15:12

Jak skutecznie "walczyć" z czasem, rad kilka :)

Ostatnio zalewa mnie morze pytań od znajomych i internautów, którzy pytają mnie jak sobie z tym wszystkim daję radę?! Dokładnie chodzi o to jak można moje wszystkie obowiązki zmieścić w dobie mającej tylko 24 godziny. Postanowiłam wyjść temu na przeciw i rozwiać wszelkie wątpliwości opisując wszystko w tym poście :) Myślę, że temat jest bardzo na czasie i każdemu się przyda kilka rad.

Najpierw przybliżę Wam mój typowy dzień. Staram się by był ułożony według pewnego schematu, dzięki temu łatwiej nad wszystkim zapanować.
Pewnie jak większość z Was, ja również uwielbiam spać. Niestety mój każdy dzień roboczy zaczyna się pobudką o 6:30. Czasem zdarza się, że wstaję wcześniej, ale to w wyjątkowych okolicznościach.
Teraz uwaga tworzymy klimat, wczuwamy się. Jest noc, śnimy najbardziej wypasiony sen tej nocy i nagle "Dryń, Dryń, Dryń"- dzwoni budzik. Przebudzamy się i mamy dwie opcje:
Opcja A- jeśli poprzedniego dnia położyłam się spać wcześniej (w moim wypadku ok.23:00) wtedy wstaję od razu,
Opcja B- jeśli położyłam się spać koło 3:00 i jestem po maratonie trwającym kilka dni zostaję w łóżku jeszcze pół godziny.
Tak czy inaczej koło 7:00 muszę wstać na dobre, przecież przedszkolaka muszę odstawić na 8:00. Ubranie do przedszkola zawsze przygotowuję mu dzień wcześniej, tak by rano mieć mniej do roboty. Staram się jak najszybciej wrócić do domu i przejrzeć "plan dnia". Od 8:00 do 15:00 mam czas na pracę, edukację lub coś innego co wymaga ciszy i skupienia. O 15:00 odbieram syna z przedszkola i spędzamy czas razem do godz. 20:00. W tym czasie czytamy, układamy puzzle, czasem prowadzimy swoje biura i wtedy jestem w stanie pracować spędzając czas razem z nim. Po "Stacyjkowie" pora spać. Wracam do pracy ok. godz. 22:00 i tak czasem do 3:00 nad ranem. Tak w wielkim skrócie wygląda mój dzień. W rzeczywistości jest bardzo rozbudowany, mam czas na wszystko: prowadzenie domu, spędzanie czasu z synkiem, studiowanie, prowadzenie firmy, prowadzenie bloga i co najważniejsze znajduję w tym wszystkim czas dla siebie.
Przejdźmy teraz do konkretów, czyli jak poskładać wszystko w całość, żeby zadziałało. Przede wszystkim musimy być konsekwentni, bo bez tego żadne planowanie nie ma sensu. Co z tego, że ułożymy plan całego tygodnia, skoro i tak się go nie będziemy trzymać?

Zarządzanie czasem można nazwać spokojnie zarządzaniem strategicznym, a nas samych określić mianem przedsiębiorstwa, które ma jakieś wizje, misje i cele do realizacji. Zarządzanie strategiczne brzmi dość poważnie, ale to bardzo fajna sprawa, którą można spokojnie wykorzystywać w życiu i myślę, że przybliżę jak z niego korzystać w osobnym poście, teraz skupmy się na naszym uciekającym czasie.

Zapoznam Was teraz z 5 najważniejszymi przykazaniami efektywnego wykorzystania czasu:
1. Zapisuj. Warto zainwestować w notatnik, oraz kalendarz w których będziemy zapisywać wszystkie ważne daty. Ja kalendarz wykorzystuję do zapisywania konkretnych wydarzeń np. 23 listopad termin oddania prezentacji z przedmiotu X, 15 grudzień 8:00 rano wizyta u laryngologa. Natomiast w notesie spisuję wszystkie konkretne zadania do wykonania dzieląc je na etapy, np. wspomniany wcześniej projekt składa się z kilku rozdziałów, więc wypisuję je wszystkie oddzielnie i skreślam dopiero po wykonaniu w pełni danego zadania. Ogólnie bardzo dużo piszę. Zapisuję każdą rzecz, wydarzenie, termin płatności o którym muszę pamiętać dzięki temu mam mniej na głowie i nie zapominam o niczym.
2. Bądź konsekwentny. Rozpoczęte zadania zawsze powinniśmy doprowadzić do końca. Najgorsze co możemy zrobić to rozpocząć, przerwać w trakcie i zająć się czymś innym. Tracimy przez to czas, może i to jest kilka minut, czy nawet pół godziny, ale postępując tak za każdym razem okaże się, że w ciągu dnia tracimy nawet kilka godzin!!
3. Nadawaj piorytety. Jak wiadomo są rzeczy ważne i mniej ważne, dlatego do każdego zadania określ piorytet. Jeśli coś masz wykonać na już i termin wykonania nie może zostać przedłużony nadaj temu zadaniu piorytet pilne i od razu zabieraj się za jego realizację. Zadania, które nie wymagają dużego nakładu czasu i masz na ich wykonanie jego duży zapas możesz wykonać w następnej kolejności. Nigdy nie rób odwrotnie, bo zawalisz zadanie piorytetowe pilne, a mniej ważne i tak przerwiesz w trakcie wracając do pilnego.
 4. Planuj. Ja od planowania rozpoczynam każdy dzień. Siadam i zastanawiam się co dzisiaj muszę zrobić i ile na to poświęcić czasu. Jeśli nauczymy się systematycznie pracować i planować dojdziemy do perfekcji dzięki, której będziemy w stanie dokładnie określić czas niezbędny do wykonania konkretnego zadania. 
5. Skup się na jednej rzeczy. Tylko w ten sposób wykonamy zadanie szybko i sprawnie. Nasz mózg najefektywniej pracuje, kiedy skupia się na jednej rzeczy. Każdy z nas wie, że kusi podglądanie facebooka w trakcie pracy na komputerze,  A może by tak jeszcze sprawdzić maila? Tym sposobem uciekają nam kolejne cenne minuty... 

