Pokazywanie postów oznaczonych etykietą recenzja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą recenzja. Pokaż wszystkie posty
PIĘKNE STOPY PRZEZ CAŁY ROK | MOJA PIELĘGNACJA + KOSMETYKI NIE TYLKO DO STÓP, KTÓRE POMAGAJĄ MI ZACHOWAĆ GŁADKĄ SKÓRĘ

11:47

PIĘKNE STOPY PRZEZ CAŁY ROK | MOJA PIELĘGNACJA + KOSMETYKI NIE TYLKO DO STÓP, KTÓRE POMAGAJĄ MI ZACHOWAĆ GŁADKĄ SKÓRĘ

"Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal" to stare porzekadło doskonale odzwierciedla to co dzieje się z naszymi stopami zimą. Wiadomo zima to sezon na rajstopy i skarpety, stóp nie widać to kto by się tam nimi przejmował? A przecież zimą nasze stopy wymagają szczególnej pielęgnacji. Więzione w grubej skarpetce i zimowym obuwiu wcale nie czują się dobrze. Nie mogą oddychać, a do tego dochodzą zmiany temperatur - raz marzną, innym razem się przegrzewają. Jednym słowem nie mają lekko... A potem robi się coraz cieplej i nagle okazuje się, że nie ma się czym chwalić... Aby tego uniknąć przestrzegam kilku zasad i zawsze mam pod ręką kosmetyki pielęgnacyjne. Dzisiaj zdradzę Wam jak dbam o moje stopy przez cały rok.


Relaksująca kąpiel
Bardzo lubię fundować moim stopom relaksującą kąpiel w ciepłej wodzie z dodatkiem naturalnych olejów np.kokosowego czy olejku z lawendy. Po ten drugi sięgam zdecydowanie częściej, chociaż nie jestem fanką jego babcinego zapachu. Kąpiel taka trwa zazwyczaj 15 - 20 minut, a ja w tym czasie mam chwilę by poczytać lub po prostu się zrelaksować. Podczas takiej kąpieli skóra zostaje zmiękczona i  jest odpowiednio przygotowana do kolejnych zabiegów.

Pora na oczyszczanie i złuszczanie
Po kąpieli przychodzi pora na peeling czyli oczyszczanie i złuszczanie martwego naskórka. Peeling możecie kupić gotowy lub z powodzeniem wykonać go w domu np.z oliwy z oliwek i soli morskiej. Masaż wykonany podczas takiego zabiegu poprawia krążenie, a skóra staje się gładka. 
Jeżeli jednak na waszej skórze występują większe problemy z którymi nie radzi sobie zwykły peeling warto pomyśleć o peelingu kwasowym. Jest to zdecydowanie lepsze rozwiązanie niż sięganie od razu po pumeks, tarkę czy nożyk. Brrr... Ciarki przechodzą mnie na samą myśl. Miałam okazję sprawdzić taki peeling w postaci specjalnych złuszczających skarpetek i on naprawdę działa. Formuła peelingu oparta jest na złuszczających właściwościach kwasów, które wnikają głęboko w skórę, gruntownie ją oczyszczając i złuszczając. Po kilku dniach od zabiegu skóra zaczyna odchodzić płatami co na początku jest okropne i może spędzać sen z powiek, ale trzeba to po prostu przetrwać by po ok.2 tygodniach cieszyć się pięknymi stopami. 

Nie zapomnij o nawilżeniu
Najpopularniejszym sposobem jest po prostu kremowanie. Do wyboru mamy niezliczone ilości kremów, wśród których z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie. Dla osób z większymi problemami polecam krem z zawartością mocznika, który działa złuszczająco, zapobiega wysychaniu i twardnieniu pięt, a także wspiera proces ich regeneracji. Jeżeli jednak nie macie poważnych problemów z rogowaceniem pięt i jesteście zwolenniczkami naturalnych metod z pewnością do gustu przypadnie Wam olejowanie. Olejowanie na pewno znacie z pielęgnacji włosów, bo chyba tam zdobyło największą popularność. W przypadku olejowania najczęściej najczęściej sięgam po nierafinowane, tłoczone na zimno masło shea. Lubię je ze względu na jego zapach oraz właściwości regeneracyjne i nawilżające co w przypadku stóp jest naprawdę ważne. Aplikuje je tuż po wieczornej kąpieli, nakładam bawełniane skarpetki i do spania :) Jeśli chodzi o kremowanie i olejowanie stosuję je na zmianę.

Na koniec mały przegląd kosmetyków nie tylko przeznaczonych do stóp, których miałam okazję używać:

Vianek, Seria Czerwona, Regenerujący peeling do rąk 
Ten peeling do rąk sprawdza się świetnie także w przypadku stóp. Dzięki zawartości soli himalajskiej i pumeksu złuszcza martwy naskórek, detoksykuje i wygładza. Duża zawartość składników nawilżających dogłębnie nawilża i odżywia skórę, pozostawiając ją elastyczną i miękką. Zawartość kwasu salicylowego pozwala rozjaśnić przebarwienia i plamy. Peeling ma dobry skład, przyjemnie pachnie i jest wydajny. Niestety ze względu na jego naturalny skład ma krótki termin ważności. Jest go za dużo by zużyć go do rąk i tak zaczęłam używać go do stóp. Po użyciu skóra jest gładka i dobrze nawilżona. Niestety na skórze pozostaje tłusta warstwa co nie każdemu będzie odpowiadać. Dlatego ja stosuje go na noc, a rano moje stopy czują się świetnie. 

