włosy obficie :)

Efekt

Moje włosy dosyć szybko się przetłuszczają. Szampon zaaplikowany po południu po pracy na włosy sprawia, że są one odświeżone do wieczora i spokojnie bez potrzeby ich mycia możemy pędzić na spotkanie. Jako rozwiązanie awaryjne sprawdza się bardzo dobrze. Włosy wyglądają świeżo, są nieco uniesione i pachnące. Efekt ten utrzyma się wystarczająco długo, a po powrocie do domu wystarczy umyć włosy, by usunąć szampon z włosów. Szampon nie podrażnia, nie wysusza włosów i stosowany raz na jakiś czas sprawdzi się świetnie.


A Wy macie swój ulubiony szampon, do którego lubcie wracać? A może nie używacie takich wynalazków? Dajcie znać, jakie jest Wasze zdanie na ten temat! 🙂

Kosmetyki do pielęgnacji skóry młodej Ziaja Jeju. Moja opinia: mgiełka + mydło. Czy warto?

13:29

Kosmetyki do pielęgnacji skóry młodej Ziaja Jeju. Moja opinia: mgiełka + mydło. Czy warto?

Ziaja to nasza rodzima marka, która ma zarówno zwolenników, jak i przeciwników. Wśród moich znajomych nie brakuje i jednych i drugich. Z pewnością na plus marki przemawia niska cena, natomiast na minus składy kosmetyków. Niby nie są tragiczne, ale nie są też świetne. Powiedziałabym neutralne i zachowawcze, a to jednak trochę za mało jak dla mnie. Dzisiaj przyjrzymy się mydłu i mgiełce ze słodkiej różowej serii Ziaja Jeju dla skóry młodej.

ziaja jeju


Ziaja seria Jeju


Seria Jeju stworzona została z myślą o młodej skórze. Podzielono ją kolorystycznie: różowy z nutą mango, kokosa i papai oraz niebieski z nutą mięty, granatu i czarnej porzeczki. Wśród kosmetyków wchodzących w skład serii znajdziemy m.in. żel pod prysznic, szampon i odżywkę do włosów, biały mus do twarzy i do ciała, cukrowy peeling do ciała, płyn micelarny, tonik czy pastę na zaskórniki. Ceny poszczególnych kosmetyków wahają się w granicach 8 - 12 złotych, a to dosyć przystępna cena. Działanie kosmetyków ma działanie oczyszczające, przeciwłojotokowe, antybakteryjne, nawilżające oraz łagodzące.


ziaja jeju



Ziaja, Jeju, Białe mydło do twarzy przeciw sebum z nutą mango, kokosa i papai

Mydło zapakowano w wygodną tubkę z zamknięciem klik. Wśród składników aktywnych znajdziemy olej z kamelii japońskiej, wyciąg z czystka czy roślinną pochodną aminokwasu glicyny. Składniki te mają sprawić by skóra była dokładnie oczyszczona, a pory odblokowane.

Konsystencja mydła jest dosyć zbita, ale przy kontakcie z wodą zamienia się w przyjemną kremową piankę. To sprawia, że przyjemnie się go używa i nie ma problemu z dozowaniem odpowiedniej ilości mydła. 

ziaja jeju

Skóra po umyciu jest oczyszczona i co ważne nie ma uczucia wysuszenia skóry czy nieprzyjemnego uczucia ściągnięcia. Widać, że skóra jest nawilżona, ale przy mojej mieszanej skórze nie do końca ten efekt mi odpowiadał, czułam się, jak by moja skora szybciej się przetłuszczała.


ziaja jeju


Działanie mydła jest delikatne, nie powoduje podrażnień. Będzie to kosmetyk odpowiedni dla osób posiadających skórę normalną bez większych problemów skórnych. Przy większych problemach działanie będzie zbyt słabe. Z powodzeniem możemy używać go w połączeniu ze szczoteczką do mycia twarzy, wówczas nasza skóra (pory) zostaną lepiej oczyszczone.

Ziaja, Jeju, Mgiełka do twarzy i ciała


Mgiełka zapakowana jest w różową półprzeźroczystą butelkę z atomizerem. Atomizer dobrze rozpyla mgiełkę, która z przyjemnością chłodzi naszą twarz. Jest to przyjemne zwłaszcza w gorące dni, które mają pojawić się już niebawem. Jest to również fajna opcja po treningu czy rano po przebudzeniu. Składniki aktywne, jakie zawiera mgiełka to olej z kamelii japońskiej, wyciąg z czystka, prowitamina B5, pochodna aminokwasu glicyny oraz aktywne salicylany z kory topoli osikowej. Mgiełka przyjemnie orzeźwia skórę oraz dodaje energii, ładnie pachnie, co dodatkowo umila aplikację.

ziaja jeju


Produkt jest bardzo wydajny, a przy tym kosztuje tylko około 8 złotych. Jest to fajny produkt, który daje natychmiastowe orzeźwienie i nie podrażnia. Przyda się szczególnie na wakacyjnych wyjazdach: odświeża, pięknie pachnie, kosztuje niewiele i można ją zabrać ze sobą wszędzie. Myślę, że dla wielu osób to będzie HIT. Z pewnością jest to kosmetyk warty wypróbowania, ja jednak jako mgiełkę wolę wodę termalną i na co dzień zostanę przy niej.

