Listopadowy BeGlossy by Maffashion

05:20

Listopadowy BeGlossy by Maffashion


Witajcie! Wreszcie doczekałam się listopadowego pudełeczka BeGlossy. Wielki szum, że kosmetyki wybrała Maffashion sprawił, że każda z nas liczyła na fajną zawartość. Wczoraj nawet ścigałam kuriera, by otrzymać pudełeczko pierwszego dnia - spodziewałam się świetnej zawartości, dzisiaj stwierdzam, że nie było po co się spieszyć. Niestety zawartość jest średnia, a może i nawet gorzej... Jedyne co mi naprawdę odpowiada to oprawa - srebrne pudełeczko dobrze się prezentuje. Same zobaczcie:




Wewnątrz znalazłam:

 1. Krem z kwasem migdałowym i polihydroksykwasami , Bandi
pojemność 30 ml o wartości 41,40 zł ( pełnowymiarowy 50 ml w cenie 69 zł)

Miałam kiedyś krem Bandi i byłam bardzo zadowolona. To zdecydowanie najlepszy kosmetyk z tego pudełka !!! Z tego co widziałam większość dziewczyn jest podobnego zdania.

 2.Balsam ujędrniający do ciała, Love me green
pojemność  30 ml o wartości 11,85 zł ( pełnowymiarowy 200 ml w cenie 79 zł)

Bardzo lubię tą markę i chętnie sięgam po jej kosmetyki. Przyznam się szczerze, że tego balsamu nie miałam okazji sprawdzić, mam nadzieję, że okaże się kolejnym hitem.

3. Pędzel do makijażu, Teeez 
cena 80 zł

Pędzel mi się przyda choć nie wiem czy nadaje się do używania. Sprawdziłam go i drapie bardziej niż pędzle za kilka złotych... Jedno wiem na pewno, nie dała bym za niego 80zł - chętnie zamiast niego widziała bym pędzel np.Hakuro.

4. Serum do rzęs, Regenerum
pojemność 4+7 ml w cenie 35 zł

Chętnie sprawdzę serum, ale nie spodziewam się cudów. Revitalash kosztuje duuużo więcej... jest różnica.

5. Krem, Synchroline
pojemność ciężko stwierdzić w mojej tubce w ogóle nic nie ma ( pełnowymiarowy 15 ml w cenie 75 zł)


Ten krem to jakaś pomyłka. Nie dość, że próbka to jeszcze w środku tylko śladowe ilości kremu na ściankach tubki. Nawet na jedną aplikacje nie starczy...

Dwie próbki perfum i magazyn.



Teraz z utęsknieniem czekam na ShinyBox - może osłodzi mi to rozczarowanie. A Wy zamawiacie któreś pudełeczko? Jak oceniacie listopadową zawartość?
Propozycja na jesień/zimę 2014 - "Bądź sobą"

01:36

Propozycja na jesień/zimę 2014 - "Bądź sobą"

Witajcie! Od pewnego czasu pisałam tylko o kosmetykach, a o stylizacjach zapomniałam. Może dlatego, że po prostu brakowało czasu na zrobienie kilku zdjęć. No tak kilku, ale żeby mieć kilka dobrych czasem trzeba zrobić kilkadziesiąt złych żeby mieć z czego wybierać. 


Tak sobie myślałam i doszłam do wniosku, że dzisiejszy post będzie zawierał coś więcej niż zdjęcia. Nie każdy wie, że 80% swojego życia byłam chłopczycą, która ukrywała się w szerokich ubraniach. Nie lubiłam siebie: byłam chuda z problematyczną cerą. Moje przezwiska z czasów szkoły to patyczak i chudzielec. 

Mogłoby się wydawać, że ciężko żyje się tylko otyłym, ale chudzi wcale nie mają łatwiej. Ubrania są za duże i wiszą na Tobie, ciężko znaleźć swój rozmiar, wszędzie sterczą kości - ot takie wieszaki :D  Słysząc o tym od rodziny, przyjaciół zaczynasz w to wierzyć i zamykasz się z swojej skorupce. Wmawiają Ci, że masz anoreksje, że nie jesz, a przecież to nie prawda. Taka jesteś i tego nie zmienisz.  Czujesz się źle, czujesz się brzydka, tracisz pewność siebie i boisz się wychodzić z domu. Znając swoje słabe i mocne strony możemy je wykorzystać na naszą korzyść. Ja często podkreślam oczy, by odwrócić uwagę od nosa, pokazuję nogi by odwrócić uwagę od brzucha. Według mnie każdy ma prawo do własnego ja, noszenia tego co mu pasuje i w czym czuje się wygodnie. Ja jestem wierna swojemu stylowi od lat i dobrze mi z tym. Wiem co jest modne, ale jeśli to do mnie nie pasuje - nie noszę tego. Po co na siłę robić sobie krzywdę?! Dobrze dobrane ubrania pomagają nam dobrze się czuć.