Avon, Foot Works, Peeling do stóp orzechy makadamia 
Chyba najładniej pachnący peeling jaki miałam. Niestety nie należy do mocnych zdzieraków i raczej nadaje się do podtrzymania efektu gładkich stóp niż do jego uzyskania. Jest bardzo delikatny, a jego drobinki są malutkie. Nakładam go pod prysznicem zanim zacznę się myć, masuje stopy chwilę, a potem zostawiam go na stopach, aż do zakończenia kąpieli. 


O'Herbal, Krem do stóp na suche i popękane pięty z ekstraktem z prawoślazu 
Kupiłam go skuszona opisem. Zgodnie z opisem: ekstrakt z prawoślazu sprzyja regeneracji, zapewnia intensywne nawilżenie i odżywienie skóry. Co do kremu to jest wodnisty i wystarczy niewielka ilość by nakremować stopy. Wchłanianie mogło by być lepsze, ale co ważne nie pozostawia tłustej i śliskiej warstwy. Spektakularnego efektu nie zauważyłam, bo nie miałam popękanych pięt, ale skóra była przyjemna w dotyku. Wydaje mi się jednak, że przy bardzo suchych stopach sobie nie poradzi.

Shefoot, Krem odżywczy do paznokci i suchej skóry stóp
Krem przyciągnął mnie ciekawym opakowaniem - podobno mniej znaczy więcej :) Wzbogacony płynną keratyną, elastyną, olejem arganowym, witaminą E, masłem shea... Po takiej dawce dopalaczy stopy powinny być perfekcyjne. Dla mnie to krem taki jak każdy inny i nie zauważyłam po jego użyciu żadnego efektu "łał". Jest gęsty i treściwy. Może dlatego wchłania się tak sobie, a na skórze zostaje wyczuwalna warstwa. Krem miałam okazję stosować zimą, kiedy stopy najbardziej potrzebują nawilżenia i niestety nie widziałam specjalnych efektów. Może i na nawilżył, ale efekt szybko znikał. Musiałam go stosować dwa razy dziennie, żeby efekt się utrzymywał, a i tak dłuższego efektu nie było.

Avon Foot Works, Orzeźwiający żel do stóp i nóg z miętą pieprzową
To jeden z niewielu "damskich" kosmetyków, który polubił również mój mąż. Żel ma przyjemną żelową konsystencję, ładnie pachnie i daje mega orzeźwienie. Wchłania się szybko, ale niestety pozostawia delikatną, lepką warstwę, jest lekki i idealnie sprawdza się w gorące dni. Jak dla mnie spełnia swoje zadanie i warto mieć kosmetyk tego typu podczas wakacyjnych wojaży. 

Apteczka Babci Agafii, Krem naturalny propolisowy do stóp
Krem kupiłam całkiem przypadkiem przy okazji uzupełnienia zapasów syberyjskich kosmetyków. Jego konsystencja jest bardzo gęsta, a zapach słodki i miodowy. Wchłania się tak sobie i oczywiście pozostawia warstwę na skórze. Jeśli chodzi o efekt to zmiękcza i wygładza skórę, ma również działanie przeciw rodnikowe, przeciwzapalne i normalizujące. Dzięki zawartości Klimbazolu zapobiega pojawieniu się i rozwoju infekcji grzybiczej. Stosując go odwiedzałam basen oraz saunę i w tym czasie nie zauważyłam by coś niepokojącego działo się z moimi stopami, więc myślę, że faktycznie działa.

Liv Delano: krem - sorbet do rąk
Krem według zapewnień producenta ma intensywnie nawilżać, a jego skład to w 100% naturalne oleje. Już za sam ten opis można go pokochać. Do tego dochodzi ta ładna orientalna szata graficzna i mamy miłość od pierwszego wejrzenia... Krem co prawda przeznaczony jest do rąk, ale jak w przypadku tego rodzaju kosmetyków stosuję go również do stóp. Ma lekką konsystencję, mleczny kolor i nieco sztuczny zapach. Sama nie wiem jak go określić, ale jest dziwny i właśnie ze względu na ten zapach stosowałam go tylko do stóp.  Wchłanianie dosyć szybkie i co ważne nie pozostawia takiej nieprzyjemnej warstwy na skórze. Stopy pozostawia w dobrej kondycji. 

A jak się mają Wasze stopy? Zdążyłyście zadbać o nie przed tymi rekordowymi upałami?
Yankee Candle - Snowflake Cookie czyli propozycja na mroźne dni.

04:00

Yankee Candle - Snowflake Cookie czyli propozycja na mroźne dni.

Za oknem mamy właśnie  prawdziwy atak zimy. Temperatury utrzymują się cały czas poniżej zera, dodatkowo u mnie intensywnie pada śnieg. Taka zima jest piękna i naprawdę szkoda, że przyszła dopiero teraz... By umilić sobie ten zimowy czas polecam Wam zapach "Snowflake Cookie" od Yankee Candle.


"Snowflake Cookie" jest stałym bywalcem w moim domu. Zaczęło się od wosku, który kupiłam lata temu, później był sampler, a ostatnio zaopatrzyłam się w dużą świecę by mieć go na dłużej. 