Podsumowując, oba kosmetyki sprawdziły się u mnie dobrze. Zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona produktami Ziaja i z całą pewnością zdarzy się, że będę po nie chętniej sięgać. Uważam, że to super opcja dla nastolatków. Coraz lepsze składy plus ceny na każdą kieszeń. Warto zwrócić na nie uwagę. Wiadomo, nie są to najlepsze kosmetyki, które miałam przyjemność używać, ale są naprawdę godne uwagi.

ziaja jeju


A wy? Używacie kosmetyków Ziaji? Jeśli tak to jakich?

MYCIE WŁOSÓW METODĄ OMO - ONLYBIO zestaw HAIR IN BALANCE,

11:51

MYCIE WŁOSÓW METODĄ OMO - ONLYBIO zestaw HAIR IN BALANCE,

Lubisz kiedy Twoje włosy są gładkie, błyszczące i wyglądają zdrowo? Jeśli tak, to koniecznie musisz spróbować OMO. Jest to metoda mycia włosów ciesząca się od pewnego czasu dużą popularnością. Idealnie sprawdzi się u osób posiadających włosy niesforne oraz zniszczone - czyli dokładnie takie jak moje. Jestem posiadaczką włosów wysokoporowatych, które żyją swoim życiem, dodatkowo są one zmęczone ciągłymi zabiegami fryzjerskimi (w tym regularnym farbowaniem) i ta metoda sprawdza się u mnie świetnie. Ostatnio moje włosy były w dość kiepskiej kondycji, dlatego ucieszyłam się z możliwości przetestowania kosmetyków ONLYBIO Hair in Balance w ramach współpracy. Dzisiaj przybliżę Ci na czym polega metoda OMO z wykorzystaniem właśnie kosmetyków ONLYBIO.

ONLYBIO zestaw HAIR IN BALANCE,

ONLYBIO Hair in Balance

Seria Hair in Balance zawiera wiele ciekawych kosmetyków. Znajdziemy w niej szampony, odżywki, maski, mgiełki, peeling do skóry głowy czy produkty dla dzieci. Z całą serią można zapoznać się tutaj. Dzisiaj chciałam przybliżyć Ci metodę OMO z wybranymi kosmetykami z serii Hair in Balance - odżywką proteinową, odżywką emolientową, szamponem oraz olejkiem. Jeżeli jesteś zainteresowana zestawem tych 4 kosmetyków można je kupić w zestawie OMO Starter Pack. 

OMO - co oznacza ten skrót? Jak przeprowadzić prawidłowo pielęgnację?

OMOOdżywiamy, Myjemy, Odżywiamy!

O - na zwilżone włosy poniżej uszu (jeszcze przed myciem) nakładamy odżywkę proteinową. 

M - bez spłukiwania odżywki, na czubek głowy nakładamy szampon. Masujemy skórę głowy oraz włosy u nasady, aż do całkowitego spienienia. Spłukujemy.

O - po spłukaniu szamponu i odżywki proteinowej, nakładamy odżywkę emolientową. Odczekujemy ok. 2 minut i spłukujemy włosy.

Na koniec warto zabezpieczyć końcówki włosów olejkiem zabezpieczającym końcówki przed kruszeniem i łamaniem.

Jak widzisz metoda ta jest prosta, a daje naprawdę świetne efekty. Myślę, że przekonasz się o tym już podczas pierwszego mycia. 

Równowaga PEH włosów - co to takiego ? 

PEH to równowaga trzech podstawowych składników: protein (P), emolientów (E) i humektantów (H). Kosmetyki ONLYBIO mają odpowiednią ich kompozycję, dzięki temu włosy stają się mocne, nawilżone, sprężyste i gładkie.

Co znajdę w OMO Starter Pack?

Zanim zdradzę poszczególne produkty chciałam co nieco powiedzieć o linii Hair in Balance. Bardzo podoba mi się jej szata graficzna, oraz naprawdę bardzo przyjemne zapachy. Dla mnie całość zasługuje na 5 z plusem :)

ONLYBIO zestaw HAIR IN BALANCE,


1. Odżywka proteinowa 200 ml

Piękna szata graficzna, wygodna tuba z zamknięciem na klik i ten boski zapach... Dla mnie wcale nie przypomina kiwi tylko jest to zapach gumy balonowej. Konsystencja gęsta, ale nie zbyt zbita - dzięki temu nie spływa z włosów i nie przelewa się przez palce. Fajny produkt, którego przyjemnie się używa - jest to mój ulubieniec z tej serii.

ONLYBIO odżywka proteinowa

Składniki: Aqua, Cetearyl Alcohol, Coco-Caprylate/Caprate, Hydrolyzed Wheat Protein, Behentrimonium Chloride, Wheat Amino Acids, Soy Amino Acids, Arginine HCI, Threonine, Serine, Tocopherol, Cetrimonium Chloride, Citric Acid, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Dehydroacetic Acid, Parfum.


2. Szampon intensywnie oczyszczający 400 ml

Szampon posiada wygodne opakowanie  z pompką, dzięki niej dozowanie produktu jest wygodne. Szampon jest gęsty, lekko kremowy o intensywnym miętowym zapachu. Jak nazwa wskazuje jest to mocny "rypacz", który doskonale oczyszcza włosy.

