Zadbaj o swoje dłonie z kremem barierowym CareO3 Ozon Olive Formuła.

14:41

Zadbaj o swoje dłonie z kremem barierowym CareO3 Ozon Olive Formuła.

Jesienią i zimą nasze dłonie wymagają dodatkowej pielęgnacji, dlatego krem do rąk jest zdecydowanym must have na ten sezon. Latem raczej nie używam kremu do rąk, bo po prostu o nim zapominam. Jednak wszystko się zmienia kiedy temperatura za oknem zaczyna spadać.  Dlatego ucieszyłam się kiedy w październikowym Pure Beauty znalazł się barierowy krem do rąk firmy CareO3. 

Na początku zacznijmy może od tego czym czym jest krem barierowy? Jest to "lepsza" wersja typowego kremu do rąk. Jego skład zawiera substancje uszczelniające barierę hydrolipidową naskórka, a powstała warstwa chroni dłonie przed przesuszeniem, nawilża, wygładza i zmiękcza skórę. W przypadku kremu CareO3 w składzie znajdziemy oliwę ozonowaną, olejek arganowy, masło shea oraz wosk pszczeli.

Krem zapakowany jest w biały, minimalistyczny kartonik wewnątrz którego znajduje się tuba w tej samej kolorystyce. Tuba zamykana jest na "klik" - co w przypadku kremu do rąk jest dużo wygodniejsze niż zakrętka. Jej pojemność jest dosyć spora jak na krem do rąk - 100 ml. Ostatnio miałam bowiem wrażenie, że ich pojemność zaczęła się kurczyć i standardowo wynosi 50- 75 ml.

Zapach kremu jest delikatny, nienachalny i przyjemny.  Podczas aplikacji jest prawie nie wyczuwalny, jeżeli chcemy go poczuć mocniej to musimy zbliżyć dłonie do twarzy. To plus, bo krem nie męczy swoim zapachem. Po aplikacji utrzymuje się na dłoniach. Jeśli chodzi o konsystencję to jest średnia, nie jest gęsta ale i nie lejąca. Krem dobrze się rozprowadza, a skóra po nałożeniu staje się aksamitna. Krem świetnie się wchłania pozostawiając na skórze warstwę okluzyjną. Najważniejsze jednak jest to, że po jego użyciu dłonie nie są tłuste ani klejące! Jeżeli pracujecie w biurze z masą dokumentów lub przy komputerze na pewno docenicie te właściwości. Krem można bowiem bez obaw używać w pracy. 

Jeżeli chodzi o efektu to skóra już po pierwszym użyciu staje się przyjemnie gładka w dotyku. Czuć natychmiastowe ukojenie i wygładzenie. Jedyną jego wadą jest cena - ok. 36 zł jak na krem do rąk to sporo. Jednak po przetestowaniu twierdzę, że warto wydać te pieniądze i jest to produkt który kupię po skończeniu obecnego opakowania. 

Podsumowując krem pozytywnie mnie zaskoczył i trafił na listę moich ulubieńców. Czy Tobie również się spodobał? Co o nim sądzisz?

Jesienny niezbędnik czyli SWEET LIPS Balsam do ust w sztyfcie MIÓD + OLEJ MIGDAŁOWY

11:28

Jesienny niezbędnik czyli SWEET LIPS Balsam do ust w sztyfcie MIÓD + OLEJ MIGDAŁOWY

Kiedy za oknem temperatura spada obowiązkowo w mojej torebce pojawia się sztyft ochronny do ust. Większą część roku mogę o nim zapominać, ale kiedy robi się zimno jest to kosmetyk który zawsze mam pod ręką. Nie od dziś wiadomo, że lepiej zapobiegać niż leczyć wysuszone usta. Dlatego cieszy mnie, że w najnowszym pudełku Pure Beauty znalazłam przyjemny miodowy balsam do ust Bielendy. 

Bielenda Balsam do ust Sweet Lips 

Zgodnie z tym co twierdzi producent balsam ma działanie odżywcze, wygładza oraz zabezpiecza usta przed niekorzystnym działaniem warunków atmosferycznych. Przeznaczony jest do ust suchych i spierzchniętych. Wystarczy po prostu aplikować go kiedy tego potrzebujemy. W składzie znajdziemy m.in. miód i olej migdałowy, które bardzo lubię. 

Pierwsze co rzuca się w oczy to uroczy żółty kartonik w który zapakowano sztyft. Kartonik ma trójkątny kształt i miodowy wzór. W sumie fajnie gdyby cały kartonik wyglądał jak plaster miodu. Na kartoniku znajdziemy niezbędne informacje. Natomiast wewnątrz niego znajduje się sztyft wykonany z przezroczystego plastiku. Opakowanie fajne, bo pozwala nam kontrolować stopień zużycia. 

Zarówno kolor, zapach jak i smak balsamu kojarzą mi się z miodem. Kiedy tylko znalazłam go w Pure Beauty od razu wzięłam się za testowanie, bo byłam go bardzo ciekawa. To chyba mój pierwszy kosmetyk, który poszedł w użycie tak szybko. Balsamu używam kilka razy dziennie kiedy tylko mam na to ochotę. Po użyciu usta są słodkie, gładkie i błyszczące. Po nałożeniu na usta balsam jest przeźroczysty, a usta nie są tłuste ani klejące. To duży plus - czasem takie balsamy potrafią nieźle kleić usta. Myślę, że to zasługa jego zbitej i suchej konsystencji, która wcale nie jest tłusta. Podsumowując jest to bardzo przyjemny kosmetyk do codziennego stosowania, który warto mieć w torebce.