Według mnie to jeden z bardziej udanych zapachów YC. Zapach jest słodki i śmietankowy, przypomina lukrowane ciasteczka - zupełnie takie jak te na naklejce z przodu. Zapach jest bardzo intensywny i trwały, wystarczy więc otworzyć świecę by czuć go w pobliżu. Sama tak czasem robię, że tylko otwieram świecę i wącham... Jeśli więc tak jak ja jesteście fankami słodkich, ciasteczkowych zapachów to ten wosk/świeca przypadnie Wam do gustu. 


A co u Was teraz pachnie? Może macie jakiś godny polecenia zapach?






Czym jest gąbka Konjac i jak się jej używa? Jak sprawdza się u mnie + Przegląd gąbek.

12:20

Czym jest gąbka Konjac i jak się jej używa? Jak sprawdza się u mnie + Przegląd gąbek.

Ostatnio pisałam o demakijażu micelarnym, który jest bardzo wygodny i który osobiście bardzo lubię - jeśli nie czytałyście to zapraszam tutaj. Dzisiaj chciałam przybliżyć Wam kolejną możliwość oczyszczania, która może wydać się ciekawsza, ponieważ jest w 100% naturalna. Jako posiadaczka skóry tłustej, trądzikowej i z licznymi problemami wiem, że najważniejszym krokiem jest dokładne oczyszczanie. Wiem również, że ten problem dotyczy i Was, stąd ten post pojawia się na Waszą prośbę. 




Czym jest gąbka Konjac?

Gąbka Konjac pochodzi z Japonii, gdzie znana jest od ponad 1500 lat. Wytwarzana z korzenia byliny Konjac jest w 100% naturalna - składa się bowiem z wody i błonnika roślinnego. Wolna od sztucznych barwników, konserwantów, jest całkowicie biodegradowalna, więc bezpieczna dla środowiska. Gąbka posiada zasadowe PH. Polecana jest do każdego rodzaju cery - w tym również do pielęgnacji delikatnej skóry niemowlęcej.



Rodzaje gąbek 

Na rynku dostępnych jest wiele wariantów gąbek. Oprócz zwykłego czystego Konjaka mamy gąbki z dodatkiem glinki (np.zielonej), rumianku, zielonej herbaty czy węgla aktywnego. Wybór jest ogromny i tak naprawdę każdy znajdzie coś dla siebie. Gąbki mają również różny kształt od małych popularnych kulek po serduszka. 



Jak używać i przechowywać gąbkę Konjac?

Gąbka po wyjęciu z opakowania jest twarda. Należy ją zmoczyć ciepłą wodą po czym odczekać (jak podają producenci nawet ok.3-5 minut), jednak gąbka mięknie dużo szybciej. Po zmoczeniu gąbka staje się elastyczna i jest gotowa do użycia. 
Demakijaż można przeprowadzić samą gąbką lub dodać delikatny płyn do mycia twarzy. Należy delikatnie ruchami kołowymi masować twarz - nie tylko zmywamy zabrudzenia czy resztki makijażu, ale pobudzamy skórę do szybszej regeneracji. Na koniec należy gąbkę dokładnie wypłukać, wycisnąć i odwiesić do wyschnięcia (gąbka ma specjalny sznureczek umożliwiający jej powieszenie). Gąbkę powinno wymieniać się co 3 miesiące.

Jak ja używam Konjac

Osobiście preferuję czysty Konjac. Wersje z "dodatkami" zauważyłam, że są mniej trwałe i czasem pachną chemicznie. Wolę sobie zrobić maseczkę z glinki niż kupić gąbkę z jej dodatkiem. 
Gąbki nie używam do demakijażu, a raczej do mycia twarzy - jeśli zmywam makijaż w tym celu używam specjalnego płynu np. micelarnego i dopiero na koniec myję twarz gąbką. To przedłuża jej trwałość. Masowanie gąbką złuszcza martwy naskórek i odblokowuje pory dzięki temu sprawdza się przy skórze tłustej z problemami.
Gąbkę suszę w pobliżu grzejnika - mam specjalny uchwyt na którym wisi gąbka nie stykając się z żadną powierzchnią. Jeśli zostawimy ją pod prysznicem lub w pobliżu jest dużo wilgoci nie będzie dobrze wysychać i z czasem zacznie pleśnieć. Sprawdzałam i odpowiedni sposób przechowywania sprawia, że gąbki można spokojnie używać ponad 6 miesięcy, ja jednak wymieniam ją częściej, co ok.3-4 miesiące. Nie chodzi tu o sam fakt zużycia, ale po co czekać aż gąbka zacznie "kwitnąć"? Kiedy moja gąbka nadaje się do wymiany do mycia twarzy używam nowej a stara służy mi do zmywania maseczek - to dużo wygodniejsza opcja niż zmywanie wodą.  




Yasumi gąbka z kolagenem
Avon naturalna gąbka
100% SPA BY KARMAMEJU naturalna gąbka



Powyższe gąbki można kupić za ok.20 - 30 zł. Avon ok. 20 zł, Yasumi ok.25 zł, natomiast ostatnia jest aktualnie na promocji za 29 zł. Gąbka z Avon jako jedyna została zapakowana podwójnie - oprócz szczelnego opakowania zewnętrznego posiada jeszcze folię wokół siebie. Gąbki nie różnią się między sobą. Wszystkie sprawdzają się tak samo - nie widzę sensu płacić 40 zł i więcej za gąbkę, która produkowana jest tak samo jak ta za 20 zł (zwłaszcza jeśli produkowane są w Chinach). Jedynym wyjątkiem jest gąbka z certyfikatem, która produkowana jest w sposób kontrolowany. 