ONLYBIO szampon rypacz


Składniki: Aqua, Lauryl Glucoside, Sodium Cocoyl Isethionate, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Hydrolyzed Yeast Protein, Glycerin, Canola Oil, Arnica Montana Flower Extract, Calendula Officinalis Flower Extract, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Hydrogenated Palm Glycerides Citrate, Citric Acid, Sorbic Acid, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Tocopherol, Parfum.


3. Odżywka emolientowa 200 ml

Odżywka mam wrażenie ma ciut bardziej zbitą konsystencję od tej proteinowej, dzięki czemu nie spływa z włosów. Delikatnie pachnie mango. 

ONLYBIO zestaw HAIR IN BALANCE,


Składniki: Aqua, Cetearyl Alcohol, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Behentrimonium Chloride, Linum Usitatissimum (Linseed) Seed Oil, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Rubus Chamaemorus Fruit Extract, Tocopherol, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Citric Acid, Cetrimonium Chloride, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid, Parfum, Citronellol, Geraniol. Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Benzoic Acid, Parfum, Linalool.


4. Olejek zabezpieczający końcówki 80 ml

Olejek w formie spray'u o konsystencji typowego olejku. Według mnie pachnie podobnie do odżywki emolientowej (coś w rodzaju mango). 


ONLYBIO zestaw HAIR IN BALANCE,

Składniki: Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Linum Usitatissimum (Linseed) Seed Oil, Nigella Sativa (Black Seed) Seed Oil, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Ricinus Communis Seed Oil, Gossypium Herbaceum (Cotton) Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Parfum, Citronellol, Geraniol, Citral.

Podsumowanie

Jak wspominałam moim ulubieńcem jest maska proteinowa oraz olejek. Uwielbiam je zwłaszcza za mega przyjemny zapach, oraz ładną stylistykę. Jeżeli chodzi o efekty to na moich wysokoporowatych włosach, które ostatnio były w kiepskiej formie efekt jest widoczny. Włosy stały się widocznie gładsze i przyjemniejsze w dotyku. Nie są już tak szorstkie, dobrze się rozczesują i fajnie układają. Mogę powiedzieć, że odzyskały swój blask. Jeśli jesteś posiadaczką takich włosów jak moje to polecam Ci sprawdzić OMO Starter Pack. Ja już wiem, że moim kolejnym kosmetykiem ONLYBIO będzie  Peeling do skóry głowy, który wpisałam na listę zakupów.

ONLYBIO zestaw HAIR IN BALANCE,


Na zakończenie mam dla Ciebie jeszcze ciekawą informację. Marka ONLYBIO przygotowała specjalną aplikację ONLYBIO Stories, która pomoże w dobraniu odpowiednich kosmetyków do Twoich włosów. Po zarejestrowaniu w aplikacji należy wypełnić ankietę. W ankiecie należy określić m.in. porowatość swoich włosów, częstotliwość rytuałów pielęgnacyjnych, stan włosów i efekt jaki oczekujemy. Dodatkowo po zarejestrowaniu w aplikacji dostajemy kod rabatowy :) Aplikacja do pobrania ze Sklepu Play

Znasz kosmetyki ONLYBIO? Masz może swoich ulubieńców? Co sądzisz o metodzie OMO?



Zadbaj o swoje dłonie z kremem barierowym CareO3 Ozon Olive Formuła.

14:41

Zadbaj o swoje dłonie z kremem barierowym CareO3 Ozon Olive Formuła.

Jesienią i zimą nasze dłonie wymagają dodatkowej pielęgnacji, dlatego krem do rąk jest zdecydowanym must have na ten sezon. Latem raczej nie używam kremu do rąk, bo po prostu o nim zapominam. Jednak wszystko się zmienia kiedy temperatura za oknem zaczyna spadać.  Dlatego ucieszyłam się kiedy w październikowym Pure Beauty znalazł się barierowy krem do rąk firmy CareO3. 

Na początku zacznijmy może od tego czym czym jest krem barierowy? Jest to "lepsza" wersja typowego kremu do rąk. Jego skład zawiera substancje uszczelniające barierę hydrolipidową naskórka, a powstała warstwa chroni dłonie przed przesuszeniem, nawilża, wygładza i zmiękcza skórę. W przypadku kremu CareO3 w składzie znajdziemy oliwę ozonowaną, olejek arganowy, masło shea oraz wosk pszczeli.

Krem zapakowany jest w biały, minimalistyczny kartonik wewnątrz którego znajduje się tuba w tej samej kolorystyce. Tuba zamykana jest na "klik" - co w przypadku kremu do rąk jest dużo wygodniejsze niż zakrętka. Jej pojemność jest dosyć spora jak na krem do rąk - 100 ml. Ostatnio miałam bowiem wrażenie, że ich pojemność zaczęła się kurczyć i standardowo wynosi 50- 75 ml.