A jakich kosmetyków do ust Wy używacie o tej porze roku? Macie swoje ulubione?


Poznaj zawartość najnowszego boxa Cotton Clouds od Pure Beauty!

01:55

Poznaj zawartość najnowszego boxa Cotton Clouds od Pure Beauty!

Dzisiaj jak co miesiąc przychodzę do Was z zawartością nowego boxa Pure Beauty. Tym razem jest to edycja Cotton Clouds, w moich ulubionych kolorach. Z pewnością jest to kolorystyka, która poprawia nastrój i nie ma nic wspólnego z szarą i smutną pogodą za oknem. Muszę przyznać, że jest to kolejny box, który pokochałam już od pierwszego wejrzenia. Co miesiąc wydaje mi się, że już lepiej być nie może, a potem przychodzi nowy box, a ja po raz kolejny jestem pod ogromnym wrażeniem zarówno grafiki jak i zawartości...

Pudełko Cotton Clouds — Pure Beauty

Pudełko jak co miesiąc ozdobione jest bajeczną grafiką. Po raz kolejny jestem nią zachwycona. Znów grafik stanął na wysokości zadania. W tym miesiącu wewnątrz pudełka znajdziemy aż 12 pełnowymiarowych produktów. Wśród ich znajdziemy kosmetyki pielęgnujące jak i kolorowe. Naprawdę fajna zawartość, zresztą zobaczcie sami:


Marka Artishoq ciekawiła mnie od dawna. Widziałam jej reklamy i byłam ciekawa skuteczności tych produktów. Dzięki Pure Beauty miałam okazję przetestować kosmetyki tej marki. Odżywka, która jest ekspresową kuracją regeneruje, wzmacnia, optymalnie i długotrwale nawilża włosy, nie obciążając ich. Nawilża skórę głowy, zmniejszając jej wrażliwość. Ekstrakt z karczocha wygładza strukturę włosów, zmniejsza ich skłonność do plątania się i łamania, przez co łatwiej się rozczesują i układają. Lekka formuła odżywki sprawia, że włosy są miękkie i pełne blasku już po pierwszym użyciu. Coś czuję, że moje włosy się z nią polubią :)
 


Na dworze robi się coraz zimniej, więc miodowy balsam do ust od Bielendy to strzał w 10! Był to pierwszy produkt, którego użyłam od razu po otwarciu boxa. Już teraz mogę powiedzieć, że pachnie i smakuje miodowo. Dla mnie bomba.



Przyznam szczerze, że nie miałam do tej pory zbyt wielu kosmetyków BodyBoom i bardzo nad tym ubolewam. Cieszę się, że w nowym boxie trafił mi się suchy olejek. Stworzony został na bazie składników naturalnych. Olejek pomaga w walce z cellulitem, ujędrnia, nawilża i regeneruje. Olejek szybko się wchłania, dobrze rozprowadza i cudnie pachnie.



Eyelinera używam sporadycznie, raczej na wielkie wyjścia. Z pewnością go sprawdzę, ale jeszcze nie wiem kiedy. Myślę, że jeszcze pojawi się na blogu.


Cykloczuły krem do twarzy Hagi Phases 3 119zł/30ml

Jestem ciekawa jak ten krem sprawdzi się w akcji. W pudełku można było znaleźć dwa rodzaje kremu: pierwszy do stosowania w środku cyklu, drugi do stosowania pod koniec. Mi trafił się ten drugi. Zawiera w składzie kwas anyżowy, olej krokoszowy, niacynamidem i bukko brzozowe. Krem reguluje sebum, lekko wysusza, łagodzi skórę i zawiera mineralny filtr UV, pozostawiający delikatny, biały film.



W pudełku znalazły się dwie wersje bazy: rozświetlająca oraz matująca. Mi trafiła się wersja matująca. Przy mojej mieszanej cerze myślę, że to lepsza opcja. Baza szybko pójdzie w ruch i zaraz sprawdzimy czy skóra będzie skutecznie zmatowiona oraz wypielęgnowana. 



Bez względu na to ile peelingów posiadam każda nowa sztuka cieszy mnie bardzo. Jest to mój ulubiony kosmetyk i używam go regularnie. Peeling Nutki zawiera 88,3% składników naturalnych pochodzenia roślinnego. Delikatnie, a jednocześnie dokładnie oczyszcza. Redukuje niedoskonałości, wygładza i energetyzuje skórę. Doskonały do każdego typu cery, a co ważne nadaje się do stosowania w codziennej pielęgnacji. 



Mam skórę skłonną do niedoskonałości w tym również przebarwień, dlatego cieszy mnie ten produkt. Serum redukuje i rozjaśnia przebarwienia, wspomaga ochronę przed ich powstawaniem. Nawilża, łagodzi oraz zwiększa elastyczność skóry. Poprawia koloryt cery, dodatkowo przyspiesza regenerację i działa antyoksydacyjnie oraz zmniejsza zaczerwienienia i podrażnienia skóry. Zdecydowanie jest to produkt dla mnie.



Podkład dopasowuje się do kolory skóry dzięki czemu wygląda ona naturalnie. Roślinny zapach, pielęgnujące składniki, wegański skład i mamy kosmetyk idealny. Z pewnością niebawem pójdzie w ruch, bo podkład, którego aktualnie używam już się kończy.