Starałam się zebrać wszystkie najważniejsze informacje o gąbkach Konjac, jeśli jednak macie pytania to zapraszam do kontaktu.  

Demakijaż micelarny - co warto o nim wiedzieć + Pierwsza część rankingu płynów micelarnych.

03:19

Demakijaż micelarny - co warto o nim wiedzieć + Pierwsza część rankingu płynów micelarnych.

Chyba nikogo nie trzeba przekonywać o tym, że płyn micelarny to najpopularniejszy kosmetyk do oczyszczania twarzy ostatnich lat. Mają go w ofercie niemal wszystkie marki kosmetyczne i z pewnością już się z nim zetknęłaś. Czy jednak zastanawiałaś się nad tym jak działa i co to są właściwie te całe micele? 


płyn micelarny

Płynów micelarnych używam od kiedy tylko pojawiły się na rynku. Jestem ich wielką fanką i zawsze mam je w zapasie - kiedyś liczyłam i w sumie miałam ich 10 :) Niewątpliwie zużywam ich dużo. Płyn micelarny to wodny roztwór zawierający mikroskopijne kuleczki zwane micelami. Tworzą one związki chemiczne o właściwościach amfifilowych - to znaczy, że cząsteczki zewnętrznie są hydrofilowe (przyciągają wodę i odpychają tłuszcz) natomiast wewnętrznie są hydrofobowe (odpychają wodę i wiążą tłuszcze). Micele działają więc podobnie jak magnes - po zetknięciu ze skórą cząsteczki, które lubią tłuszcz łączą się z sebum i resztkami makijażu, natomiast drugie z kurzem i innymi zanieczyszczeniami. Dzięki temu nie musimy mocno pocierać wacikiem skóry - wystarczy tylko przyłożyć wacik, przytrzymać chwilę, a następnie przetrzeć - micele zrobią całą robotę. 

Płyny micelarne dzięki swojej wyjątkowej formule nie tylko znakomicie oczyszczają, ale spełniają również funkcję pielęgnacyjną łącząc w sobie działanie żelu, mleczka, toniku czy płynu do demakijażu oczu. Płyny micelarne zawierają często różne substancje aktywne np.  nawilżający kwas hialuronowy, łagodzącą alantoinę czy odżywcze ekstrakty z roślin, te lepsze nie mają w składzie detergentów takich jak SLS. Skóra po myciu jest oczyszczona, ale nie ściągnięta. Micele są bowiem delikatne, nie wywołują podrażnień i nadają się do każdej skóry, również tej wrażliwej i problematycznej. Potwierdzam - zawsze zmagałam się z tłustą skórą skłonną do przebarwień czy wyprysków i micele się u mnie sprawdzają.

Oprócz płynów micelarnych na rynku mamy wiele preparatów do zmywania makijażu. I bardzo dobrze. Co prawda płyny micelarne są wygodne w użyciu, ale nie zapominajmy, że nie zmywamy ich z twarzy i mamy je na sobie cały czas. Dlatego ja przynajmniej raz w tygodniu staram się umyć twarz żelem czy pianką, którą spłukuje. Pamiętajmy, że bez względu na to jaki sposób wybierzemy nasz demakijaż musi być staranny. Zwłaszcza wieczorem, kiedy na naszej skórze znajdują się zanieczyszczenia z całego dnia - utrudniają one oddychanie i regenerację skóry. To właśnie dzięki dokładnemu oczyszczaniu i odpowiedniej pielęgnacji moja tłusta i problematyczna skóra odzyskała równowagę, ale o tym następnym razem.

Na zakończenie mam jeszcze dla Was mój ranking 6 płynów micelarnych, które przewinęły się u mnie. Niebawem pojawi się kolejna jego część.

płyn micelarny

Miejsce 6: Nivea, Płyn micelarny 3 w 1 do skóry wrażliwej to jeden z niewielu płynów, który podczas zmywania makijażu wywoływał u mnie podrażnienie na twarzy - mam wrażenie, że to pod wpływem kontaktu z jakąś konkretną substancją - na co dzień do przemywania twarzy spisywał się ok. Dobrze radzi sobie ze zmywaniem oczu, których nie podrażnia. Nie zawiera parabenów, barwników, substancji zapachowych i alkoholu. Nie jest to jednak super kosmetyk, który kupię ponownie.
Miejsce 5: Sylveco, Lipowy płyn micelarny to całkiem ciekawa propozycja. Niewątpliwy plus za fajny skład. Z makijażem nie radzi sobie jakoś szałowo, ale jest delikatny i nie podrażnia. Nie maluje się codziennie, więc mi wystarcza. Niestety nie podobają mi się w nim szata graficzna i zapach - zupełnie nie kojarzą mi się z płynem micelarnym. Płyn pozostawia też dziwną warstwę na skórze.
Miejsce 4: Bioliq, Płyn micelarny do każdego typu cery to przeciętniak. Delikatny, ale skuteczny - no może miewa problemy z mocnym wodoodpornym makijażem, ale to tylko płyn micelrny. Nie podrażnia, przyjemnie pachnie, zmywa delikatny makijaż, nie wysusza. Jednak nie porwał mnie jakoś specjalnie. 
Miejsce 3: Yoskine, Przeciwzmarszczkowy płyn micelarny dla każdego rodzaju cery początkowo traktowałam jako płyn dla starszych Pań - w końcu jest przeciwzmarszczkowy. Z czasem doszłam do wniosku, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Dobrze i szybko zmywa, ma ładny kwiatowy zapach, przemywam nim twarz z przyjemnością, bez poczucia ściągnięcia, moim zdaniem dobrze też nawilża i łagodzi. Niestety nie jest już dostępny, ale kupiłam inny produkt tej marki.
Miejsce 2: Bioderma, Sensibio H2O to chyba jeden z najpopularniejszych płynów micelarnych, który i ja lubię używać. Działa dokładnie tak jak ma działać. Jest delikatny, zmywa makijaż i z czystym sumieniem mogę go polecić. Jeden z niewielu płynów po użyciu których czułam, że moja skóra naprawdę jest czysta. 
Miejsce 1: Uriage, Woda micelarna do demakijażu to mój nowy ulubieniec. Przemywam nią twarz nawet kilka razy w ciągu dnia. Ze zmywaniem makijażu radzi sobie średnio, ale na co dzień nie nakładam tapety więc mi to nie przeszkadza. Jeśli już muszę zmyć makijaż robię to mocniejszym płynem micelarnym, a wodą przemywam na końcu. Lubię jej delikatne działanie i przy mojej tłustej skórze sprawdza się bardzo dobrze - nie pozostawia na skórze żadnej tłustej czy klejącej warstwy, która mogła by zapychać.