Zawsze wiedziałam, że jest ze mną wszystko ok, więc stawiłam czoło wyzwaniu. Najważniejsze to pozytywne nastawienie do życia - człowiek się uśmiecha i od razu robi się lżej na sercu. Ważne by robić wszystko w zgodzie z samym sobą, a nie tak jak by to inni widzieli. W końcu jesteś jedyna, niepowtarzalna i wyjątkowa. Czy jesteś niska, wysoka, chuda czy gruba bądź sobą.

A teraz pora na zdjęcia. Przede wszystkim najważniejsza dla mnie jest wygoda, oraz podkreślenie/ukrycie tego i owego:




Spodnie/Sweter Madonna
Buty Pieces
Torebka Avon
Top Broadway
Bransoletka/Komin F&F

Zobacz stylizację w - MODNAPOLKA.pl
 
Jak się podoba moja propozycja? Też miałyście problem z akceptacją Waszego ja przez innych? Czy może poszło gładko?

Hakuro H60 pędzel do korektorów

14:08

Hakuro H60 pędzel do korektorów

Witajcie! Dziś nie będzie o kosmetykach jako takich, ani o modzie. Ostatnio bowiem napadła mnie mania "pędzlowania" i przymierzam się do zakupu zestawu pędzli - kto wie może Mikołaj mnie uprzedzi. Pędzel Hakuro H60 do korektorów otrzymałam w ramach współpracy z bodyland.pl.

Hakuro H60 pędzel do korektorów
Pędzel wykonany z włosia syntetycznego. Służy do nakładania korektorów o płynnej lub kremowej konsystencji na mniejsze niedoskonałości twarzy lub w okolicach oczu. 
Trzonek pędzla wykonany jest z naturalnego drewna.
włosie: syntetyczne
całkowita długość pędzla: 17,4 cm.
długość włosia: 1,3 cm.
Cena: 11,00 zł
Można kupić tutaj: Bodyland.pl

bodyland.pl

Kilka słów ode mnie: Pędzelek służy mi nie tylko do nakładania korektora, ale czasem mieszania podkładów, teraz nie wyobrażam sobie czym bym to miała robić. Dobrze nakłada rozświetlacz w kremie pod łuk brwiowy. Nakładam nim korektor na większe niedoskonałości, utrwalam korektor pod oczami. Wcześniej nakładałam korektor "ręcznie" i zawsze miałam problem z trafieniem w każde miejsce. Pędzel natomiast jest precyzyjny, trafia bezproblemowo w każde miejsce pod oczami, ale także przy skrzydełkach nosa itd. Jednym słowem potrafi wiele, pomimo swego małego rozmiaru.


Włosie miłe w dotyku, łatwe do umycia, szybko schnie, nie drapie, nie "chłonie" kosmetyków, tylko ładnie je rozprowadza. Nadaje się zarówno do korektorów o kremowej, jak i lejącej konsystencji. Bardzo dobrze leży w dłoni, trzonek się trzyma dobrze, włosie nie wypada, nie rozchodzi się na boki, nie ma problemu z myciem. 

 
Z pewnością moja rodzina pędzli Hakuro się powiększy. A Wy jakich pędzli używacie? Korektor nakładacie pędzlem czy może paluszkami?





AVON żel - krem ANEW Aqua Youth

23:30

AVON żel - krem ANEW Aqua Youth

Witajcie! Ostatnio chętnie wracam do niebieskiego koloru, który przywołuje wakacyjne wspomnienia. Poprzednio pisałam o niebieskim wosku, dzisiaj będzie o niebieskim kremie.



Jestem konsultantką Avon i chętnie kupuje sobie ich kosmetyki ale kremu do twarzy nigdy wcześniej nie miałam. Ten trafił w moje ręce dzięki Glossybox.

Słowo wstępu od producenta: Żel-krem o lekkiej konsystencji zapewni skórze odpowiedni poziom nawilżenia przez całą dobę, a także zredukuje widoczność linii czy zmarszczek, które powstały w skutek wysuszenia skóry. Aż 97% kobiet stwierdziło, ze po zastosowaniu kosmetyku ich skóra była wyraźnie nawilżona, a uczucie ściągnięcia skóry minęło.* Dzięki swoim właściwościom przywracającym skórze odpowiednią równowagę wodną, żel-krem pozwala zachować młody wygląd.

Wygląd opakowania: Krem zamknięty jest w ładnym niebieskim słoiczku. Słoiczek mieści się w niebieskim kartoniku. Całość wygląda bardzo elegancko. Przyzwoicie prezentuje się na półce w łazience. Wyglądowo krem jest całkiem - całkiem :)

Kolor/zapach: Normalnie jesteśmy przyzwyczajeni że krem jest biały, Avon serwuje nam przyjemny lekko błękitny kolorek. Zapach jest bardzo przyjemny, delikatny.

Konsystencja/wchłanianie: Krem konsystencją zbliżony jest do żelu. Jest lekka i dość wodnista, dzięki czemu łatwo się rozprowadza i daje delikatny efekt chłodzenia. Bardzo szybko się wchłania, nie pozostawiając wodnistego filmu na skórze.
 