Zapach kremu jest delikatny, nienachalny i przyjemny.  Podczas aplikacji jest prawie nie wyczuwalny, jeżeli chcemy go poczuć mocniej to musimy zbliżyć dłonie do twarzy. To plus, bo krem nie męczy swoim zapachem. Po aplikacji utrzymuje się na dłoniach. Jeśli chodzi o konsystencję to jest średnia, nie jest gęsta ale i nie lejąca. Krem dobrze się rozprowadza, a skóra po nałożeniu staje się aksamitna. Krem świetnie się wchłania pozostawiając na skórze warstwę okluzyjną. Najważniejsze jednak jest to, że po jego użyciu dłonie nie są tłuste ani klejące! Jeżeli pracujecie w biurze z masą dokumentów lub przy komputerze na pewno docenicie te właściwości. Krem można bowiem bez obaw używać w pracy. 

Jeżeli chodzi o efektu to skóra już po pierwszym użyciu staje się przyjemnie gładka w dotyku. Czuć natychmiastowe ukojenie i wygładzenie. Jedyną jego wadą jest cena - ok. 36 zł jak na krem do rąk to sporo. Jednak po przetestowaniu twierdzę, że warto wydać te pieniądze i jest to produkt który kupię po skończeniu obecnego opakowania. 

Podsumowując krem pozytywnie mnie zaskoczył i trafił na listę moich ulubieńców. Czy Tobie również się spodobał? Co o nim sądzisz?

Jesienny niezbędnik czyli SWEET LIPS Balsam do ust w sztyfcie MIÓD + OLEJ MIGDAŁOWY

11:28

Jesienny niezbędnik czyli SWEET LIPS Balsam do ust w sztyfcie MIÓD + OLEJ MIGDAŁOWY

Kiedy za oknem temperatura spada obowiązkowo w mojej torebce pojawia się sztyft ochronny do ust. Większą część roku mogę o nim zapominać, ale kiedy robi się zimno jest to kosmetyk który zawsze mam pod ręką. Nie od dziś wiadomo, że lepiej zapobiegać niż leczyć wysuszone usta. Dlatego cieszy mnie, że w najnowszym pudełku Pure Beauty znalazłam przyjemny miodowy balsam do ust Bielendy. 

Bielenda Balsam do ust Sweet Lips 

Zgodnie z tym co twierdzi producent balsam ma działanie odżywcze, wygładza oraz zabezpiecza usta przed niekorzystnym działaniem warunków atmosferycznych. Przeznaczony jest do ust suchych i spierzchniętych. Wystarczy po prostu aplikować go kiedy tego potrzebujemy. W składzie znajdziemy m.in. miód i olej migdałowy, które bardzo lubię. 

Pierwsze co rzuca się w oczy to uroczy żółty kartonik w który zapakowano sztyft. Kartonik ma trójkątny kształt i miodowy wzór. W sumie fajnie gdyby cały kartonik wyglądał jak plaster miodu. Na kartoniku znajdziemy niezbędne informacje. Natomiast wewnątrz niego znajduje się sztyft wykonany z przezroczystego plastiku. Opakowanie fajne, bo pozwala nam kontrolować stopień zużycia. 

Zarówno kolor, zapach jak i smak balsamu kojarzą mi się z miodem. Kiedy tylko znalazłam go w Pure Beauty od razu wzięłam się za testowanie, bo byłam go bardzo ciekawa. To chyba mój pierwszy kosmetyk, który poszedł w użycie tak szybko. Balsamu używam kilka razy dziennie kiedy tylko mam na to ochotę. Po użyciu usta są słodkie, gładkie i błyszczące. Po nałożeniu na usta balsam jest przeźroczysty, a usta nie są tłuste ani klejące. To duży plus - czasem takie balsamy potrafią nieźle kleić usta. Myślę, że to zasługa jego zbitej i suchej konsystencji, która wcale nie jest tłusta. Podsumowując jest to bardzo przyjemny kosmetyk do codziennego stosowania, który warto mieć w torebce.

A jakich kosmetyków do ust Wy używacie o tej porze roku? Macie swoje ulubione?


Poznaj zawartość najnowszego boxa Cotton Clouds od Pure Beauty!

01:55

Poznaj zawartość najnowszego boxa Cotton Clouds od Pure Beauty!

Dzisiaj jak co miesiąc przychodzę do Was z zawartością nowego boxa Pure Beauty. Tym razem jest to edycja Cotton Clouds, w moich ulubionych kolorach. Z pewnością jest to kolorystyka, która poprawia nastrój i nie ma nic wspólnego z szarą i smutną pogodą za oknem. Muszę przyznać, że jest to kolejny box, który pokochałam już od pierwszego wejrzenia. Co miesiąc wydaje mi się, że już lepiej być nie może, a potem przychodzi nowy box, a ja po raz kolejny jestem pod ogromnym wrażeniem zarówno grafiki jak i zawartości...