woda micelarna uriage
A jaki jest Wasz ulubiony płyn micelarny? Czy może stosujecie inny sposób demakijażu? Koniecznie dajcie znać. 


TAK PACHNIE: Viva la Vita od AVON – zapach inspirowany włoskim stylem życia? Przekonaj się razem ze mną!

03:34

TAK PACHNIE: Viva la Vita od AVON – zapach inspirowany włoskim stylem życia? Przekonaj się razem ze mną!

Nie wiem jak u Was, ale u mnie za oknem jest piękne słońce. Temperatura co prawda nie powala, ale taka aura nastraja pozytywnie, dlatego postanowiłam przybliżyć Wam zapach Viva La Vita od Avon. Będzie również niespodzianka - szczegóły na końcu.

viva la vita avon

Od producenta: Viva La Vita to kompozycja stworzona dla podkreślenia radości życia, idealna dla kobiet pełnych energii i uśmiechu. Sprawdzi się na co dzień podczas ciepłych wiosennych i letnich dni. Idealnie podkreśli lekki, zwiewny strój. Poczujesz tu soczysty aromat różowego grejpfruta i słodkiej mandarynki. Chwilę później otuli Cię kremowy zapach magnolii. Na koniec ogrzejesz się ciepłem głębokiej drzewnej nuty, okraszonej przyjemnym aromatem wanilii.

Kompozycja zapachowa:
Nuta głowy: różowy grapefruit, mandarynka, japoński kwiat wiśni
Nuta serca: róża, mimoza, magnolia
Nuta bazowa: wanilia, drzewo sandałowe, kaszmir

viva la vita avon

Moja ocena: Jakiś czas temu zrobiłam sobie detoks od zapachów Avon. To jest mój pierwszy zapach po przerwie. Zaskoczyła mnie w nim trwałość - spryskałam nim szal i kurtkę - na drugi dzień zapach był nadal wyczuwalny. Inne zapachy, które miałam szybko się ulatniały i najlepiej było mieć ze sobą buteleczkę i psikać się cały czas. Jeśli chodzi o skórę to jego trwałość jest gorsza. 
Zapach jest lekki, przyjemny i jeśli lubisz perfumy Avon to na pewno Ci się spodoba ta owocowo - kwiatowa kompozycja, bowiem przypomina ona inne pozycje tej marki. Nie wyczuwam w nim alkoholu i nie jest duszący. Jestem pod tym względem wymagająca - jestem wrażliwa na zapachy i wszelkie "złe" zapachy przyprawiają mnie od razu o mdłości. Ten do nich nie należy. Lubię go używać - zwłaszcza teraz zimą - jest delikatny i poprawia mi humor w mroźne dni.

Na koniec mam niespodziankę. Zapraszam na mój facebook oraz instagram gdzie możecie wygrać Viva La Vita od Avon. 


Codzienna dawka energii czyli pielęgnacja z Lirene Dermoprogram, C + D Pro Vitamin 30+

00:20

Codzienna dawka energii czyli pielęgnacja z Lirene Dermoprogram, C + D Pro Vitamin 30+

Są dwie rzeczy bez których nie wyobrażam sobie mojego dnia - bez kubka kawy i codziennej pielęgnacji. To moje obowiązkowe punkty bez których mój dzień nie może się obejść. Rano mogę nie mieć czasu na śniadanie czy makijaż, ale na kawę i pielęgnację twarzy zawsze znajdę kilka minut. Nawet kiedy wracam w środku nocy z imprezy, muszę oczyścić twarz i nałożyć krem lub serum - nie zasnę z myślą, że mam brudną twarz. Myślę, że moja systematyczność przyczyniła się do faktu, iż moje zmarszczki nie są jeszcze widoczne. 

C+D PRO Vitamin Energy

Co do kosmetyków to nie mam takich, które są moimi jedynymi i używam ich cały czas - zmieniam je w zależności od tego jak zmienia się moja skóra. Przez lata zmagałam się z trądzikiem i tłustą skórą, aktualnie moja skóra jest mieszana. Ostatnio trafiłam na soczysty zestaw Lirene Dermoprogram z witaminami C i D, który bardzo zachęcił mnie kolorem. Jednak opakowanie to nie wszystko...