Efekt: Dobrze nawilża skórę. Po kilku zastosowaniach moja skóra stała się bardziej elastyczna, sprężysta i nawilżona. Jeśli wcześniej stosuję peeling, po nałożeniu kremu ciut piecze i pojawia się zaczerwienienie, na szczęście ustępuje praktycznie natychmiast. Podczas normalnego stosowania nie występują żadne "skutki uboczne". Krem przekonał mnie do siebie, więc jeśli kiedyś nie będę miała kremu pod ręką z pewnością zamówię sobie jakiś z AVON.

Czyż nie wygląda cudnie? Iście wakacyjny krem...




Turquoise Sky (Turkusowe niebo) od Yankee Candle

00:24

Turquoise Sky (Turkusowe niebo) od Yankee Candle

Witajcie! Nie mogłam się ostatnio powstrzymać i odpaliłam kominek na całego. Ostatnio nic nie robię tylko "dokładam do pieca". Za okno nawet nie chce mi się spoglądać - wystarczy mi, pukający w szybę deszcz. Ratunkiem w takie dni jest przyjemny, wakacyjny zapach. Tym razem postawiłam na Turquoise Sky (Turkusowe niebo) od Yankee Candle

Wosk zapachowy znajdziecie na stronie internetowej Goodies.pl



Opis producenta: Spokojne słone powietrze z nutą morskiej trawy i piżma unoszących się na falach błękitnego oceanu pod jasnym, błękitnym niebem.

Moim zdaniem: Po przeczytaniu wielu niepochlebnych opinii długo zastanawiałam się czy kupić ten wosk. Jednak ten kolor i naklejka na opakowaniu działały tak silnie na moją wyobraźnię, że musiałam sama go sprawdzić. Zapach przenosi na piaszczystą plażę, chociaż by za sprawą swego koloru - po rozpuszczeniu wygląda jak lazurowe wybrzeże. Podczas palenia uwalnia się piękny, intensywny zapach piżma. Aromat jest bardzo orzeźwiający, moim zdaniem ciut męski - morska bryza. Niestety niektórym może kojarzyć się z odświeżaczem powietrza, faktycznie pochłania inne zapachy. Ja palę go w pokoju w którym pracuję, w salonie raczej unikam tego typu zapachów. Nie jest to może rozgrzewający zapach, ale orzeźwienie jakie niesie wosk sprawdzi się także w zimowe wieczory. 

Znacie ten wosk? Jesteście na tak czy na nie?


W październiku *Zrelaksuj się* z BeGlossy

23:00

W październiku *Zrelaksuj się* z BeGlossy

Witajcie! W minioną środę był termin dostawy październikowych BeGlossy. Nie ukrywam, że liczyłam na aromatyczne czekoladowe pudełko - tak było w przypadku pomarańczowej edycji sierpniowej. Trochę się rozczarowałam - zapachu nie było, ale znalazł się wewnątrz chociaż jeden czekoladowy kosmetyk - peeling :) 



Fajne jest to, że w pudełku znalazło się 6 pełnowymiarowych produktów. A są nimi:

  • AUSSIE 3 Minute Miracle Reconstructor || pełny produkt || wartość 23,99 zł za 250 ml. Uwielbiam zapach tych kosmetyków, więc nie mogłam się powstrzymać i już jej używam.
  • BIOLIQ  Płyn micelarny. || pełny produkt || wartość ok.19zł za 200ml. Na co dzień używam głównie płynów micelarnych. Są bardzo wygodne w użyciu i wydajne. 
  • AMADERM Krem nawilżający || pełny produkt || wartość 29 zł za 50ml. Ostatnio otworzyłam inny krem, więc ten będzie musiał poczekać. Kremów używam cały czas, więc każdy następny się przyda.
  • Cztery Pory Roku Odżywka 5w1 do skórek i paznokci || pełny produkt || wartość 9,90zł za 2ml. Bardzo lubię tego typu odżywki. Użyłam jej po zmyciu lakieru i paznokcie odzyskały utracony blask. Myślę, że się polubimy.
  • SANASE Peeling dotleniający || pełny produkt || wartość 34zł za 75ml. Kocham peelingi różnego rodzaju. Mam cerę problematyczną, więc używam ich nawet co dwa dni. Dodatkowo ten jest czekoladowy, więc łączy przyjemne z pożytecznym.
  • DERMO PHARMA Maska kompres 4D || pełny produkt || wartość 6,95zł za 21g. Maska, która dopasowuje się do kształtu twarzy. Lubię takie produkty, dlatego nie mogłam się powstrzymać i będzie to produkt, który poznacie jako pierwszy. 

Dla mnie całkiem sympatyczna zawartość. A Wam jak się podoba?