Oto i prawdziwa gwiazda tej edycji boxa Pure Beatuy. Będzie to z pewnością jeden z moich ulubieńców tej edycji. Nie będę ukrywać, że uwielbiam brokat i wszelkie mieniące się złote drobinki. Do tego mamy przyjemny zapach, naturalne składniki, aż chce się używać. 

Barierowy krem do rąk CareO3 36zł/100g

Często o tej porze roku moje dłonie przesuszają się. Staram się regularnie używać kremu do rąk, ale niestety nie lubię tego tłustego filmu, który często zostaje po jego użyciu. Mam nadzieje, że ten krem będzie się dobrze wchłaniał i będę mogła go używać nawet w pracy.


Dla mnie ten produkt to po prostu szminka nabłyszczająca. Usta po użyciu stają się błyszczące i myślę, że jest to produkt, który można używać na co dzień. Według mnie nie będzie problemu jeśli użyjemy najpierw szminki w kolorze, a na nią nałożymy właśnie Shine Color Riche L'oreal. Muszę to sprawdzić.


W boxie znalazła się również niespodzianka w postaci bonu Depil Concept

 

Oto i cała zawartość boxa Cotton Clouds. Jak co miesiąc jest ona bardzo ciekawa. Podoba mi się, że zawartość jest naprawdę zróżnicowana. Mamy coś do włosów, ciała ale i do makijażu. Dzięki Pure Beauty jestem w stanie poznać kosmetyki, których nie znałam wcześniej. Dla mnie najlepszy box kosmetyczny na rynku. A co Wy o nim sądzicie?

ONLYBIO RITUALIA TRANQUILITY SERUM DO TWARZY DODAJĄCE BLASKU

02:56

ONLYBIO RITUALIA TRANQUILITY SERUM DO TWARZY DODAJĄCE BLASKU

Ostatnio duże zainteresowanie wzbudzają u mnie produkty dodające blasku. Myślę, że to zasługa pory roku jak i mojej szarej, zmęczonej życiem cery. Dzisiaj chciałam pokazać Wam kolejny ciekawy produkt jakim jest ONLYBIO Ritualia Tranquility Serum do twarzy dodające blasku. 

Zgodnie z tym co możemy przeczytać na stronie producenta serum jest doskonałą kompozycją skoncentrowanych składników mających dobroczynny wpływ na cerę. Odżywia skórę, poprawia jej kondycję i wpiera jej procesy regeneracyjne. Dzięki niemu skóra stanie się promienna oraz pełna energii. Serum działa jak rozświetlający eliksir dodający skórze cennych składników aktywnych. Formuła serum zawiera witaminę C oraz wodę pomarańczową. Składniki te odpowiadają za młody, świeży wygląd cery oraz poprawę jej kolorytu. Kwas PGA to innowacyjny składnik pochodzenia roślinnego, który z nadzwyczajną siłą ją nawilża. 

Serum OnlyBio jest kolejnym kosmetykiem tej marki, który znalazł się w boxie Pure Beauty. Bardzo mnie to cieszy, bo jest to marka godna uwagi. 

Produkt zamknięty jest w małej szklanej buteleczce o pojemności 30 ml. Szata graficzna jest przyjemna dla oka, a na opakowaniu znajdziemy wszystkie niezbędne informacje na temat produktu. Konsystencja jest gęsta, ale lekka, nie klejąca i odpowiednia dla tego typu produktów. Co do zapachu jest kobiecy, odprężający i pasuje do tego rodzaju produktów. Serum nakłada się przy pomocy wygodnej pipetki z guziczkiem zamiast gumowej końcówki. Trzeba się najpierw do niej przyzwyczaić, ale jest ok. Lubię takie dozowanie, dzięki niemu produkt dozuje się w odpowiedniej ilości, a nasze brudne palce nie lądują wewnątrz opakowania. Wchłanianie jest szybkie, a po użyciu na skórze nie pozostaje żadna tłusta warstwa.  Fajnie, bo przy mojej mieszanej skórze mogłoby powodować jej nadmierne przetłuszczanie, na szczęście problem ten nie występuje. Serum dzięki swojemu wchłanianiu nadaje się z powodzeniem pod makijaż. Skóra po jego użyciu będzie odżywiona, a makijaż będzie dobrze leżał. Jeśli jednak tak jak ja unikacie makijażu na co dzień, serum zapewni skórze gładkość, odżywienie i zdrowy wygląd. Jeśli chodzi o serum to najbardziej jestem zadowolona z efektu gładkości skóry po nałożeniu produktu. Jest to bardzo przyjemne.

Stosujecie serum w swojej codziennej pielęgnacji? Macie swoje ulubione?

Mgiełka 3 w 1 Magic Water Pink Baby Doll Skin Make-up Academie — Bielenda

01:11

Mgiełka 3 w 1 Magic Water Pink Baby Doll Skin Make-up Academie — Bielenda

Mamy listopad, a za oknem dosyć ładną pogodę jak na ten miesiąc. Ostatnie pudełeczko Pure Beauty wpisało się idealnie w ten klimat. Dzisiaj chciałam pokazać Wam mgiełkę 3 w 1 od Bielendy, która znalazła się właśnie w listopadowej edycji, a jest naprawdę godna uwagi. 