Pudełko Cotton Clouds — Pure Beauty

Pudełko jak co miesiąc ozdobione jest bajeczną grafiką. Po raz kolejny jestem nią zachwycona. Znów grafik stanął na wysokości zadania. W tym miesiącu wewnątrz pudełka znajdziemy aż 12 pełnowymiarowych produktów. Wśród ich znajdziemy kosmetyki pielęgnujące jak i kolorowe. Naprawdę fajna zawartość, zresztą zobaczcie sami:


Marka Artishoq ciekawiła mnie od dawna. Widziałam jej reklamy i byłam ciekawa skuteczności tych produktów. Dzięki Pure Beauty miałam okazję przetestować kosmetyki tej marki. Odżywka, która jest ekspresową kuracją regeneruje, wzmacnia, optymalnie i długotrwale nawilża włosy, nie obciążając ich. Nawilża skórę głowy, zmniejszając jej wrażliwość. Ekstrakt z karczocha wygładza strukturę włosów, zmniejsza ich skłonność do plątania się i łamania, przez co łatwiej się rozczesują i układają. Lekka formuła odżywki sprawia, że włosy są miękkie i pełne blasku już po pierwszym użyciu. Coś czuję, że moje włosy się z nią polubią :)
 


Na dworze robi się coraz zimniej, więc miodowy balsam do ust od Bielendy to strzał w 10! Był to pierwszy produkt, którego użyłam od razu po otwarciu boxa. Już teraz mogę powiedzieć, że pachnie i smakuje miodowo. Dla mnie bomba.



Przyznam szczerze, że nie miałam do tej pory zbyt wielu kosmetyków BodyBoom i bardzo nad tym ubolewam. Cieszę się, że w nowym boxie trafił mi się suchy olejek. Stworzony został na bazie składników naturalnych. Olejek pomaga w walce z cellulitem, ujędrnia, nawilża i regeneruje. Olejek szybko się wchłania, dobrze rozprowadza i cudnie pachnie.



Eyelinera używam sporadycznie, raczej na wielkie wyjścia. Z pewnością go sprawdzę, ale jeszcze nie wiem kiedy. Myślę, że jeszcze pojawi się na blogu.


Cykloczuły krem do twarzy Hagi Phases 3 119zł/30ml

Jestem ciekawa jak ten krem sprawdzi się w akcji. W pudełku można było znaleźć dwa rodzaje kremu: pierwszy do stosowania w środku cyklu, drugi do stosowania pod koniec. Mi trafił się ten drugi. Zawiera w składzie kwas anyżowy, olej krokoszowy, niacynamidem i bukko brzozowe. Krem reguluje sebum, lekko wysusza, łagodzi skórę i zawiera mineralny filtr UV, pozostawiający delikatny, biały film.



W pudełku znalazły się dwie wersje bazy: rozświetlająca oraz matująca. Mi trafiła się wersja matująca. Przy mojej mieszanej cerze myślę, że to lepsza opcja. Baza szybko pójdzie w ruch i zaraz sprawdzimy czy skóra będzie skutecznie zmatowiona oraz wypielęgnowana. 



Bez względu na to ile peelingów posiadam każda nowa sztuka cieszy mnie bardzo. Jest to mój ulubiony kosmetyk i używam go regularnie. Peeling Nutki zawiera 88,3% składników naturalnych pochodzenia roślinnego. Delikatnie, a jednocześnie dokładnie oczyszcza. Redukuje niedoskonałości, wygładza i energetyzuje skórę. Doskonały do każdego typu cery, a co ważne nadaje się do stosowania w codziennej pielęgnacji. 



Mam skórę skłonną do niedoskonałości w tym również przebarwień, dlatego cieszy mnie ten produkt. Serum redukuje i rozjaśnia przebarwienia, wspomaga ochronę przed ich powstawaniem. Nawilża, łagodzi oraz zwiększa elastyczność skóry. Poprawia koloryt cery, dodatkowo przyspiesza regenerację i działa antyoksydacyjnie oraz zmniejsza zaczerwienienia i podrażnienia skóry. Zdecydowanie jest to produkt dla mnie.



Podkład dopasowuje się do kolory skóry dzięki czemu wygląda ona naturalnie. Roślinny zapach, pielęgnujące składniki, wegański skład i mamy kosmetyk idealny. Z pewnością niebawem pójdzie w ruch, bo podkład, którego aktualnie używam już się kończy.



Oto i prawdziwa gwiazda tej edycji boxa Pure Beatuy. Będzie to z pewnością jeden z moich ulubieńców tej edycji. Nie będę ukrywać, że uwielbiam brokat i wszelkie mieniące się złote drobinki. Do tego mamy przyjemny zapach, naturalne składniki, aż chce się używać. 

Barierowy krem do rąk CareO3 36zł/100g

Często o tej porze roku moje dłonie przesuszają się. Staram się regularnie używać kremu do rąk, ale niestety nie lubię tego tłustego filmu, który często zostaje po jego użyciu. Mam nadzieje, że ten krem będzie się dobrze wchłaniał i będę mogła go używać nawet w pracy.


Dla mnie ten produkt to po prostu szminka nabłyszczająca. Usta po użyciu stają się błyszczące i myślę, że jest to produkt, który można używać na co dzień. Według mnie nie będzie problemu jeśli użyjemy najpierw szminki w kolorze, a na nią nałożymy właśnie Shine Color Riche L'oreal. Muszę to sprawdzić.


W boxie znalazła się również niespodzianka w postaci bonu Depil Concept

 

Oto i cała zawartość boxa Cotton Clouds. Jak co miesiąc jest ona bardzo ciekawa. Podoba mi się, że zawartość jest naprawdę zróżnicowana. Mamy coś do włosów, ciała ale i do makijażu. Dzięki Pure Beauty jestem w stanie poznać kosmetyki, których nie znałam wcześniej. Dla mnie najlepszy box kosmetyczny na rynku. A co Wy o nim sądzicie?

