Retro styl

22:23

Retro styl

Ostatnio pogoda dopisuje, więc spędzamy każdą wolną chwilę na świeżym powietrzu. Dzięki temu mamy możliwość zrobienia zdjęć. Dzisiaj przychodzę do Was ze stylizacją w której główną rolę gra sukienka od Orsay. Mam ją w swojej szafie baaardzo długo. Przyznam się, że nie przepadałam za nią i spoczywała od lat na spodzie szafy, ostatnio się to zmieniło. Zapraszam do oglądania zdjęć. Nie wystraszcie się mojej bladości na zdjęciach :)






Sukienka ORSAY
sandały CCC
okulary AVON
dodatki Japan Style/Avon
Yankee Candle "Sparkling Cinnamon"

23:30

Yankee Candle "Sparkling Cinnamon"

Pogoda ostatnio nie rozpieszcza, delektuje się więc zapachami wosków Yankee Candle. Tak po prostu muszę sobie w ciągu dnia zajarać. Aromatyczne świece czy woski naprawdę poprawiają samopoczucie :) Dzisiaj mam do zaoferowania wosk migoczący cynamon (Sparkling Cinnamon), który możecie nabyć w sklepie Goodies.pl


O zapachu: Oto jedna z najbardziej tradycyjnych propozycji aromaterapeutycznych, przygotowanych z myślą o grudniowych świętach. A przy okazji – to także serwowany przez Yankee Candle, wyjątkowo skuteczny sposób na jesienną chandrę. Sparkling Cinnamon to klasyczne zestawienie korzennych przypraw – kompozycja, w której pierwsze skrzypce gra niezastąpiony i nieoceniony cynamon, a za ujawniające się w tle akordy odpowiadają wonne, rozgrzewające goździki. Ciepły miszmasz gra aż miło, wprowadzając do wszystkich kątów coraz chłodniejszego domu odrobinę rodzinnego ciepła.


Moja opinia: 'Migoczący cynamon" to wyczuwalne połączenie cynamonu i goździków. Wyraziste, intensywne i słodkie. Nie jest to zapach korzenny kojarzący się typowo z kuchnią i przyprawami, a raczej świąteczny i ciasteczkowy aromat. Nie jest on jednak zarezerwowany tylko na okres świąteczny. Ja bardzo lubię używać go w chłodne dni, dla rozgrzania i poprawy nastroju. Zapach pomimo swej intensywności nie jest nudny, ani mdły. Trwałość zapachu jest naprawdę imponująca, paliłam go kilka razy po kilka godzin i za każdym razem zapach był wyczuwalny.

Jak za pewne wiecie w woskach zastosowano naturalne ekstrakty, więc zapach cynamonu jak i goździków jest intensywny przez cały czas palenia. Woski Yankee Candle to świetna opcja jeśli lubimy ładny zapach w domu, a nie chcemy wydawać dużej ilości pieniędzy na świece zapachowe od YC, które są dostępne w tych samych wersjach zapachowych w znacznej różnicy cenowej.

Ocena: 4.5/5

Ten i inne woski możecie kupić tutaj.  
AVON maska do włosów z olejkiem arganowym do każdego rodzaju włosów

23:30

AVON maska do włosów z olejkiem arganowym do każdego rodzaju włosów

Ostatnio pozostaję w klimacie wakacyjnym. Ostatnio było zielono i tropikalnie, dzisiaj jest turkusowo- kolor kojarzy mi się z morzem... takim czystym, cieplutkim. Aż chciało by się wakacje. 

Jednak nie o wakacjach będzie, a o masce do każdego rodzaju włosów od AVON z olejkiem arganowym. Zobaczcie same, czy to opakowanie nie ma cudnego koloru?




Opis produktu:
Krótko zwięźle i na temat :)


Skład:
Jak to bywa niestety często zawiera alkohol. Plus za zawartość olejku- zdarzają się i takie produkty, które nie mają go nawet w składzie, pomimo zapewnień w nazwie!!
Zawiera Hydrogenated Castor Oil (Uwodorniony Olej Rycynowy) dopuszczony do stosowania w produktach naturalnych i organicznych.


Opakowanie: Dla mnie już samo opakowanie, którym jest zwykła tuba zachęca do zakupu tej maski. Jest bowiem w ślicznym odcieniu niebieskiego, do tego złote akcenty... Poezja. Z otwarciem i wydobyciem produktu nie ma najmniejszego problemu.

Konsystencja/Zapach: Konsystencja nie jest ani wodnista, ani gęsta. Dla mnie w sam raz, produkt bardzo dobrze się rozprowadza i wypłukuje. Zapach jest delikatny i przyjemny, nie jest to jednak zapach kwiatków, ani cytrusów. Powiedziałabym, że taki drogeryjny. Osobiście trzymałam maseczkę powyżej 10minut, według mnie 5 minut to za krótko.