Mgiełka 3 w 1 Magic Water Pink Baby Doll Skin Make-up Academie — Bielenda

Zgodnie z tym co mówi producent mgiełka jest multifunkcyjnym produktem w formie opalizującej mgiełki o potrójnym działaniu: baza pod makijaż primer - aplikacja przed wykonaniem makijażu; efekt delikatnego, subtelnego blasku, rozświetlacz highlighter - aplikacja na makijaż; daje wyraźny efekt rozświetlenia, nawilżacz moisturizer - zawiera trehalozę, kwas hialuronowy i d-panthenol; wspomaga nawilżenie i zatrzymanie migracji wody z naskórka, dbając o świeży i wypoczęty wygląd skóry. Mgiełka pokrywa skórę niezwykłą perłową mgiełką, która natychmiast poprawia koloryt skóry i uatrakcyjnia jej wygląd. Skóra po użyciu wygląda promiennie i zdrowo. Mgiełka szybko wysycha i dobrze się zmywa. Wygląda, że to kostyczny hit, ale czy na pewno?

Mgiełka zamknięta jest w butelce o pojemności 150 ml. Konsystencja standardowa w przypadku produktu w spray'u. Mgiełka posiada słodki różowy kolor oraz słodki i bardzo przyjemny zapach. Jest on wyczuwalny nie tylko podczas aplikacji, ale i później. Plusem mgiełki jest również jej dostępność, bo można ją kupić w naprawdę wielu sklepach online, ale i np. w Rossmannie za około 19 zł. 

Chociaż lubię produkty w dużych pojemnościach to jednak w przypadku mgiełki pojemność 150 ml jest jej zaletą. Jest bowiem takich rozmiarów, że zmieści się w niemal każdej torebce czy kosmetyczce i dzięki temu można zabrać ją ze sobą dosłownie wszędzie. Na opakowaniu znajdziemy wszystkie niezbędne informacje o składzie czy sposobie użycia. Jeżeli chodzi o użycie to mgiełkę możemy stosować na całe ciało oraz włosy. Chociaż mgiełka w opakowaniu jest różowa, po aplikacji ani skóra ani włosy nie stają się różowe. Widoczna jest tylko delikatna poświata. Jeśli chodzi o zapach to jest słodki, ale nie mdlący. Używanie mgiełki jest dzięki temu bardzo przyjemne. Na co dzień nie stosuję kompletnego makijażu. W zasadzie wystarczy mi krem BB, aby jednak podkręcić efekt stosuję na niego mgiełkę. Dzięki temu mam efekt makijażu bez makijażu. Skóra staje się pięknie rozświetlona i promienna. Można powiedzieć, że skóra dzięki mgiełce zyskuje zdrowy blask. Bardzo podoba mi się, że mgiełka po wyschnięciu nie powoduje ściągnięcia skóry. W przypadku mojej skóry ze skłonnością do niedoskonałości mgiełka nie działa negatywnie, a to duży plus. Mogę jej używać bez obaw. Jeżeli chodzi o działanie na włosach czy skórze naszego ciała to mgiełka jest na pierwszy rzut oka nie widoczna. Jednak daje włosom i skórze delikatne rozświetlenie i blask. Dla mnie super.

 

Mgiełka Bielenda to bardzo fajny produkt. Wiele razy zastanawiałam się nad jej zakupem i teraz już wiem, że nie było na co czekać. Jest to teraz mój nowy ulubieniec. A co Wy o niej sądzicie? Znacie ten produkt? 

Kosmetyczny początek jesieni z boxem Collect Memories od Pure Beauty - dużo zdjęć!

13:07

Kosmetyczny początek jesieni z boxem Collect Memories od Pure Beauty - dużo zdjęć!

Od razu powiem, że uwielbiam boxy kosmetyczne od Pure Beauty! Ich szata graficzna i zawartość co miesiąc bardzo mi się podobają. Fajnie, że za każdym razem zdecydowana większość kosmetyków w pudełku jest pełnowymiarowa i tylko pojedyncze sztuki są w formie próbek. W październiku box nosi nazwę Collect Memories i tym razem mamy piękną grafikę oraz fajną zawartość. Zresztą zobaczcie sami poniżej.


pure beauty

Edycja październikowa ma nawiązywać do wspomnień o zakończonym lecie, ale dla mnie to takie bardziej piękne rozpoczęcie jesieni. Za oknem mamy dokładnie taką piękną, kolorową jesień niczym ta z grafiki nowego box-a. Wewnątrz pudełka znajdują się różnorodne produkty i nie są to tylko kosmetyki. Przejdźmy więc do zawartości boxa Collect Memories.


pure beauty collect memories

OXYGENETIC PRZECIWSTARZENIOWY PEELING KWASOWY

Pierwszy produkt jaki znalazł się w moim pudełku to peeling kwasowy.  Od razu powiem, że dla mnie to hit. Jestem posiadaczką cery problematycznej, przez lata zmagałam się z trądzikiem i taki produkt cieszy mnie mega. Akurat mamy jesień, więc od razu będę mogła go stosować. Peeling stymuluje procesy wytwarzania włókien kolagenu i elastyny, intensywnie regeneruje, ujędrnia i uelastycznia naszą skórę. Bardzo cieszę się, że trafił mi się właśnie ten produkt - drugim produktem jest krem SVR, w box-ie można otrzymać jeden z nich.