Yankee Candle Midsummer's Night czyli "męski wosk"

23:30

Yankee Candle Midsummer's Night czyli "męski wosk"

Witajcie! Podejrzewam, że pogoda u Was nie różni się od tej za moim oknem. Ogólnie jest ok - deszcz nie pada, ale poranki witają nas mgłą, w ciągu dnia niby pojawia się słoneczko, ale wieczorem znów pogrążamy się we mgle. Taki nieco mroczny klimat panuje. Idealnie w tym okresie spisuje się wosk od Yankee Candle "Midsummer's Night". Jak na niego patrzę, to ten czarny krążek kojarzy mi się z pełnią księżyca, wilkołakamitajemnicą, a w dodatku wosk pachnie mężczyzną... oj kręci mnie to bardzo :D


Słowo wstępu: Intensywna mieszanka piżma, paczuli, szałwii i mahoniowej wody kolońskiej. To niesamowite połączenie aromatów tworzy zapach, najlepszych męskich perfum.

Wrażenie ogólne: Wosk kupiłam bo spodobał mi się jego czarny kolor i księżyc w pełni na naklejce na przodzie opakowania. Szczerze powiedziawszy to nawet nie czytałam co to za zapach, kupiłam z czystej ciekawości. Przyjechał do mnie i trafił do mojego kosza z woskami, czekając na swoją kolei, po prostu nie zachwycił mnie specjalnie... Zapach: Przyznam szczerze, że nie powalił mnie do czasu

Zapach: Przyznam szczerze, że nie powalił mnie aż do czasu pierwszego zapalenia kominka. Gdy jego aromat zaczął wypełniać wnętrze pokoju, normalnie się zakochałam. Jest to bardzo specyficzny zapach i albo się go kocha, albo nienawidzi. Jest to intensywne, wyraźne i naprawdę męskie połączenie - pachnie jak męskie perfumy. Dla mnie zapach naprawdę boski i kręci mnie on niezmiernie. Może dlatego, że lubię męskie, wyraziste zapachy. Według mnie idealnie komponuje się z pogodą i klimatem panującym za oknem. Jeśli chcecie poczuć prawdziwego faceta, to polecam ten zapach :) 

 Ocena: 5/5 

 A Wy znacie ten wosk? Jest w gronie waszych ulubionych? Czy może go nie znosicie?


Natura Siberica pasta do zębów Perła Syberii

23:30

Natura Siberica pasta do zębów Perła Syberii

Witajcie! Jakiś czas temu nabyłam sporo kosmetyków rosyjskich, po ich sprawdzeniu przyszła pora by lepiej je Wam przedstawić. Najbardziej ciekawiła mnie pasta do zębów Perła Syberii od Natura Siberica, która ma nadawać śnieżną biel - dlatego poszła na pierwszy ogień. Nigdy nie byłam przekonana do tego typu past, ale musiałam je w końcu sprawdzić na własnych zębach...


Informacja producenta, którą znajdziemy na opakowaniu brzmi całkiem zachęcająco. Przyznam się, że pijąc na co dzień duże ilości kawy liczyłam na cuda związane z wybieleniem moich zębów. Czytając opis mamy wręcz wrażenie, że to pasta idealna...

Cena: ok.19zł za 100ml jednak pasta jest wydajna i wystarcza na długo.


Opakowanie: Tradycyjnie tekturowe opakowanie, wewnątrz którego skryła się tubka z pastą. Skromne, przejrzyste i ma to coś. Uwielbiam ich logo i całą oprawę. Tubka zamykana na "klik" dobrze trzyma, ale nie sprawia trudności w otwieraniu. Tubka jest miękka i z łatwością wyciska się pastę.


 Konsystencja/Zapach/Smak: Pasta jest gęsta i po wyciśnięciu przypomina trochę krem do rąk. Zapach jest delikatny, ziołowy i mi osobiście przypadł do gustu. Pasta jest delikatna i przyjemna w smaku, nie szczypie i nie atakuje agresywnie naszej jamy ustnej, a przy tym dobrze czyści. Myślę, że wiecie o czym mówię.



Właściwości myjące/efekt: Pierwszy raz nałożyłam sporo pasty, nie wiedziałam, że tak dobrze się pieni i za chwilę będę miała pełne usta piany. Dzięki intensywnej pianie nie musimy nakładać dużo pasty i wystarcza na naprawdę bardzo długi czas. Ja efekt zobaczyłam już po pierwszym szczotkowaniu. Zęby straciły osad, którego nie była w stanie usunąć tradycyjna pasta. 

Podsumowanie: Jeśli nie lubicie tradycyjnych, mocno miętowych past, które czasem aż szczypią ta pasta będzie dla Was idealna. Dobrze usuwa osad, jest naturalna, efekt od pierwszego szczotkowania. Moim zdaniem to świetna pasta, która na pewno zagości u mnie na dłużej.

Paletka PUPART idealna na jesień!

23:00

Paletka PUPART idealna na jesień!

Witajcie. Ostatnio pojawiły się pewnie komplikacje i chwile mnie nie było. Na pewno każdy z nas ma okresy kiedy musi nieco zwolnić, odetchnąć, dojść nieco do siebie :) Ale nie o tym będzie tym razem, chciałam dzisiaj przedstawić Wam jedną z moich paletek cieni, która z pewnością może być paletką podstawową. Zawiera 9 cieni, które posłużą do wykonania zarówno delikatnego, naturalnego makijażu, jak i nieco mocniejszego. 