Tak w telegraficznym skrócie wygląda planowanie swojego czasu. Jeśli macie jakieś pytania to chętnie odpowiem. Może macie jakiś temat, który Was ciekawi i chcecie, żebym go przybliżyła w najbliższym poście? A może następne chcecie zarządzanie strategiczne w życiu codziennym? 

zarządzanie czasem


15 komentarzy:

  1. U mnie sprawy do załatwienia wiszą na lodówce, oprócz tego w notesie a bywa też, że jeszcze w komórce :) "bo skleroza to przecież siostra moja rodzona" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na lodówce nie wieszam, bo w kuchni bywam przelotem. Większość dnia spędzam w biurze więc mam karteczki na komputerze :) A skleroza oj nie boli :D

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Dziękuję, planuje wprowadzić notki tego typu jako odskocznię od kosmetyków i mody :)

      Usuń
  3. ja też planuję - tyle że oprócz "przedszkolaczki" mam jeszcze roczną córeczkę, która często przestawia mi szyki w realizacji zamierzonych celów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No fakt, takie maluszki do 3 roku życia to potrafią namieszać :)

      Usuń
  4. Skup się na jednej rzeczy :D - wybieram malowanie paznokci :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj ja dzisiaj też skupiam się na malowaniu :D

      Usuń
  5. u mnie dosyć ciężko z organizacją jest

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie kiedyś też tak było. Nauczyłam się organizować sobie czas i teraz czasu wolnego mam aż za dużo :D Nie no żartuje, tego nigdy za wiele.

      Usuń
  6. Ja odkryłam sekret wydłuzenia doby o 3 godziny. Sprawa jest BARDZO prosta, chociaż niełatwa (paradoks).
    Wcale nie chodzi o to, że doba ma nagle 27 godzin, ale ... jeśli do tej pory sypiałam 8 godzin, a teraz będe sypiać 5, to zyskuje w ten sposób 3 godziny.
    Nie jestem w stanie działać tak długofalowo. Maksymalnie 2 tygodnie. Ale stosuję w okresach wzmożonej aktywności zawodowej i działa ;)
    Chociaż z uwagi na to, że po takich 2 tygodniach potrafie przespać 12 godzin w jednej transzy... to nie wiem czy polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam ten sposób, bo sama tak działam. Napisałam o tym w poście, chodzę spać koło 3 i wstaję koło 7 więc przesypiam czasem tylko 4 godziny. Jednak faktycznie później trzeba to odespać, ale robię to po zakończonym projekcie, wtedy łaskawie śpię do 8 godzin :)

      Usuń
  7. Och zgadzam się, skupiając się na jednej rzeczy wiemy że zrobimy ją dobrze. Ja np. chcę napisać rozdział magisterki, ale jednocześnie chodzę po blogach i oglądam Przyjaciół więc jest trochę... kiepsko ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. podziwiam cie! mimo wszystko dalej nie wiem jak ty to wszystko ogarniasz ! świetny post :) obserwuje i zapraszam do nas :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Temat organizacji czasu jest tym, co mnie bardzo absorbuje,ponieważ dla mnie doba jest zawsze za krotka.Niestety nie mogę zarywać nocy,bo kiedy jestem niewyspana, nie funkcjonuję.Muszę mieć swoje osiem godzin.Więc staram się maksymalnie koncentrować na tym co robię i jak najwięcej z tego wyciągnąć w jak najkrótszym czasie.

    OdpowiedzUsuń

Witaj na moim blogu. Jest mi bardzo miło, że mogę Cie tutaj gościć. Jeśli mój blog Ci się podoba dodaj mnie do obserwowanych. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.