oxygenetic peeling kwasowy

BIELENDA MAKE-UP ACADEMIE MAGIC WATER MGIEŁKA 3W1 PINK

No co tu będę dużo pisać, taka mgiełka obowiązkowo powinna znaleźć się w każdej kosmetyczce. Mgiełka pokrywa naszą skórę tworząc na niej coś w rodzaju perłowej poświaty, która sprawia, że nasza skóra jest rozświetlona, promienna i dobrze wygląda. Można ją z powodzeniem stosować na całe ciało. Jeśli jeszcze jej nie masz - warto kupić przed karnawałem :)

bielenda make-up

BIOLAVEN MASECZKA CAŁONOCNA DO TWARZY

Od kiedy trafiła mi się podobna maseczka w kalendarzu adwentowym przekonałam się do nich. Tak się nawet składa, że tamta maseczka była lawendowa :) O masce sporo czytałam i wygląda na to, że działa fantastycznie: nawilża, rozjaśnia skórę, złuszcza naskórek oraz spłyca drobne zmarszczki. Jest to zdecydowanie kosmetyk, który przyda się mojej skórze 30+.

biolaven maseczka całonocna

OLEIQ HYDROLAT OGÓREK

Używacie hydrolatów? Jeśli nie to pora to nadrobić. W kolejnym wpisie opowiem Wam dlaczego, a dzisiaj szybko wspomnę, że hydrolat Oleiq ma za zadanie nawilżyć, wygładzić i zmiękczyć skórę dając przy tym efekt świeżości. Chociaż nadaje się do każdego typu cery to jest stworzony dla cery tłustej, ponieważ reguluje wydzielanie sebum oraz rozjaśnia przebarwienia. Łatwy w użyciu, wydajny i pachnie jak na ogórka przystało :) Nic tylko spróbować.


hydrolat oleiq

PROSALON MASKA W SPRAYU 12W1

Moja włosowa pielęgnacja ostatnimi czasy leży. Dzięki fajnym produktom do włosów, które znajduje w Pure Beauty mam mobilizacje by wrócić do włosingu :) Taką ciekawą nowością jest ta maska w sprayu 12 w 1. Maska daje aż 12 korzyści: nawilża, odżywia, ułatwia rozczesywanie, chroni przed promieniowaniem UV, nadaje jedwabisty połysk... a pozostałe korzyści myślę odkryć podczas stosowana. Zawiera bardzo przeze mnie lubiany olej arganowy oraz keratynę w formie hydrolizatu.

prosalon maska w sprayu

IWOSTIN PURE BALANCE ZWALCZAJĄCY NIEDOSKONAŁOŚCI KREM NA DZIEŃ

Ktoś tu chyba czytał w moich myślach :) Moja problematyczna cera ze skłonnością do powstawania niedoskonałości lubi takie kremy. Krem matuje skórę, nawilża i ujędrnia zapewniając jej zdrowy wygląd. Zwalcza niedoskonałości oraz pierwsze oznaki starzenia. Przyjemnie pachnie i ma lekką konsystencję. To może być mój (kolejny) hit.


iwostin pure balance

ONLYBIO RITUALIA TRANQUILITY SERUM DO TWARZY DODAJĄCE BLASKU

Dzięki Pure Beauty miałam okazję poznać świetne kosmetyki Onlybio. Mają boskie opakowania, przyjemną konsystencje oraz są skuteczne. Serum regeneruje, nawilża i poprawia koloryt skóry, przyda się taki kosmetyk dodający blasku w nadchodzącym sezonie kiedy moja skóra staje się szara i zmęczona. 


onlybio serum

REDBLOCKER KONCENTRAT NAPRAWCZY

Co prawda nie jestem właścicielką cery naczyniowej i wrażliwej, ale czasem moja skóra podrażnia się. Wtedy od czasu do czasu lubię zastosować preparat, który ukoi moją skórę. Redblocker zmniejsza zaczerwienienie, regeneruje skórę, koi i wygładza. Miałam już wcześniej produkt tej marki, który sprawdził się więc chętnie sprawdzę ten koncentrat naprawczy.


redblocker koncentrat naprawczy

ARTEGO DWUFAZOWY SPRAY TERMOOCHRONNY DO WŁOSÓW THERMO SHIMMER

Kolejnym kosmetykiem do włosów w tej edycji jest dwufazowy spray termo ochronny. Jest to produkt, który nie tylko chroni włosy przed działaniem wysokiej temperatury, ale i nadaje jej blasku oraz lekkości. Świetny produkt do stosowania zarówno na co dzień jak i na wielkie wyjścia.

artego dwufazowy spray

ZIELKO ŻEL DO WC JAŚMIN & KWIAT POMARAŃCZY

U nas w domu używa się tylko produktów biodegradowalnych, które są bezpieczne dla środowiska. Chociaż żel do WC to trochę nietypowy produkt jak na box kosmetyczny to cieszy mnie jego obecność. Jest to produkt naturalny, bezpieczny, wydajny i na pewno się u nas nie zmarnuje.

zielko żel do wc

BIOMADENT Naturalna pasta do zębów JAŚMIN + MIĘTA

Bardzo lubię naturalne pasty do zębów. Ich największą zaletą jest delikatne działanie i brak ostrego szczypania w język podczas mycia. Pasta pachnie całkiem przyjemnie i mam nadzieje, że jest również skuteczna. Wtedy zagości u nas na stałe.

biomadent naturalna pasta

PERRIER ORGANICZNY NAPÓJ ENERGETYCZNY

Produkt, którego byłam tak ciekawa, że wypiłam go tuż po otwarciu pudełka. Jest to napój energetyczny na bazie wody mineralnej oraz kofeiny z ziaren zielonej kawy. Niestety jego smak nie przypadł mi do gustu. Może dlatego, że jest zbyt ostry. Kto wie może Wam posmakuje.