ONLYBIO RITUALIA TRANQUILITY SERUM DO TWARZY DODAJĄCE BLASKU

02:56

ONLYBIO RITUALIA TRANQUILITY SERUM DO TWARZY DODAJĄCE BLASKU

Ostatnio duże zainteresowanie wzbudzają u mnie produkty dodające blasku. Myślę, że to zasługa pory roku jak i mojej szarej, zmęczonej życiem cery. Dzisiaj chciałam pokazać Wam kolejny ciekawy produkt jakim jest ONLYBIO Ritualia Tranquility Serum do twarzy dodające blasku. 

Zgodnie z tym co możemy przeczytać na stronie producenta serum jest doskonałą kompozycją skoncentrowanych składników mających dobroczynny wpływ na cerę. Odżywia skórę, poprawia jej kondycję i wpiera jej procesy regeneracyjne. Dzięki niemu skóra stanie się promienna oraz pełna energii. Serum działa jak rozświetlający eliksir dodający skórze cennych składników aktywnych. Formuła serum zawiera witaminę C oraz wodę pomarańczową. Składniki te odpowiadają za młody, świeży wygląd cery oraz poprawę jej kolorytu. Kwas PGA to innowacyjny składnik pochodzenia roślinnego, który z nadzwyczajną siłą ją nawilża. 

Serum OnlyBio jest kolejnym kosmetykiem tej marki, który znalazł się w boxie Pure Beauty. Bardzo mnie to cieszy, bo jest to marka godna uwagi. 

Produkt zamknięty jest w małej szklanej buteleczce o pojemności 30 ml. Szata graficzna jest przyjemna dla oka, a na opakowaniu znajdziemy wszystkie niezbędne informacje na temat produktu. Konsystencja jest gęsta, ale lekka, nie klejąca i odpowiednia dla tego typu produktów. Co do zapachu jest kobiecy, odprężający i pasuje do tego rodzaju produktów. Serum nakłada się przy pomocy wygodnej pipetki z guziczkiem zamiast gumowej końcówki. Trzeba się najpierw do niej przyzwyczaić, ale jest ok. Lubię takie dozowanie, dzięki niemu produkt dozuje się w odpowiedniej ilości, a nasze brudne palce nie lądują wewnątrz opakowania. Wchłanianie jest szybkie, a po użyciu na skórze nie pozostaje żadna tłusta warstwa.  Fajnie, bo przy mojej mieszanej skórze mogłoby powodować jej nadmierne przetłuszczanie, na szczęście problem ten nie występuje. Serum dzięki swojemu wchłanianiu nadaje się z powodzeniem pod makijaż. Skóra po jego użyciu będzie odżywiona, a makijaż będzie dobrze leżał. Jeśli jednak tak jak ja unikacie makijażu na co dzień, serum zapewni skórze gładkość, odżywienie i zdrowy wygląd. Jeśli chodzi o serum to najbardziej jestem zadowolona z efektu gładkości skóry po nałożeniu produktu. Jest to bardzo przyjemne.

Stosujecie serum w swojej codziennej pielęgnacji? Macie swoje ulubione?

Mgiełka 3 w 1 Magic Water Pink Baby Doll Skin Make-up Academie — Bielenda

01:11

Mgiełka 3 w 1 Magic Water Pink Baby Doll Skin Make-up Academie — Bielenda

Mamy listopad, a za oknem dosyć ładną pogodę jak na ten miesiąc. Ostatnie pudełeczko Pure Beauty wpisało się idealnie w ten klimat. Dzisiaj chciałam pokazać Wam mgiełkę 3 w 1 od Bielendy, która znalazła się właśnie w listopadowej edycji, a jest naprawdę godna uwagi. 

Mgiełka 3 w 1 Magic Water Pink Baby Doll Skin Make-up Academie — Bielenda

Zgodnie z tym co mówi producent mgiełka jest multifunkcyjnym produktem w formie opalizującej mgiełki o potrójnym działaniu: baza pod makijaż primer - aplikacja przed wykonaniem makijażu; efekt delikatnego, subtelnego blasku, rozświetlacz highlighter - aplikacja na makijaż; daje wyraźny efekt rozświetlenia, nawilżacz moisturizer - zawiera trehalozę, kwas hialuronowy i d-panthenol; wspomaga nawilżenie i zatrzymanie migracji wody z naskórka, dbając o świeży i wypoczęty wygląd skóry. Mgiełka pokrywa skórę niezwykłą perłową mgiełką, która natychmiast poprawia koloryt skóry i uatrakcyjnia jej wygląd. Skóra po użyciu wygląda promiennie i zdrowo. Mgiełka szybko wysycha i dobrze się zmywa. Wygląda, że to kostyczny hit, ale czy na pewno?

Mgiełka zamknięta jest w butelce o pojemności 150 ml. Konsystencja standardowa w przypadku produktu w spray'u. Mgiełka posiada słodki różowy kolor oraz słodki i bardzo przyjemny zapach. Jest on wyczuwalny nie tylko podczas aplikacji, ale i później. Plusem mgiełki jest również jej dostępność, bo można ją kupić w naprawdę wielu sklepach online, ale i np. w Rossmannie za około 19 zł. 