Kiedy miałam 20 lat nie myślałam o zmarszczkach, bo niby skąd je miałam mieć? Jednak zbliżając się do 30-tki człowiek zaczyna się nad nimi zastanawiać i szuka ich spoglądając w lustro. Wiadomo, że z wiekiem skóra staje się mniej elastyczna, pojawiają się m.in. cienie pod oczami, kurze łapki czy pierwsze zmarszczki. Warto zatem zadbać o skórę, a im wcześniej o tym pomyślisz tym lepiej. Jeśli więc tak jak ja masz "trzy dychy" to te kosmetyki są dla Ciebie.

W skład serii wchodzą:

  • Nawilżający krem-żel rozświetlający, cera normalna i mieszana,
  • Odżywczy krem głęboko nawilżający, cera sucha i wrażliwa, 
  • Skoncentrowane StimuSerum, rozświetlenie i wygładzenie,
  •  Żel myjąco - energetyzujący
Składniki aktywne, które znajdziemy w kosmetykach tej serii:

  • Wit. Duo C – hybrydowe połączenie dwóch form witaminy C. Aktywna forma lipofilowa, zapewniająca doskonałe wchłanianie. Działa odmładzająco, rozświetla cerę i chroni DNA komórek skóry, niwelując negatywne skutki promieniowania UV. Stabilna witamina C zamknięta w liposomach. Dociera do głębokich warstw skóry, stymulując syntezę kolagenu.
  • Wit D pro – stymuluje syntezę receptora witaminy D, likwiduje skutki jej niedoboru w skórze, wzmacnia barierę naskórkową i utrzymuje odpowiedni stopień nawilżenia.
  • Witamina E – znana i ceniona „witamina młodości”. Skutecznie walczy z oznakami starzenia oraz działa stabilizująco na witaminę C.
Pierwszym krokiem w pielęgnacji jest oczyszczanie, dlatego zacznijmy od żelu myjącego. Oprócz wspomnianych wyżej składników aktywnych żel zawiera kompleks oligosacharydowy, który wspomaga odblokowanie i zwężenie porów oraz ujednolica koloryt skóry. 











Zawarte w nim pomarańczowe granulki bardzo dobrze oczyszczają skórę, jak również dostarczają jej witalności. Skóra po umyciu jest świeża, gładka, promienna i pachnąca cytrusami. Co prawda nie jestem zwolennikiem pachnących kosmetyków pielęgnujących, ale ten zapach jestem w stanie zaakceptować. Przy dłuższym stosowaniu zauważyłam, że pory zaczęły znikać. 


Jeżeli chodzi o cenę to jest przystępna, opakowanie ma pojemność 200 ml i kosztuje ok.15,49 zł. 

Jako drugi krok wybrałam dla siebie żel-krem. Jego konsystencja bardziej mi odpowiada. Żel zawiera unikalny kompleks SkinRESTART, dzięki bogactwu polisacharydów, mikroelementów, witamin oraz flawonoidów, rewitalizuje komórki skóry wspomagając słabnące z wiekiem procesy metaboliczne. 


Jak wspomniałam wyżej w kremie podoba mi się konsystencja, która przypomina gęsty żel. Jest lekka przez co przyjemnie się rozprowadza, wystarczająco szybko wchłania nie pozostawiając tłustej warstwy. Drobinki podczas aplikacji rozpuszczają się. Cera po aplikacji nabiera blasku, jest nawilżona i jędrna. Krem nie podrażnia, nie zapycha i nadaje się pod makijaż. Jedyne co mi się w nim nie podoba to chemiczny cytrusowy zapach. O ile w żelu jestem w stanie go zaakceptować tutaj mi przeszkadza. 


Krem ma standardową pojemność 50 ml i kosztuje 24,49 zł.

Ostatnim krokiem jest Stimuserum na noc. Serum posiada m.in. unikalny kompleks SkinAwake pochodzenia naturalnego, bogaty w niezbędne dla skóry mikroelementy, cukry i witaminy, wspomaga procesy odnowy komórkowej zachodzące podczas snu. 


Na plus oceniam głównie jego opakowanie, bo prezentuje się naprawdę przyjemnie w tej małej przeźroczystej buteleczce, a pompka zamiast pipety ułatwia aplikację. Jeśli chodzi o samo działanie to serum nie podrażnia ani nie uczula, a skóra wydaje się być nawilżona. Serum pozostawia na skórze lepką warstwę, która wchłania się długo - dlatego używamy go na noc. Po użyciu skóra jest jak by lekko ściągnięta. Jedyne co mi się nie podoba to tak naprawdę cytrusowy zapach - wolę kosmetyki z delikatnym prawie nie wyczuwalnym zapachem lub bezzapachowe. Chociaż ta kwestia jest indywidualna, ponieważ są osoby, którym ten zapach się podoba.  



Serum ma standardową dla takiego kosmetyku pojemność 30 ml i kosztuje 26,99 zł. 


Całkiem przyjemna dla oka seria, a to za sprawą przede wszystkim energetycznego koloru. Zapach co prawda nie przypadł mi do gustu, ale zaakceptowałam go i używam kosmetyków do dna - są dość wydajne. Dzięki nim moja skóra nabrała blasku i stała się bardziej elastyczna. Cena kosmetyków jest przystępna, a znajdziecie je w drogerii. 