Moim zdaniem: Najbardziej polubiłam to opakowanie, którym zachwycam się od jakiegoś czasu. Moje włosy również polubiły tą maskę. Po nałożeniu stawały się gładkie i błyszczące, nie wypadały i nie łamały się. Jak zawsze miałam suche siano zamiast włosów, po zastosowaniu maski były naprawdę dobrze nawilżone. Było widać u mnie efekty stosowania. Polecam nawet dla sprawdzenia z czystej ciekawości :)
 
Maska kosztuje na promocji ok.12zł za 150ml więc jest jedną z droższych dostępnych w AVON. Przykładowo inne odżywki 250ml kotują 8-10zł. Jednak ma lepszy skład i daje lepsze efekty.

AVON Senses Gruboziarnisty peeling do ciała *TROPICS* + Wyniki truskawkowego rozdania!!!

23:31

AVON Senses Gruboziarnisty peeling do ciała *TROPICS* + Wyniki truskawkowego rozdania!!!

Słoneczko przygrzewa, nic tylko się opalać. Rozmarzyłam się leżąc na kocu i tak wpadłam na zawartość nowego postu. Dzisiaj będą palmy i tropiki, będzie zielono i cytrusowo... a to za sprawą peelingu od AVON o zapachu Tripics. Dodatkowo poznamy osobę do której trafi truskawkowy zestaw.

AVON Senses Gruboziarnisty peeling do ciała *TROPICS*


Opis produktu:  Peelingi Senses doskonale polerują skórę i nadają jej gładkość, świeżość oraz miękkość. Witamina E eliminuje wolne rodniki, zapobiega starzeniu się skóry, zapewnia jej doskonale nawilżenie i elastyczność. Mikrogranulki usuwają martwy naskórek i przygotowują skórę do opalania.
Trzy ciekawe zapachy do wyboru.

AVON Senses Gruboziarnisty peeling do ciała *TROPICS*


Skład:


Opakowanie: Opakowanie to tuba 200 ml, stojąca na zakrętce, co ułatwia wydobywanie produktu. Niestety zamknięcie typu "klik" sprawia trudności w otwieraniu i czasem jestem zmuszona się poddać - użyć innego peelingu. Dodatkowo w mokrych rękach wyślizguje się. Podoba mi się kolorystyka tuby, która jest świeża. 

Zapach/Konsystencja: Zapach jest tropikalny, energetyczny z wyczuwalną nutą cytrusów. Bardzo przyjemny zapach, pozostający na skórze po kąpieli. Jest to moja ulubiona wersja z całej linii Senses. Konsystencja - nie jest rzadka, ani gęsta. Dla mnie to trochę żel peelingujący i w takiej formie go używam. Nazwa mówi, że jest to gruboziarnisty peeling i z tym się zgodzę, ale nie należy do super "zdzieraczy".

Moja ocena: Peeling sprawdzi się jako żel peelingujący - na peeling jest moim zdaniem za słaby. Jako, że nie jest mocnym zdzierakiem nadaje się do częstszego stosowania. Bardzo fajnie odświeża skórę usuwając martwy naskórek. Ładnie pachnie i nie jest drogi. U mnie sprawdza się w ten sposób od dłuższego czasu, teraz postanowiłam sprawdzić inne wersje zapachowe, które pojawią się niedługo na blogu.


 A teraz pora na WYNIKI!!! 
 
Truskawkowy zestaw otrzymuje Pani:
 
Aleksandra Wróbel
 
Gratuluję i czekam na dane do wysyłki :)
ESSENSITY Schwarzkopf Szampon do włosów farbowanych

23:30

ESSENSITY Schwarzkopf Szampon do włosów farbowanych

Dzisiaj pojawi się wyjątkowy post, który powstawał prawie pół roku! Brzmi to dziwnie, ale post po prostu został zapomniany i wisiał sobie jako wersja robocza. Niestety zdarza mi się to dość często - zawsze coś lub ktoś musi mi przeszkodzić. Jedyne co postanowiłam zaktualizować to zdjęcia, tekst pozostaje bez zmian.  Zapraszam do zapoznania się z dłuuugo wyczekiwanym postem o pewnym szamponie z Glossyboxa...

Poznajcie ESSENSITY od Schwarzkopf Szampon do włosów farbowanych z wyciągiem z Acai.



Opis produktu: Skomponowany na bazie naturalnych składników szampon do włosów farbowanych delikatnie oczyszcza włosy, jednocześnie zabezpieczając ich kolor. Wyrównuje strukturę włosów koloryzowanych, wygładza je i chroni przed płowieniem i blaknięciem. Dzięki zawartości organicznych wyciągów z Acai zapewnia delikatną i dogłębna pielęgnację.