Mowa o paletce Pupa Pupart, paleta cieni do powiek, no.6

Paletkę kupicie w sklepie:

www.bodyland.pl



Cena paletki to: 109zł , pojedynczy cień wychodzi ok.12zł więc nie jest to tak dużo.



Opis ze strony: Tych dziewięć niesamowitych kolorów sprawi, że Twój makijaż będzie czarujący. Spraw sobie paletkę cieni do powiek Pupa Pupart no. 6 a nikt nie przejdzie obok Ciebie obojętnie. Kosmetyk ten jest gwarancją trwałości oraz doskonałości. Cienie mają przyjemną, aksamitną konsystencję, dzięki temu są łatwe w aplikacji. Oprócz tego w palecie znajduje się 9 cieni, aplikator oraz wbudowane lusterko.




 Moim zdaniem: podstawową paletką każdej z nas powinna być paletka z brązowymi cieniami. Ta paletka nadaje się do tego idealnie! Wykonamy nią zarówno dzienny, naturalny makijaż, jak i podkreślimy nieco mocniej oko na wieczorne wyjście. Do wyboru mamy 9 cieni, wiec spokojnie możemy komponować. Podoba mi się, że cienie są matowe, bez żadnych brokatów, drobinek i innych super dodatków, które w nadmiarze nie prezentują się dobrze. Cienie są trwałe, nie osypują się, są wygodne w nakładaniu i cieniowaniu. Według mnie warto zainwestować w jedną dobrej jakości paletkę, która będzie nam naprawdę służyć.
Revlon Colorstay podkład idealny?

11:59

Revlon Colorstay podkład idealny?

Już dawno nosiłam się z zamiarem zakupu podkładu REVLON, więc ucieszyłam się z możliwości sprawdzenia go dzięki Bodyland.pl Do tej pory moim ulubieńcem był podkład Clinique *Even Better*, ale Colorstay mimo, że kosztuje 1/3 jego ceny wcale nie jest gorszy! Musicie go poznać!


Podkład możecie kupić w sklepie:

http://www.bodyland.pl/revlon-colorstay-podklad-do-cery-tlustej-i-mieszanej-30ml-p2098.html

Cena na promocji to ok. 33zł, do nabycia tutaj.

Od producenta:
Jeśli Twoja skóra ma tendencje do przetłuszczania się lub jest mieszana, to podkład Revlon Colorstay jest stworzony specjalnie dla Ciebie. Utrzyma cerę w pełni zmatowioną przez wiele długich godzin, a Ty nie będziesz musiała się przejmować świeceniem. Podkład opiera się na unikalnej formule, która bogata jest w ekstrakty roślinne i proteiny jedwabiu. Uwalniają się one stopniowo w ciągu dnia, dzięki temu cera wygląda jednolicie a Ty czujesz się komfortowo.

Ponadto kosmetyk zawiera także witaminę A i E. Mają one właściwości wygładzające oraz skutecznie chronią przed wpływem szkodliwych czynników zewnętrznych. Dzięki filtrom SPF15 cera otrzyma ochronę także przed słońcem. Podkład doskonale matuje wszelkie niedoskonałości, nie tworząc przy tym efektu maski. Co ważne, kosmetyk jest beztłuszczowy, co oznacza, że dodatkowo nie zatyka porów. Dzięki unikalnej technologii SoftFlex gwarantuje naturalnie wyglądający makijaż przez cały dzień i bez zbędnych poprawek. Zapewnia krycie nawet do 24 godzin

Podkład idealny? Revlon Colorstay!

  • nie zatyka porów
  • perfekcyjne krycie
  • lekka konsystencja
  • nie tworzy efektu maski
  • stapia się z cerą
  • technologia SoftFlex
  • nie powoduje łuszczenia się skóry
  • zawiera proteiny jedwabiu 
  • chroni przed negatywnym wpływem czynników zewnętrznych
  • zawiera filtry UV
  • bogaty w witaminę A i E

Konsystencja/Odcień: Posiadam odcień 330 *Natural Tan*. Na pierwszy rzut oka wystraszyłam się, że podkład jest taki ciemny, na dłoni wyglądał jak mulatek, więc od razu stwierdziłam, że to nie dla mnie. Po nałożeniu na twarz wydał się jaśniejszy, a po pewnym czasie "wpasował się" w odpowiedni odcień. Szkoda, że podkład nie ma dołączonego jakiegoś aplikatora, jest dość gęsty przez co ciężko się go wydobywa ze szklanej buteleczki.



Krycie/efekt: Mam cerę problematyczną: przebarwienia, widoczne pory, krosty no chyba wszystko co można mieć, a podkład bez korektora poradził sobie wyjątkowo dobrze, nie tworząc przy tym efektu maski. Plus za wersje podkładu dla cery tłustej i mieszanej oraz suchej i normalnej. Czuje się w nim dobrze, jest lekki i nie przytłacza. Po całym dniu skóra jest świeża, pory nie zatkane, nie pojawiają się nowe problemy skórne. Jak dla mnie naprawdę świetny podkład, za nie duże pieniądze. 

Teraz uwaga! Nie wystraszcie się, bo pokaże się Wam z bliska!