Chociaż lubię produkty w dużych pojemnościach to jednak w przypadku mgiełki pojemność 150 ml jest jej zaletą. Jest bowiem takich rozmiarów, że zmieści się w niemal każdej torebce czy kosmetyczce i dzięki temu można zabrać ją ze sobą dosłownie wszędzie. Na opakowaniu znajdziemy wszystkie niezbędne informacje o składzie czy sposobie użycia. Jeżeli chodzi o użycie to mgiełkę możemy stosować na całe ciało oraz włosy. Chociaż mgiełka w opakowaniu jest różowa, po aplikacji ani skóra ani włosy nie stają się różowe. Widoczna jest tylko delikatna poświata. Jeśli chodzi o zapach to jest słodki, ale nie mdlący. Używanie mgiełki jest dzięki temu bardzo przyjemne. Na co dzień nie stosuję kompletnego makijażu. W zasadzie wystarczy mi krem BB, aby jednak podkręcić efekt stosuję na niego mgiełkę. Dzięki temu mam efekt makijażu bez makijażu. Skóra staje się pięknie rozświetlona i promienna. Można powiedzieć, że skóra dzięki mgiełce zyskuje zdrowy blask. Bardzo podoba mi się, że mgiełka po wyschnięciu nie powoduje ściągnięcia skóry. W przypadku mojej skóry ze skłonnością do niedoskonałości mgiełka nie działa negatywnie, a to duży plus. Mogę jej używać bez obaw. Jeżeli chodzi o działanie na włosach czy skórze naszego ciała to mgiełka jest na pierwszy rzut oka nie widoczna. Jednak daje włosom i skórze delikatne rozświetlenie i blask. Dla mnie super.

 

Mgiełka Bielenda to bardzo fajny produkt. Wiele razy zastanawiałam się nad jej zakupem i teraz już wiem, że nie było na co czekać. Jest to teraz mój nowy ulubieniec. A co Wy o niej sądzicie? Znacie ten produkt? 

Kosmetyczny początek jesieni z boxem Collect Memories od Pure Beauty - dużo zdjęć!

13:07

Kosmetyczny początek jesieni z boxem Collect Memories od Pure Beauty - dużo zdjęć!

Od razu powiem, że uwielbiam boxy kosmetyczne od Pure Beauty! Ich szata graficzna i zawartość co miesiąc bardzo mi się podobają. Fajnie, że za każdym razem zdecydowana większość kosmetyków w pudełku jest pełnowymiarowa i tylko pojedyncze sztuki są w formie próbek. W październiku box nosi nazwę Collect Memories i tym razem mamy piękną grafikę oraz fajną zawartość. Zresztą zobaczcie sami poniżej.


pure beauty

Edycja październikowa ma nawiązywać do wspomnień o zakończonym lecie, ale dla mnie to takie bardziej piękne rozpoczęcie jesieni. Za oknem mamy dokładnie taką piękną, kolorową jesień niczym ta z grafiki nowego box-a. Wewnątrz pudełka znajdują się różnorodne produkty i nie są to tylko kosmetyki. Przejdźmy więc do zawartości boxa Collect Memories.


pure beauty collect memories

OXYGENETIC PRZECIWSTARZENIOWY PEELING KWASOWY

Pierwszy produkt jaki znalazł się w moim pudełku to peeling kwasowy.  Od razu powiem, że dla mnie to hit. Jestem posiadaczką cery problematycznej, przez lata zmagałam się z trądzikiem i taki produkt cieszy mnie mega. Akurat mamy jesień, więc od razu będę mogła go stosować. Peeling stymuluje procesy wytwarzania włókien kolagenu i elastyny, intensywnie regeneruje, ujędrnia i uelastycznia naszą skórę. Bardzo cieszę się, że trafił mi się właśnie ten produkt - drugim produktem jest krem SVR, w box-ie można otrzymać jeden z nich.


oxygenetic peeling kwasowy

BIELENDA MAKE-UP ACADEMIE MAGIC WATER MGIEŁKA 3W1 PINK

No co tu będę dużo pisać, taka mgiełka obowiązkowo powinna znaleźć się w każdej kosmetyczce. Mgiełka pokrywa naszą skórę tworząc na niej coś w rodzaju perłowej poświaty, która sprawia, że nasza skóra jest rozświetlona, promienna i dobrze wygląda. Można ją z powodzeniem stosować na całe ciało. Jeśli jeszcze jej nie masz - warto kupić przed karnawałem :)

bielenda make-up

BIOLAVEN MASECZKA CAŁONOCNA DO TWARZY

Od kiedy trafiła mi się podobna maseczka w kalendarzu adwentowym przekonałam się do nich. Tak się nawet składa, że tamta maseczka była lawendowa :) O masce sporo czytałam i wygląda na to, że działa fantastycznie: nawilża, rozjaśnia skórę, złuszcza naskórek oraz spłyca drobne zmarszczki. Jest to zdecydowanie kosmetyk, który przyda się mojej skórze 30+.