Konsystencja/Opakowanie: Szampon otrzymujemy w ładnej, podłużnej butelce o pojemności 250ml. Niestety jest ona bardzo nie praktyczna. Pierwszym minusem jest dozownik, który potrafi się sam otwierać, dlatego szampon zawsze musi stać prosto. Dodatkowo wykonana z twardego, mało elastycznego plastiku przez co ciężko wycisnąć szampon. Konsystencja dla mnie ciut za gęsta, ale mimo to szampon dobrze się rozprowadza. Dobrze się pieni, ale nie ma problemu z dokładnym jego wypłukaniem.

Zapach: Szampon pięknie i wyraziście pachnie cytrusami. Zapach jest bardzo orzeźwiający. Po umyciu utrzymuje się na włosach.

Skład: Aqua, Ammonium Lauryl Sulfate, Coco-Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Glycerin, Euterpe Oleracea Fruit Extract, Spathodea Campanulata Flower Extract, Panthenol, Sodium Chloride, Polyquaternium-10, Sodium Benzoate, Citric Acid, Salicyclic Acid, Limonene, Linalool, Parfum. 
Jeśli chodzi o skład  szamponu jest krótki i treściwy- czyli taki jak lubię. Zawiera ekstrakty owocowe, natomiast nie zawiera parabenów, sztucznych zapachów, olejów parafinowych itp. 

Działanie: Szampon pozytywnie mnie zaskoczył! Farbuje włosy, bardzo długo przez co są bardzo zniszczone, porowate, suche... Mogłabym tak wymieniać i wymieniać. Dlatego do szamponu podeszłam sceptycznie. Okazało się, że włosy po umyciu nie są szorstkie, poplątane jak po większości szamponów z bardziej naturalnym składem. Były miękkie i gładkie, nawet wyglądało, że przybyło im objętości. Jest to jeden z niewielu szamponów, po którego użyciu moje włosy nie są sianowate i nie muszę używać odżywki. Jednak dla lepszego efektu dodatkowo stosowałam odżywkę. Jeśli chodzi o zabezpieczenie koloru, to mam wrażenie, że kolor  i tak się wypłukuje. Jednak włosy są błyszczące i w sumie kolor wygląda na żywszy.



Podsumowanie: Nie lubię kosmetyków Schwarzkopf jak pewnie większość z Was. Tym razem muszę napisać, że jest to bardzo dobry szampon. Niestety jego cena 50zł/250ml to trochę dużo za szampon w niepraktycznej butelce. Jednak summa summarum jest warty polecenia!

 

05/05/2014

23:30

05/05/2014

Z przykrością stwierdzam, że długi majowy weekend się skończył. Szkoda, że tylko dzisiaj była ładna pogoda i niestety nawet nie poczułam tego wolnego. Nie wiem jak u was, ale u mnie było zimno i intensywnie padało, więc nawet grilla na zewnątrz nie udało się zrobić przez te kilka dni. Oczywiście zrobiłam zaopatrzenie i ostatecznie skusiłam się na grillowanie w piekarniku :D
Dzisiaj pogoda dopisała więc trzeba było pstryknąć jakieś fociska. Ta stylizacja nie jest jakaś wyszukana, ale uwielbiam ją. Pełen luz i wygoda.








Koszula, torebka H&M
spodnie STRADIVARIUS
koszulka MADONNA
buty BERSHKA
okulary ORSAY
06.05.2014

03:51

06.05.2014

Witajcie :) Ostatnio dużo się dzieje i brakuje mi czasu na napisanie postu. Wiadomo trzeba zadbać na wiosnę nie tylko o siebie- ogród też wymaga pielęgnacji. Blog również przechodzi drobne zmiany, głównie chodzi o estetykę. Nie wiem czy ktoś zauważył, ale nieznacznie zmienił się nagłówek.

Najbardziej ostatnio ciesze się, że są święta. Gdyby ich nie było, to spędzała bym wolny czas na uczelni. Pewnie większość z Was zna ten ból. W sumie nie ma co narzekać, każdy to przejść musi :)

Mając na uwadze sprzyjającą pogodę relaksujemy się w terenie, co za tym idzie udaje się zrobić więcej zdjęć. Myślę, że dzięki temu stylizacje będą teraz stałym bywalcem na blogu. No chyba, że się Wam znudzę i nie będziecie chciały mnie oglądać :) 

Tym razem stylizacja "na luzie" w jasnych barwach. Idealna na niedzielny spacer po obiadku. Oczywiście w teren najlepiej wybrać się w płaskich butach. Na zdjęciach tego nie widać, ale to teren cywilizowany z drogą i chodnikiem, więc nie martwcie się nóg nie połamałam :)
Kurteczkę ze zdjęć możecie kupić w sklepie Sammydress. 





W rolach głównych:
Ja czyli ja :)
kurteczka od Sammydress
t-shirt House
spodnie Bershka
buty Bershka
torebka Zara
dodatki allegro