Tak wyglądam po nałożeniu podkładu, zero korektora, pudru i dodatków - wersja uboga:


A tu już lekki lifting:



A Wy jakiego podkładu używacie? Znacie Colorstay?
Yankee Candle *Sparkling Cinnamon*

23:11

Yankee Candle *Sparkling Cinnamon*

Wraz z nadejściem chłodniejszej pogody, chyba każdy ma większą ochotę na ogrzanie się przy kominku do tego fajnie jak by otaczał nas jakiś przyjemny zapach. Nic prostszego wystarczy kupić zestaw kominek + wosk zapachowy i gotowe! Ostatnio z tej formy relaksu korzystam coraz częściej - wiadomo wieczory mamy długie... Dzisiaj przyszła kolej na wosk z okolicznościowej linii zapachowej YC z serii Clasic, do kupienia tutaj.

Obietnica producenta: Oto jedna z najbardziej tradycyjnych propozycji aromaterapeutycznych, przygotowanych z myślą o zbliżających się, grudniowych świętach. A przy okazji – to także serwowany przez Yankee Candle, wyjątkowo skuteczny sposób na jesienną chandrę. Sparkling Cinnamon to klasyczne zestawienie korzennych przypraw – kompozycja, w której pierwsze skrzypce gra niezastąpiony i nieoceniony cynamon, a za ujawniające się w tle akordy odpowiadają wonne, rozgrzewające goździki. Ciepły miszmasz gra aż miło, wprowadzając do wszystkich kątów coraz chłodniejszego domu odrobinę rodzinnego ciepła.

Moim zdaniem: Jeśli chodzi o wygląd i trwałość zapachu to jest to klasyczny wosk YC. Pachnie długo, intensywnie ale nie przytłacza. Posiadałam już wiele wosków z cynamonem i niektóre były dla mnie ciut nudne. Teraz zostałam mile zaskoczona, wosk nie jest pustym cynamonowym zapachem, a bardzo przyjemnym świątecznym aromatem ciasteczek. Rozgrzewa i pozwala się naprawdę mile zrelaksować, wręcz możemy się wprawić w świąteczny nastrój nawet jesienią, gdy za oknem pada. Zapach rozchodząc się po domu, sprawia, że staje się on bardziej przytulny i rodzinny. Myślę, że to za sprawą tego połączenia przypraw, które każdemu kojarzy się ze świętami, a czym były by święta bez rodziny... 

Jest to mój ulubiony wosk z kompozycją cynamonu i przypraw. Polecam każdemu! A Wy lubicie cynamonowe woski? Czy bardziej wolicie takie energetyczne?





PARTY LIKE A LORD

02:38

PARTY LIKE A LORD

Miało być podsumowanie sierpnia, ale  Lord Somersby zaprasza na Party! Można powiedzieć, że będzie to impreza rozpoczynająca rok akademicki :) Oj z pewnością będzie się działo! Zabierzcie swoich #Friendsie i bądźcie tam z nami!


Wydarzenie odbędzie się w wyjątkowej przestrzeni Instytutu Wysokich Napięć w Warszawie. Gwiazdą wydarzenia będzie Ella Eyre, która zyskała popularność nagranym wspólnie z RUDIMENTAL utworem „Waiting All Night” . Oprócz niej wieczór uświetnią DJ Mathew Clark i Mibro oraz Natalia Nykiel.

A co zrobić by się tam znaleźć? Wystarczy mieć 18 lat i wejść na stronę www.somersby.pl, gdzie znajdują się wszystkie informacje. Aby wygrać bilet wystarczy kupić Somersby, wpisać kod spod kapsla/kluczyka na stronie www.somersby.pl i rozwiązać zadanie konkursowe. Co tydzień wybierane są najlepsze zgłoszenia, które nagradzane są biletami na Party Like a Lord!


Dołączcie do wspólnej zabawy!

Yankee Candle Lavender SPA Simply Home

01:41

Yankee Candle Lavender SPA Simply Home

Wczoraj dopiero rozpoczął się wrzesień, a ja mam wrażenie jak by już listopad był. Za oknem ponuro, zimno i pada więc nie pozostaje nic innego jak rozpalić kominek, zarzucić woskiem i delektować się ciepełkiem w domu. Postanowiłam, że z nadejściem jesieni rozpoczniemy nową wtorkową serię z woskami Yankee Candle. Dzisiaj dzień umili nam *Lavender Spa* z serii Simply Home, który możecie kupić tutaj.


O zapachu: Magia Yankee Candle sprawia, że codzienność przestaje być powszednia, a staje się naprawdę wyjątkowa! A dokładniej - tak samo wyjątkowa, jak relaksująca wizyta w profesjonalnym spa! Wszystko to za sprawą zjawiskowej kompozycji - zamkniętej w ciemnofioletowym, nasyconym i w pełni naturalnym wosku. We wnętrzu tej uroczej tarletki zapachowej znajduje się magia czarującej lawendą Prowansji. Aromat kwitnących na południu Francji kwiatów działa relaksująco i uspokajająco, a zaproszony do domu - tworzy w nim atmosferę podobnej do tej, jaka panuje w prestiżowych salonach odnowy biologicznej!