Stosujecie kremy dopasowane do Waszego wieku? Czy może uniwersalne? 

Zgarnij grudniowe pudełko BEGLOSSY DIVINE STAR

14:32

Zgarnij grudniowe pudełko BEGLOSSY DIVINE STAR

Grudniowy BeGlossy "DIVINE STAR" dotarł do mnie co prawda jeszcze przed świętami, ale niestety był uszkodzony. Tonik, który znalazł się wewnątrz rozlał się niszcząc zawartość i opakowanie - kosmetyki pływały w czerwonym płynie. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło i dzisiaj mogę obdarować kogoś tym uroczym box'em. 


W środku box'a znalazły się głównie kosmetyki pielęgnujące, oraz jeden kosmetyk kolorowy - pomadka, która mnie ucieszyła najbardziej. Pudełko jak dla mnie całkiem fajne i myślę, że osoba do której trafi będzie zadowolona. Przejdźmy zatem do zawartości.


Bandi emulsja silnie nawilżająca 
59zł - 50ml


Lekka, silnie nawilżająca emulsja do każdego rodzaju cery zmagającej się  z przejściowymi i/lub długotrwałym przesuszeniem. Przywraca, wyrównuje i utrzymuje prawidłowy poziom nawilżenia skóry. Polecany szczególnie w okresie zimowym.

Jeden z ciekawszych kosmetyków, które znalazły się w boxie. Emulsja posiada delikatny i przyjemny zapach, a konsystencja przypomina gęste mleczko. Lubię emulsje, ponieważ są lżejsze niż kremy, a przy mojej problematycznej cerze to ważne. Emulsja dobrze się rozprowadza i wchłania, nie zapycha. Już po pierwszej aplikacji czuć ulgę i nawilżenie. Nadaje się pod makijaż. 


Teeez Oasis Gem Lipstick
78zł - 2g



Wykonaj perfekcyjny makijaż ust dzięki mocno napigmentowanej pomadce o satynowym wykończeniu. Kształt pomadki ułatwia jej zastosowanie, a dzięki bogatej  pigmentacji jej kolor utrzymuje się na ustach do 8h.

To jest mój hit tego box'a. Nie dość, że jest matowa to jeszcze kolor jest idealny dla mnie! Szminkę aplikuje się przyjemnie, a dokładne krycie uzyskujemy już po jednym przeciągnięciu ust. Trwałość jest wystarczająca. Dla mnie bomba!


Ingenii oliwka hydrofilna do oczyszczania skóry twarzy, szyi i dekoltu.
80zł - 400ml/ próbka



Oczyszcza, nawilża i wygładza skórę. Radzi sobie doskonale zarówno z makijażem dziennym i wieczorowym. Łączy w sobie naturalne olejki i wodę. Nie pozostawia na skórze tłustego filmu.

Próbka jest malutka, więc wystarczyła na dwa użycia. Produkt dość ciekawy, dobrze poradził sobie z makijażem, niestety jest mało wydajny. Nie przekonał mnie na tyle by kupić jego pełną wersję za 80 zł!

Barnangen nawilżający balsam do ciała
34,99zł - 400ml

Zainspiruj się szwedzka natura i tradycjami. Odkryj wyjątkowy balsam Barnangen zawierający Cold Cream-specjalistyczna recepturę, która  zapewni Twojej skórze ochronę i sprawi, że poczujesz się  w sam raz. Balsam długotrwale nawilży Twoja skórę i sprawi, że będzie jedwabiście gładka.

W ostatnim czasie używamy z mężem coraz więcej kosmetyków nawilżających, dlatego obecność balsamu cieszy nas bardzo - będzie czym się smarować :D Idealnie dobrana kompozycja składników sprawiła, że codzienna pielęgnacja mojej przesuszonej skóry stała się wręcz przyjemnością. Kremowa konsystencja kosmetyku sprawia, że dobrze rozprowadza się na skórze i szybko wchłania. No i ten przyjemny, delikatny zapach... 

Sylveco hibiskusowy tonik do twarzy
17,65zł - 150ml


Hipoalergiczny tonik z ekstraktami hibiskusa i aloesu o działaniu ochronnym,rewitalizującym i wzmacniającym, przeznaczony do do każdego rodzaju cery. Dzięki dużej zawartości składników nawilżających, skutecznie zabezpiecza skórę przed utrata wilgoci, zapewniając jej odpowiedni poziom nawilżenia.

Tonik ma lekko żelową konsystencję, czerwoną barwę i pachnie trochę dziwnie. Jest delikatny, przyjemnie nawilża i uspokaja skórę po demakijażu. Ma przyjazny skład i jest polskim produktem. 

Chociaż pod choinkę spodziewałam się czegoś WOW nie jestem rozczarowana. Kosmetyki na pewno wykorzystam do dna :) A jak Wam podoba się zawartość? Jeśli chcecie by taki box trafił w Wasze ręce zapraszam na mój instagram lub facebook. Znajdziecie tam wszystkie szczegóły. Powodzenia!



beGLOSSY Beauty Factory moje podsumowanie pudełka wrzesień 2017

14:01

beGLOSSY Beauty Factory moje podsumowanie pudełka wrzesień 2017

Wrześniowy beGLOSSY według mnie pobił wcześniejsze edycje. Poprzednie też były ciekawe, ale zdecydowanie to jego zawartość najbardziej przypadła mi do gustu. W box-ie znalazło się aż pięć pełnowymiarowych kosmetyków i jedna miniatura, która jest prezentem. Jak dla mnie jest to box idealny na rozpoczęcie jesieni.

