DO MYCIA: TOŁPA botanic delikatny żel pod prysznic "Białe kwiaty"

13:35

DO MYCIA: TOŁPA botanic delikatny żel pod prysznic "Białe kwiaty"

Witajcie! Nie wiem jak u Was, ale u mnie za oknem deszczowo i zimno, dlatego postanowiłam ocieplić nieco klimat "kwitnącym" postem. Całe szczęście zdjęcia udało mi się zrobić tuż przed załamaniem pogody i teraz aż przyjemnie się je ogląda. Przejdźmy zatem do konkretów. 

Kto śledzi mojego fejsbuka jest na bieżąco i już wczoraj wiedział, że pojawi się post z Tołpą w roli głównej. Myślę, że te opakowania są tak charakterystyczne, że nie sposób je pomylić z żadną inną marką i dlatego z odgadnięciem zagadki poradziliście sobie bezbłędnie. Dzisiejszym gościem będzie delikatny żel pod prysznic z serii BOTANIC Białe Kwiaty


Cena: ok.11zł, z dostępnością nie ma raczej problemu - znajdziemy go nie tylko w Rossmannie, ale i w większości drogerii stacjonarnych i internetowych.

"Żel pod prysznic ma aksamitną konsystencję i subtelny zapach. Delikatnie oczyszcza ciało, nawilża i odświeża. Przywraca komfort i łagodzi podrażnienia. Zawiera przyjazne dla skóry środki myjące, dzięki czemu łagodnie się pieni."




Opakowanie: Biała minimalistyczna butla, zamykana na Press. Otwór dopasowany do konsystencji, wszystkie potrzebne informacje nadrukowane na trwałych naklejkach. Opakowanie wygodne w użyciu i bezpieczne - nawet w podróży nic się nie wylało.


Konsystencja/kolor: Konsystencja półpłynna, lekko kremowa taka w sam raz. Żel nie jest ani wodnisty, ani galaretowaty. Kolor nieco słomkowy. 


Zapach: Mi osobiście jak najbardziej się podoba. Jest delikatny, przyjemny i bardzo pasuje do tej całej "niewinności" białych kwiatów. Czytałam w internecie opinie, że podobno nie pachnie i zastanawiam się jak ktoś mógł tak napisać... chyba nie o ten produkt chodziło.



Działanie/Podsumowanie: U mnie żel sprawdził się i używam go z przyjemnością. Nie tylko ładnie pachnie, ale jak na produkt bez SLS pieni się całkiem dobrze - piana jest jak by kremowa, zbita, niezbyt intensywna. Skóra jest oczyszczona, gładka, więc jako produkt myjący żel sprawdza się doskonale. Nie powoduje podrażnień, nie miewam ściągniętej, suchej skóry po jego użyciu, więc z pewnością sprawdzę jeszcze inne żel tej marki. Obietnice producenta są spełnione.

Jeśli szukacie czegoś nowego to z czystym sumieniem polecam Wam kosmetyki Tołpa. Sama po nie często sięgam :)


WŁOSY: Pszeniczno- owsiany szampon odbudowyjący od SYLVECO

13:27

WŁOSY: Pszeniczno- owsiany szampon odbudowyjący od SYLVECO

Witajcie! Połowa maja już za nami, tak szybko czas leci, że ani się obejrzymy i już będą wakacje. Ostatnio miałam możliwość po raz pierwszy osobiście sprawdzić kosmetyki SYLVECO. Jakoś nie miałam okazji wcześniej testować tej marki, więc tym bardziej ucieszyłam się kiedy pierwszy produkt otrzymałam w Shinyboxie

"Hypoalergiczny, przeznaczony do pielęgnacji każdego rodzaju włosów, szczególnie osłabionych i wymagających regeneracji. Zawiera bardzo łagodne, ale jednocześnie skuteczne środki myjące, które nie podrażniają nawet najbardziej wrażliwej skóry głowy. Hydrolizaty pszenicy i owsa to niskocząsteczkowe źródło protein, wiążą wilgoć, wnikają do korzeni włosów, odbudowując je aż po same końcówki. Dzięki składnikom silnie nawilżającym szampon zapobiega przesuszeniu, łagodzi podrażnienia skóry głowy. Przy regularnym stosowaniu wzmacnia włosy, poprawia ich elastyczność i sprawia, że są bardziej odporne na uszkodzenia i rozdwajanie."