Co ja o tym myślę: Nie powiem opis wosku podany przez producenta brzmi bardzo zachęcająco, ale według mnie jest on trochę na wyrost. Owszem wosk jest ciemnofioletowy, nasycony i naturalny, ale paląc go wcale nie czuje się jak w prestiżowym salonie odnowy, a raczej jak na świeżym powietrzu - powiedzmy na polu lawendowym :) Dla mnie to zapach kojarzący się ze spokojem, wiejską sielanką, polami lawendy i ciepłymi promieniami słonka. Tak właśnie pachnie Lavender Spa - jest to zapach relaksujący, wyciszający i bardzo lawendowy. Mam lawendę w ogródku, więc wiem jak pachnie i zapach wosku naprawdę jest do niego zbliżony. Zapach nie jest mdły, nudny i delikatnie wypełnia wnętrze. Jeśli szukacie zapachu, który pozwoli Wam złapać oddech w ciągu dnia i lubicie zapach lawendy (wiem, że są takie blogerki, które nie Lubią) to polecam ten wosk!


Więcej wosków znajdziecie w sklepie Goodies
A Wy lubicie Yankee Candle? Jakie macie swoje ulubione zapachy? 
Cudowne czekoladowe czarne mydło od Skarby Afryki

07:15

Cudowne czekoladowe czarne mydło od Skarby Afryki

Dzisiaj zapraszam na recenzję czarnego mydła z czekoladą, które otrzymałam od sklepu Skarby Afryki . Możecie je kupić tutaj za ok.19,50zł.  Mydło występuje z różnymi dodatkami, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Przejdźmy do konkretów.


Na stronie sklepu przeczytamy: Mydełko to eliminuje toksyny zawarte w skórze, dogłębnie ją oczyszczając. To czarne mydło pochodzące z Maroka, znajduje zastosowanie w wielu salonach SPA na całym świecie. Savon Noir ma konsystencję pasty. Mydełko świetnie nadaje się do każdego rodzaju skóry - tłustej nie przetłuszcza, a suchej nie wysusza. Poza tym świetnie nadaje się do mycia twarzy oraz do użycia w formie maseczki. Mydełko jest bardzo wydajne, ponieważ na jedną kąpiel wystarcza łyżeczka tej cudownej pasty. Działa ono jak peeling enzymatyczny.





Sposób użycia: Na rozgrzaną ciepłą wodą skórę nanieść cienką warstwę mydełka. Odczekać około 5-10 minut, a następnie wmasować mydełko (najlepiej przy użyciu rękawicy do peelingu). Na koniec spłukać ciepłą wodą.
 
Zastosowanie: - polecany dla cery młodzieńczej, z trądzikiem, wrażliwej; 
- świetnie nawilża suchą skórę;
- mydełko relaksuje oraz daje odprężenie.



Moim zdaniem: Mydełko pachnie trochę jak zwykłe szare mydło, ale mi ten zapach bardzo odpowiada. Czuć, że jest to zapach naturalny, a nie sztucznie wytworzony. Nie pieni się jak tradycyjne mydła, dobrze oczyszcza skórę nie wysuszając jej. Na początku nie mogłam się przyzwyczaić do mydła w "puszce", ale z czasem nauczyłam się go używać i wystarczyło na baaaardzo długo. Ja używałam mydła do mycia całego ciała, jakoś nie jestem przyzwyczajona do mycia twarzy mydłem. Musimy uważać by do opakowania nie dostała się woda, bo mydło zwyczajnie się rozpuści i zamieni w płyn. Jak dla mnie świetny produkt, który polubi każdy nie zależnie od wieku- moja mama polubiła go chyba bardziej ode mnie. Podsumowując kupując to mydło otrzymujemy naturalny, wydajny i godny polecenia produkt.

Znacie te mydła? Może polecicie mi mydło z jakimś innym dodatkiem? Bardzo chętnie sprawdzę :)





Bioliq Dermo, Intensywne serum rewitalizujące

03:27

Bioliq Dermo, Intensywne serum rewitalizujące

Już od dawna planowałam napisać o tym serum. Tak się jakoś złożyło, że czas leciał i kosmetyk prawie sięgnął dna. Na szczęście przypomniała mi o nim reklama w tv. Oznacza to tylko jedno, że kosmetyk się sprawdził i zużyłam go bardzo szybko. To było moje pierwsze serum, ale dzięki niemu pokochałam kosmetyki z pipetką. Sprawdźcie dlaczego :)



Opis producenta: Preparat zawiera ekstrakt z kawioru, dzięki czemu serum intensywnie stymuluje rewitalizację skóry: aktywnie regeneruje, nawilża i odżywia, co znacząco poprawia jej wygląd i kondycję. Hamuje starzenie komórek skóry na drodze enzymatycznej, oddziałuje na metabolizm preadipocytów i adipocytów, co widocznie wpływa na kontur twarzy. Dodatkowo wyrównuje koloryt skóry, rozjaśniając przebarwienia i niewielkie plamki. Aplikować za pomocą pipetki na opuszek palca lub bezpośrednio na oczyszczoną skórę twarzy. Delikatnie wmasować. Stosować rano i/lub wieczorem, również jako bazę pod makijaż, samodzielnie lub z innymi produktami do pielęgnacji.