perrier

APIVITA AQUA BEELICIOUS KOJĄCO-NAWILŻAJĄCY KREM DO TWARZY

Ostatnim kosmetykiem jest kojąco-nawilżający krem z zawartością ekstraktów z kwiatów, miodu i aloesu. Krem ma ładne opakowanie, przyjemnie pachnie, ale niestety po takiej ilości nie będę w stanie powiedzieć czy działa, a szkoda.


aptivita krem

Co sadzicie o zawartości tego boxa? Znacie te kosmetyki? A może któreś zaciekawiły Was bardziej i chcecie poznać je bliżej?

Sylveco Olejowa wcierka do skóry głowy Moja opinia + efekty stosowania

01:28

Sylveco Olejowa wcierka do skóry głowy Moja opinia + efekty stosowania

Chociaż zbyt często na blogu nie piszę o wcierkach do włosów to jednak staram się je stosować regularnie. Ten rodzaj pielęgnacji jest prawdziwym wybawieniem na wszelkie włosowe problemy: od walki z łupieżem, wypadaniem czy słabym wzrostem włosów. Dzisiaj chciałam napisać co nie co o wcierce od Sylveco, która podbiła moje serce. 

sylveco olijowa wcierka

Sylveco Olejowa wcierka do skóry głowy

W składzie wcierki Sylveco znajdziemy odpowiednio skomponowaną mieszankę olejów roślinnych. Wcierka przeznaczona jest dla osób z problemami skóry głowy. W jej składzie znajdziemy oleje stymulujące wzrost włosów (rycynowy, laurowy, z kozieradki, musztardowy, z nasion czarnuszki) oraz olejki eteryczne (pichtowy, miętowy i rozmarynowy) o działaniu normalizującym pracę gruczołów łojowych i wzmacniającym cebulki. 

Zawarty w składzie olej musztardowy rozgrzewa, poprawia krążenie oraz pobudza włosy do wzrostu. Dzięki właściwością wzmacniającym cebulki włosowe, włosy stają się mocne i odporne na wypadanie. Olej z kozieradki odżywia oraz wzmacnia włosy, dodatkowo chroni je przed nadmierną utratą wilgoci. Olej z czarnuszki znany jest ze swoich właściwości regenerujących oraz przyspieszających pojawianie się "baby hair".  Systematyczna aplikacja sprawi, że włosy będą rosły szybciej, staną się mocniejsze i bardziej gęste. Oprócz wspomnianych wcześniej olejów w składzie znajdziemy olej ze słodkich migdałów, olej z nasion brokułu czy olejek jodłowy.

Wcierka zamknięta jest w przeźroczystej butelce z dozownikiem. Dzięki temu dozowanie odpowiedniej ilości preparatu jest wygodne. Dodatkowo kosmetyk jest bardzo wydajny, nie ma bowiem problemu z nadmiernym wylewaniem go z butelki. Zapach wcierki typowo ziołowy z mocną nutą kozieradki. 

Jeżeli chodzi o stosowanie ja nakładam wcierkę na włosy przed myciem i trzymam ją przez dłuższy czas. Czasem nawet kilka godzin. Oczywiście wcierkę możemy zaaplikować na skórę głowy wmasowując ją tuż przed myciem włosów. Jednak dla mnie wygodniejszym sposobem jest pierwszy wspomniany. 

Jeżeli chodzi o skuteczność to jestem w szoku. Od dłuższego czasu moje włosy wypadały garściami. Co przeszłam już leżał jakiś egzemplarz. Od kiedy zaczęłam używać wcierki wypadanie zostało całkowicie zahamowane. Włosy stały się widocznie gładsze i błyszczące. Podczas czesania już nie zostają na szczotce. Jak na razie jest to prawdopodobnie najlepsza wcierka jaką miałam okazję stosować. 

Stosujecie wcierki? Znacie tę od Sylveco? A może macie jakąś ulubioną?


VIANEK - ODŻYWCZY ŻEL POD PRYSZNIC Z EKSTRAKTEM Z MIODUNKI

02:17

VIANEK - ODŻYWCZY ŻEL POD PRYSZNIC Z EKSTRAKTEM Z MIODUNKI

Nie będę ukrywać, że lubię żele pod prysznic. Zwłaszcza te kremowe i ładnie pachnące. Co prawda staram się ograniczyć ich zużycie ze względu na plastik, ale jednak żel to żel i nie umiem zrezygnować z niego w zupełności. Cieszę się bo w ostatnim boxie Pure Beauty znalazł się odżywczy żel pod prysznic Vianek. Dla mnie osobiście żel to kosmetyk, którego u nas w domu zużywa się najwięcej i mogę go dostawać w każdej edycji Pure Beauty.

vianek odżywczy żel pod prysznic

Vianek odżywczy żel pod prysznic z ekstraktem z miodunki.

  Zacznijmy od tego co o żelu możemy dowiedzieć się z opisu: Żel pod prysznic zawiera miód, ekstrakt z miodunki oraz olej z pestek moreli i rokitnika. Łagodnie myje, działając na skórę odżywczo i nawilżająco. Przy tym pachnie aromatycznie. Podczas systematycznego stosowania skóra staje się miękka, gładka oraz poprawia się jej koloryt.