biolaven maseczka całonocna

OLEIQ HYDROLAT OGÓREK

Używacie hydrolatów? Jeśli nie to pora to nadrobić. W kolejnym wpisie opowiem Wam dlaczego, a dzisiaj szybko wspomnę, że hydrolat Oleiq ma za zadanie nawilżyć, wygładzić i zmiękczyć skórę dając przy tym efekt świeżości. Chociaż nadaje się do każdego typu cery to jest stworzony dla cery tłustej, ponieważ reguluje wydzielanie sebum oraz rozjaśnia przebarwienia. Łatwy w użyciu, wydajny i pachnie jak na ogórka przystało :) Nic tylko spróbować.


hydrolat oleiq

PROSALON MASKA W SPRAYU 12W1

Moja włosowa pielęgnacja ostatnimi czasy leży. Dzięki fajnym produktom do włosów, które znajduje w Pure Beauty mam mobilizacje by wrócić do włosingu :) Taką ciekawą nowością jest ta maska w sprayu 12 w 1. Maska daje aż 12 korzyści: nawilża, odżywia, ułatwia rozczesywanie, chroni przed promieniowaniem UV, nadaje jedwabisty połysk... a pozostałe korzyści myślę odkryć podczas stosowana. Zawiera bardzo przeze mnie lubiany olej arganowy oraz keratynę w formie hydrolizatu.

prosalon maska w sprayu

IWOSTIN PURE BALANCE ZWALCZAJĄCY NIEDOSKONAŁOŚCI KREM NA DZIEŃ

Ktoś tu chyba czytał w moich myślach :) Moja problematyczna cera ze skłonnością do powstawania niedoskonałości lubi takie kremy. Krem matuje skórę, nawilża i ujędrnia zapewniając jej zdrowy wygląd. Zwalcza niedoskonałości oraz pierwsze oznaki starzenia. Przyjemnie pachnie i ma lekką konsystencję. To może być mój (kolejny) hit.


iwostin pure balance

ONLYBIO RITUALIA TRANQUILITY SERUM DO TWARZY DODAJĄCE BLASKU

Dzięki Pure Beauty miałam okazję poznać świetne kosmetyki Onlybio. Mają boskie opakowania, przyjemną konsystencje oraz są skuteczne. Serum regeneruje, nawilża i poprawia koloryt skóry, przyda się taki kosmetyk dodający blasku w nadchodzącym sezonie kiedy moja skóra staje się szara i zmęczona. 


onlybio serum

REDBLOCKER KONCENTRAT NAPRAWCZY

Co prawda nie jestem właścicielką cery naczyniowej i wrażliwej, ale czasem moja skóra podrażnia się. Wtedy od czasu do czasu lubię zastosować preparat, który ukoi moją skórę. Redblocker zmniejsza zaczerwienienie, regeneruje skórę, koi i wygładza. Miałam już wcześniej produkt tej marki, który sprawdził się więc chętnie sprawdzę ten koncentrat naprawczy.


redblocker koncentrat naprawczy

ARTEGO DWUFAZOWY SPRAY TERMOOCHRONNY DO WŁOSÓW THERMO SHIMMER

Kolejnym kosmetykiem do włosów w tej edycji jest dwufazowy spray termo ochronny. Jest to produkt, który nie tylko chroni włosy przed działaniem wysokiej temperatury, ale i nadaje jej blasku oraz lekkości. Świetny produkt do stosowania zarówno na co dzień jak i na wielkie wyjścia.

artego dwufazowy spray

ZIELKO ŻEL DO WC JAŚMIN & KWIAT POMARAŃCZY

U nas w domu używa się tylko produktów biodegradowalnych, które są bezpieczne dla środowiska. Chociaż żel do WC to trochę nietypowy produkt jak na box kosmetyczny to cieszy mnie jego obecność. Jest to produkt naturalny, bezpieczny, wydajny i na pewno się u nas nie zmarnuje.

zielko żel do wc

BIOMADENT Naturalna pasta do zębów JAŚMIN + MIĘTA

Bardzo lubię naturalne pasty do zębów. Ich największą zaletą jest delikatne działanie i brak ostrego szczypania w język podczas mycia. Pasta pachnie całkiem przyjemnie i mam nadzieje, że jest również skuteczna. Wtedy zagości u nas na stałe.

biomadent naturalna pasta

PERRIER ORGANICZNY NAPÓJ ENERGETYCZNY

Produkt, którego byłam tak ciekawa, że wypiłam go tuż po otwarciu pudełka. Jest to napój energetyczny na bazie wody mineralnej oraz kofeiny z ziaren zielonej kawy. Niestety jego smak nie przypadł mi do gustu. Może dlatego, że jest zbyt ostry. Kto wie może Wam posmakuje.

perrier

APIVITA AQUA BEELICIOUS KOJĄCO-NAWILŻAJĄCY KREM DO TWARZY

Ostatnim kosmetykiem jest kojąco-nawilżający krem z zawartością ekstraktów z kwiatów, miodu i aloesu. Krem ma ładne opakowanie, przyjemnie pachnie, ale niestety po takiej ilości nie będę w stanie powiedzieć czy działa, a szkoda.


aptivita krem

Co sadzicie o zawartości tego boxa? Znacie te kosmetyki? A może któreś zaciekawiły Was bardziej i chcecie poznać je bliżej?