Cena/dostępność: ok.22zł/300ml. U mnie w okolicy natknęłam się na niego w sklepie ze zdrową żywnością i kosmetykami naturalnymi. Polecam sklepy internetowe, gdzie można go znaleźć łatwiej niż w sklepie stacjonarnym.



Opakowanie: Wysoka, wąska butelka, która idealnie leży w dłoni i nie wyślizguje się. Butelka jest ciemna, zamykana na "klik". Grafika spotykana na opakowaniach prosta, kojarząca się z naturą. 

Zapach/konsystencja: Szampon pachnie dość intensywnie trawą cytrynową, mnie osobiście bardzo się podoba. Konsystencja żelowo-wodnista, która nie spływa z włosów. Kolor lekko słomkowy - zbożowy - miodowy. 



Skład: woda, glukozyd laurylowy, betaina kokamidopropylowa, miód, glukozyd kokosowy, panthenol, priteiny owsa, proteiny pszenicy, guma guar, kwas mlekowy, benzoesan sodu, olejek z trawy cytrynowej. Plus za bardzo przyjazny skład.


Działanie: Szampon słabo się pieni, więc mycie wymaga użycia większej dawki kosmetyku. Włosy po myciu są dobrze oczyszczone, pachnące, świeże ale po użyciu szamponu muszę użyć odżywki by z łatwością je rozczesać. Faktem jest, że moje włosy są długie i bywaj niesforne, więc większość szamponów ma problemy z ich oswojeniem. Szampon łatwo się wypłukuje, nie pozostawia na włosach silikonowej powłoki, przez co włosy nie stają się super gładkie, ale z dłuższym stosowaniem zauważyłam poprawę ich kondycji. Po wyschnięciu włosy są miękkie i delikatne. Szampon nie jest wypchany silikonem, więc nie spodziewajmy się cudów, że nasze włosy będą po jednym użyciu idealne...  to tak nie działa. Produkt jest delikatny, nie podrażnia, więc można spokojnie stosować go do częstego mycia. 


Podsumowanie: Jak dla mnie bardzo fajny szampon za przystępną cenę. Polecam każdemu, a zwłaszcza tym co lubią delikatne mycie, bez zbędnych dodatków. Dla mnie szampon jest od mycia i ten produkt spełnia się w tej roli bardzo dobrze, od pozostałych rzeczy mam odżywkę, serum itp.

A Wy jakich szamponów używacie? Znacie markę SYLVECO?

STYLIZACJA: Elegancka czerń na wesele

00:08

STYLIZACJA: Elegancka czerń na wesele

Witajcie! W miniona sobotę miałam okazję być na weselu przyjaciółki. Cała impreza odbywała się w malowniczej okolicy - Ojcowowskiego Parku. Cisza, spokój, przyroda no żyć nie umierać. Pogoda dopisała, ale specjalnie ciepło nie było, więc zdecydowałam się na czerń, prosto i elegancko. Dla rozjaśnienia dodałam cytrynowe szpilki. Zapraszam do oglądania:






Płaszcz MANGO
Marynarka RESERVED
Sukienka OASIS
Buty BERSHKA.

Co powiecie na taką propozycję? Mi się bardzo podoba.
PAZNOKCIE: Kolorowa Straciatella

03:10

PAZNOKCIE: Kolorowa Straciatella

Witajcie! Mam ostatnio trochę czasu na nadrobienie zaległości z racji pobytu na L4, więc opowiem Wam co nie co o moim nowym nabytku. Oczywiście zakup całkiem przypadkowy, jak to w większości wypadków bywa. A było to tak...