Żel zamknięty jest w białej butelce z zakrętką typu klik. Na butelce znajduje się ładna minimalistyczna grafika w kolorze pomarańczowym. Jest to cecha charakterystyczna odżywczej serii kosmetyków Vianek. 


Jeżeli chodzi o konsystencję to jest średnio gęsta, nieco lejąca, ale dla mnie w sam raz. Nie wiem jak Wy, ale ja nie lubię gęstych żeli przypominających swoją konsystencją galaretkę, których wydobycie z opakowania czasem graniczy z cudem :) To co moim zdaniem przyciąga uwagę już od samego początku to boski zapach. Taki owocowo-miodowo-kwiatowy - dla mnie niesamowicie przyjemny. Już samo wąchanie go poprawia nastrój, a kąpiel staje się bardzo relaksująca :) To niewątpliwie największa zaleta tego żelu.


Z pozostałych właściwości to wspomnę, że żel pieni się słabo, ale za to łatwo się spłukuje, a skóra po kąpieli jest oczyszczona i pachnąca. Co ważne żel nie wysusza skóry. Po myciu skóra jest gładka i nie ma nieprzyjemnego efektu ściągnięcia. Dla mnie to ważne, ponieważ zdarza się, że niektóre żele bardzo wysuszają moją skórę zwłaszcza na nogach.


W składzie oprócz odżywczego wyciągu z miodu czy miodunki znajdziemy regenerujący olej z rokitnika, delikatnie natłuszczający olej z pestek moreli, detergent, naturalny emulgator oraz substancje myjące, nawilżające (kwas mlekowy) czy łagodzące (pantenol). W większości są to delikatne substancje, które nie powinny powodować alergii czy podrażnień.

Znacie markę Vianek? Co sądzicie o odżywczym żelu pod prysznic? 

Pożegnanie lata z box'em "Bright Harmony" od PureBeauty.

01:36

Pożegnanie lata z box'em "Bright Harmony" od PureBeauty.

Od pewnego czasu na moim blogu zobaczyć możecie boxy kosmetyczne od Pure Beauty. Muszę przyznać, że zarówno ich zawartość, jak i szata graficzna zachwycają mnie za każdym razem kiedy pudełeczko trafia w moje ręce. Dzisiaj przyszła pora by pokazać Wam zawartość najnowszego box'a "Bright Harmony". 


Edycja "Bright Harmony" zawiera 15 różnych produktów, z czego aż 10 to kosmetyki pełnowymiarowe, 3 z nich to próbki, natomiast pozostałe 2 to produkty są w wersji mini (50 ml). Jeżeli chodzi o próbki to otrzymujemy po dwie próbki każdego kosmetyku w pojemnościach 5- 8 ml. Moim zdaniem jest to pojemność wystarczająca by sprawdzić m.in. zapach, konsystencję czy ewentualnie reakcje alergiczne jakie mogą powstać po zastosowaniu produktu. Przejdźmy jednak do najważniejszego czyli zawartości boxa:

1. PIERRE RENÉ - KOLAGENOWA MASECZKA NA USTA - ŻELOWA

Żelowa maseczka do ust z kwasem hialuronowym oraz kolagenem ujędrnia, wygładza i uelastycznia usta. Jest to bardzo ciekawy produkt, który chętnie sprawdzę. Już teraz przyznam się, że podoba mi się opakowanie maseczki, zobaczymy czy spodoba mi się również jej działanie.

2. SUNEWMED - AKTYWATOR POD KREM DO TWARZY I POD OCZY - ESSENCE+

Z opisu wygląda, że jest to produkt cud, który dzięki zawartości składników aktywnych jest jednym z najlepszych kosmetyków odmładzających. Po użyciu aktywatora skóra staje się nawilżona, jędrna i elastyczna. Co ważne dla mnie produkt wyrównuje koloryt skóry. Dużo po nim oczekuje, zobaczymy czy mnie nie zawiedzie.

3. ONLYBIO - KREM-MUS POD OCZY ROZJAŚNIAJĄCY CIENIE - LIMONCELLO

Kosmetyki marki Only Bio zdążyły nas przyzwyczaić, że ich formuła zawiera głównie składniki naturalne. Krem- mus pielęgnuje, wzmacnia i ujędrnia skórę wokół oczu. Zawiera Witaminę C, która cieszy się obecnie dużą popularnością.

4. SORAYA - OWSIANY KREM DO TWARZY NA DZIEŃ - OAT THERAPY

Przyznam, że zaciekawił mnie ten produkt - jego skład oparty jest w 98% na składnikach naturalnych. Znajdziemy w nim m.in. wyciąg z owsa o właściwościach nawilżających oraz łagodzących, olej z owsa bogaty w kwasy omega-3 i omega-6 oraz nawilżającą betainę. 

5. EQUILIBRA ROSA - CZYSTA WODA RÓŻANA ORZEŹWIAJĄCA

Woda różana jest multiaktywnym tonikiem zawierającym w swoim składzie wodę z róży damasceńskiej. Kosmetyk przyjemnie pachnie, równoważy pH skóry i zapewnia jej świeżość i nawilżenie.

6. MATRIX - SPRAY PRZECIWDZIAŁAJĄCY ŁAMLIWOŚCI WŁOSÓW - INSTACURE

Ten produkt chyba został stworzony z myślą o moich włosach. Dzięki zawartości płynnych protein oraz prowitaminy B5 preparat redukuje łamliwość włosów poprzez uzupełnienie ubytków w strukturze włosa. Dzięki temu włosy stają się gładkie, miękkie, dobrze się układają oraz przestają się puszyć. Zobaczymy jak się spisze w akcji.