Zobaczcie same, co znalazło się w środku!

beglossy wrzesien 2017 beauty factory


1. NEONAIL Termiczny lakier hybrydowy
Cena: 29,90zł/6ml - produkt pełnowymiarowy 

Kolor jaki do mnie trafił to Grape Groove. Jak już wspominałam za hybrydami nie przepadam. Jednak ten lakier jest świetny i myślę, że sporo w tej kwestii może się zmienić. Kto wie może hybrydy zagoszczą u mnie na stałe? Jeśli jesteście ciekawe jak wygląda na paznokciach zapraszam tutaj. 

beglossy wrzesien 2017 beauty factory

2. BELLEZA CASTILLO Maseczka do twarzy w płachcie Edge Cutimal Tiger Anti-Wrinkle Mask 
Cena: 16,90zł/1szt - produkt pełnowymiarowy 

Maseczki w płachcie są dalej na topie. Bardzo je lubię i fajnie, że po raz kolejny pojawia się w beGLOSSY. W moim box-ie zmalałam tygryskową wersję przeciwzmarszczkową. Co prawda zmarszczek jeszcze nie mam, ale lepiej zapobiegać niż leczyć. Maseczka prawie nie pachnie, jest dobrze nasączona esencją, a podczas aplikacji dobrze trzyma się na twarzy. 

beglossy wrzesien 2017 beauty factory

Długo zastanawiałam się czy pokazać się z maseczką na twarzy, ale zaryzykuje może nikt nie umrze na zawał :) 


W innych box-ach znalazły się takie zwierzątka jak: rozjaśniający kotek, nawilżająca owieczka i regenerująco-odżywcza świnka.


3. PANTENE 3 Minute Miracle
Cena: 14,99zł/200ml 

Odżywka Pantene Pro – V 3 Minute Miracle stosowana w codziennej pielęgnacji, w ciągu zaledwie 3 minut naprawia uszkodzenia włosa, powstałe przez ostatnie 3 miesiące, pozostawiając włosy odżywione i pełne blasku. Innowacyjna formuła równomiernie rozprowadza się na całej długości włosów, dzięki czemu są one silniejsze i zdrowsze. Pantene Pro – V 3 MM zawiera aż dwa razy więcej składników odżywczych niż pozostałe odżywki Pantene, dlatego włosy są doskonale wygładzone i lśniące. Maskę będziesz mogła sprawdzić zgarniając zestaw kosmetyków w konkursie na moim facebook'u i instagramie

beglossy wrzesien 2017 beauty factory
























4. SYLVECO Pomadka do ust brzozowa
Cena: 9,95zł-10,50zł/4,6 g 

Brzozowa pomadka ochronna z betuliną jest hypoalergiczna i zawiera tylko naturalne składniki. Masło Shea (karite) i masło kakaowe wygładzają i uelastyczniają usta, natomiast olej sojowy, jojoba i wiesiołkowy nawilżają je oraz zapobiegają ich wysychaniu i pękaniu. Pomadka stanowi doskonałą barierę ochronną przed mrozem, wiatrem i promieniami słonecznymi. Aktywny składnik - betulina - działa kojąco i regenerująco na wszelkie podrażnienia, łagodzi objawy opryszczki. Jeśli chodzi o pomadkę to pierwsze co rzuciło mi się w oczy to jej naturalny skład. W internecie znalazłam raczej przychylne opinie, więc przyszła użytkowniczka będzie z niej na pewno zadowolona. Pomadkę będziesz mogła sprawdzić zgarniając zestaw kosmetyków w konkursie na moim facebook'u i instagramie

beglossy wrzesien 2017 beauty factory
























5. BARNANGEN All Over Rescue Body Balm
Cena: 34,99zł/200ml

Bardzo ucieszyłam się z tego kremu do ciała. Jest idealny na zimne dni, a w dodatku przepięknie pachnie! Oboje z mężem lubimy takie kosmetyki. Faceci nie mówią o tym wprost, ale tak naprawdę lubią ładnie pachnące kosmetyki zupełnie jak my. Z ta marką mam styczność po raz pierwszy, dlatego ciesze się jeszcze bardziej. Sam krem jest bardzo gęsty i tłusty, dobrze się wchłania i pozostawia skórę gładką i pachnącą. U nas sprawdza się jako uniwersalny krem rodzinny.

beglossy wrzesien 2017 beauty factory

6. URIAGE Dermatologiczny żel do mycia twarzy i ciała
Cena: 63zł/500ml - prezent 


Na co dzień nie używam żelu do mycia twarzy, jednak sięgam po niego co jakiś czas, po nim naprawdę czuję, że moja twarz jest czysta. Markę Uriagę znam i lubię, dlatego ten kosmetyk bardzo mnie uciszył. Żel ładnie pachnie, jest wydajny, co ważne jest delikatny i nie podrażnia oczu jak podobne produkty. 

beglossy wrzesien 2017 beauty factory


Tak oto prezentuje się zawartość wrześniowego pudełka beGLOSSY - BEAUTY FACTORY! Czy Wam również podoba się jego zawartość? Dla mnie jest świetna. Dzięki tym kosmetykom zadbamy o nawilżenie i regenerację włosów, skóry i ust, którego każdy z nas potrzebuje jesienią.

A tu możecie zamówić swój box:
banner ogolny Banner 750 x 100