Opakowanie/aplikacja: Serum zamknięte jest w szklanej buteleczce. Dzięki temu, że jest przeźroczysta widzimy ile produktu jeszcze zostało. Do aplikacji mamy wygodną w użyciu i bardzo higieniczną pipetkę. Dla mnie to jedna z najważniejszych zalet produktów tego typu. W zwykłych kremach wkładamy paluchy do opakowania zanieczyszczając produkt, a tutaj higienicznie wyciskamy bezpośrednio na palec.
 

Skład: Aqua, Glycerin / Butylene Glycol / Carborner / Polysorbate 20 / Palmitoyl Oligopeptide / Palmitoyl Tetrapeptide-7 / Sodium Lactate, Glycerin / Coco-Glucoside / Caprylyl Glycol / Alcohol / Glaucine, Propylene Glycol / Glycerin / Hydrolyzed Caesalpinia Spinosa Gum, Propandeiol / Scutellaria Baicalensis Extract, Glycerin / Hypoxis Rooperi Rhizome Extract / Caesalpinia Spinosa Gum, Polysorbate 80, Propylene Glycol / Caviar Extract, Acrylates / C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Sodium Hydroxide, Disodium EDTA, Benzyl Alcohol / metylchloroisothiazolinone / Methylisothiazolinone, Lactic Acid, Parfum.


 Konsystencja/zapach: Serum jest koloru złocistego, lekko wodniste dzięki czemu bardzo dobrze się rozprowadza i szybko wchłania. Zapach jest bardzo przyjemny, orzeźwiający jak dla mnie idealnie pasuje do tego kosmetyku.

Podsumowanie: Czasami się zastanawiam czy te efekty to za sprawą kosmetyków, czy pozytywnego nastawienia. Jeśli chodzi o rewitalizujące serum to koloryt mojej skóry wyraźnie się poprawił - wyrównał. Skóra nabrała blasku i stała się elastyczna. Stosowanie kosmetyku było prawdziwą przyjemnością. Dla mnie to w zupełności wystarczy. Biorąc pod uwagę, że serum można kupić już za ok. 15-18zł jest to świetny produkt, który polecam.

Znacie Bioliq? Macie jakieś sprawdzone kosmetyki tej firmy?



Letnie orzeźwienie z BeGlossy

04:59

Letnie orzeźwienie z BeGlossy

  Od pewnego czasu zawartość BeGlossy nie powalała, a nawet mijała się z hasłem przewodnim miesiąca. Było to trochę bez sensu i już nawet myślałam o rezygnacji z subskrypcji. Tym razem zostałam pozytywnie zaskoczona, aż mi "kopara opadła" kiedy zobaczyłam co jest w środku. Przyznam szczerze, że zawartość jest bardzo przyjemna i dodatkowo związana z hasłem przewodnim "Letnie orzeźwienie". Określając krótko w tym miesiącu mamy pomarańczowy zawrót głowy.



W pudełku beGlossy tym razem znajdziemy osiem produktów, w tym cztery pełnowymiarowe:



  • Rozświetlający krem liftingujący Cashmere Illuminator 15ml. Ostatnio produkty tej marki pojawiają się dość często w BG, już się nawet do tego przyzwyczaiłam. Chętnie sprawdzę kolejny.

  • Żel do mycia hypoalergiczny Iwostin Sensitia 100ml. Znam markę Iwostin od lat, polecił mi ją mój dermatolog. Żel na pewno się przyda.

  • Lakier do paznokci Nails Inc Matte Top Coat 10ml. Kolejny już lakier tej marki w BG, ciesze się bo ją lubię. Wiadomo też, że lakierów nigdy dość :)

  • Zestaw Korektorów So Susan Cosmetics Concealer Quad 4g. Z tego zestawu ciesze się najbardziej. Mam cerę z problemami, do tego cienie pod oczami - będzie co ukrywać.

  • Balsam do ust Organique Pomarańczowy Sorbet 15ml. Ostatnio kręciłam się koło sklepiku Organique namiętnie, więc BG chyba czyta w moich myślach i dał aż dwa kosmetyki!

  • Balsam do suchych miejsc 3 w 1 Joanna 8g. Coś nowego u mnie i chętnie sprawdzę - już sama nazwa mi się podoba. 

  • Mydło glicerynowe Organique pomarańcza z chili 50g. Uwielbiam, uwielbiam - nic dodać nic ująć :)
  • Krem nawilżający Yu-Be Moisturising Skin Cream 3g. Mała próbeczka, ale czasem takie małe starczają na kilka razy. 


I jak wam się podoba zawartość? Dla mnie jedna z lepszych w tym roku. 
Jeśli jesteście zainteresowane BeGlossy to piszcie do mnie, mam kod zniżkowy na Wasze pierwsze pudełeczko :)