7. MOSQUITERUM - PLASTRY OCHRONNE

Plastry zawierają kompleks naturalnych olejków eterycznych, które pięknie pachną oraz tworzą zapachową barierę dla komarów. Sposób stosowania jest prosty i bezpieczny - wystarczy plaster przykleić na odzież lub przedmioty w pobliżu (dziecięce łóżeczko czy wózek). Szkoda tylko, że plastry pojawiły się w pudełku już po sezonie letnim, a ich termin niebawem się kończy. Niestety nie będę w stanie wykorzystać ich wszystkich, a szkoda. Fajnie gdyby następnym razem tego typu produkt pojawił się w boxie np. wiosną. 

8. SYLVECO - OLEJOWA WCIERKA DO SKÓRY GŁOWY

Lubię każdego rodzaju wcierki olejowe do włosów. Wiem, że jest to bardzo skuteczna forma dbania o włosy. Wcierka Sylveco powstała z myślą o osobach borykających się problemami skóry głowy. Oleje (rycynowy, laurowy, z kozieradki, musztardowy, z nasion czarnuszki) zawarte w składzie wcierki stymulują włosy do wzrostu, natomiast olejki eteryczne (pichtowy, miętowy i rozmarynowy) działają normalizująco na skórę głowy.

9. VIANEK - ODŻYWCZY ŻEL POD PRYSZNIC

Żel pod prysznic to kosmetyk, który zużywany jest w naszym domu w dość dużych ilościach, dlatego ucieszyła mnie jego obecność w boxie. Żel zawiera ekstrakt z miodunki, olej z pestek moreli czy rokitnika odżywia i nawilża skórę, a przy tym pachnie obłędnie - jest to zapach słodki i nieco miodowy.

10. ARTISHOQ - SZAMPON KREMOWA KĄPIEL DO WŁOSÓW WYMAGAJĄCYCH NAWILŻENIA

Szampon zawiera ekstrakt z karczocha, olej z nasion maku, kreatynę, witamine B5 i pentawityny, które silnie rewitalizują uszkodzenia struktury włosa. Stworzony został by zabezpieczyć końcówki przed rozdwajaniem, wzmocnić włosy i zredukować ich łamliwość. Z opisu wynika, że jest to szampon dla włosów takich jak moje.

11. EQUILIBRA - EXTRA ALOESOWY DERMO ŻEL Z KWASEM HIALURONOWYM

Żel aleosowy do pielęgnacji ciała i włosów dla całej rodziny, zawiera aż 97% czystego Aloe Vera. Sprawia, że skóra jest doskonale nawilżona, gładka i jędrna. Łagodzi podrażnienia oraz redukuje nieprzyjemne uczucie napięcia skóry. Lubię aloesowe produkty zwłaszcza latem kiedy skóra bywa podrażniona, jeśli ten przypadnie mi do gustu z pewnością kupię jego pełną wersję.

12. APIVITA - ŻEL DO MYCIA TWARZY I OKOLIC OCZU - BLACK DETOX

Lubię kosmetyki skutecznie oczyszczające skórę i często sięgam po te zawierające węgiel aktywny. Od razu mogę więc powiedzieć, że ten produkt się u mnie nie zmarnuje. Szkoda tylko, że w boxie znalazły się próbki, a nie pełnowymiarowy produkt. 

13. BIELENDA - PROBIOTYCZNY KREM MULTIFUNKCYJNY - REGENERUJĄCY - SMOOTHE CARE

Krem posiada ładną szatę graficzną, która rzuca się w oczy. Jest to produkt przeznaczony do pielęgnacji całego ciała, a w swoim składzie zawiera efektywne połączenie składników pielęgnujących - probiotyku oraz ekstraktu z banana i melona. Skłądniki te mają za zadanie nawilżać, odżywiać i wzmacniać skórę, a dzięki temu staje się ona gładka i pełna blasku. 

14. URIAGE - KOJĄCY KREM ODŻYWCZY POD OCZY

Markę Uriage znam doskonale. Przez lata stosowałam jej kosmetyki głównie dla cery trądzikowej. Chociaż trafiła mi się próbka kremu pod oczy to fajnie, bo ten którego aktualnie używam zbliża się ku końcowi i będzie okazja by sprawdzić coś nowego. Z opisu wynika, że krem jest delikatny i nadaje się do skóry atopowej.

15. DR IRENA ERIS - POMADKA NABŁYSZCZAJĄCA - BRIGHT LIPSTIC

Może to zabrzmi dziwnie, ale jestem kolekcjonerką szminek. Chociaż przeważnie nie używam ich na co dzień to lubię je gromadzić :) Dlatego cieszy mnie każda nowa sztuka. Tak jest i w tym wypadku. Szminka ma fajny, nie rzucający się w oczy kolor i nadaje ustom efekt mokrych, błyszczących ust. Dodatkowo nawilża i nadaje miękkość. Fajna do stosowania nawet na co dzień.


No i co powiecie na zawartość tego boxa? Jakieś kosmetyki szczególnie Was zainteresowały? Dla mnie ten bo-x (tak jak i jego poprzednicy) okazał się świetny i cała jego zawartość przypadła mi do gustu. Zabieram się więc za testowanie :)