Pewnej soboty wybrałam się do pobliskiej hurtowni chemicznej. Wiecie asortyment od ziemi do kwiatków, garnków, proszków do prania po kosmetyki. No nawet i jakaś bielizna się znajdzie. Pojechałam w jednym konkretnym celu - kupić nowy mop do podłogi. Oczywiście zawsze kiedy tam jestem (w innych podobnych miejscach też) mam ten sam problem by przejść obojętnie obok kosmetyków stojących tu i ówdzie. Często coś macam, oglądam, zastanawiam się - Panie sprzedające tam pewnie myślą, że coś planuję wynieść :D I tak scenariusz się powtarza za każdym razem. Nie raz udaje mi się tylko pooglądać i kupić tylko to po co przyszłam, innym razem wracam z czymś co mi się bardzo spodobało i musiałam to mieć. 

Tego dnia musiałam czekać w kolejce do kasy, a oczywiście obok kasy zawsze coś muszą postawić co kusi - tym razem były to lakiery do paznokci. No to co mała, bezbronna blogerka zrobi, no przecież zacznie przedzierać się przez te całe zwały lakierów w poszukiwaniu takiego co to może go jeszcze nie ma :D  Jest! Znalazłam bezbarwny lakier z kolorowymi drobinkami - czarne, białe, jasno różowe i lekko pomarańczowe - a, że uwielbiam straciatelle już maluję oczami duszy tym lakierem "posypkę" na moim białym OPI. Kupiłam, wróciłam do domu i przeszłam od planów do czynów...

Dzisiaj w roli głównej biały lakier OPI "ALPINE SNOW" oraz Trendy Colors "Kropki" czyli małe sześciokąty w kolorze czarnym, białym, jasno różowym i lekko pomarańczowym.





Biały lakier OPI to klasyczny, biały lakier. Nie ma połysku, nie jest on matowy. Pozostawia smugi i przebija, więc wymaga nałożenia 3-4 warstw. Na szczęście pokrywając go innym lakierem można nieco ukryć te prześwity i wówczas wystarczą dwie warstwy. Jednak nie zmienia to faktu, że lubię jego biel i często używam go jako podkład.

Jako posypki użyłam kolorowych sześciokątów od Trendy Colors zwanych po prostu "Kropki" , które idealnie pasują do tej śnieżnej bieli. Miejscami na zdjęciach widać na paznokciach jak by puste pola, zapewniam, że są tam bardzo jaśniutkie różowe lub białe drobinki. 



Podsumowanie: Bardzo łatwy i szybki w wykonaniu. U mnie utrzymał się ponad tydzień - pojawiły się odpryski. Jedyny minus to zmywanie, które jest koszmarem. 

Lubicie takie proste rozwiązania? Ja uwielbiam :) Czy może na co dzień stosujecie skomplikowane kombinacje? 

STYLIZACJE: Panterka z dodatkiem musztardy :)

23:00

STYLIZACJE: Panterka z dodatkiem musztardy :)

Witajcie! Jak pisałam ostatnio rozpoczęłam współpracę ze sklepem Bonprix. Dzisiaj pokażę Wam kolejną rzecz, którą wybrałam podczas zakupów. Jest to kurteczka bejsbolówka z motywem panterki. Trochę przypomina bluzę, co mi osobiście bardzo odpowiada. Ostatnio miałam mało czasu na umieszczanie postów, ale tak się złożyło, że spędzę kilka dni w domu i będę miałą okazję na nadrobienie zaległości.

Cena kurtki: 57,99zł więc bardzo przystępna.

Więcej kurtek Bonprix możecie zobaczyć -> tutaj.

A teraz zapraszam do oglądania mojej propozycji:




Co sądzicie o połączeniu motywu panterki z musztardowymi spodniami? Jak dla mnie połączenie idealne!




Parka BONPRIX w roli głównej

13:57

Parka BONPRIX w roli głównej

Witajcie! Jakiś czas temu zostałam zaproszona do współpracy przez sklep Bonprix. Pewnie większość z Was go kojarzy. Ja znałam go z różnych opowieści, ale nigdy nie miałam osobiście z nim do czynienia. Do stworzenia moich stylizacji wybrałam 3 przedmioty, wśród nich znalazła się letnia parka i bluzeczka, którą możecie dzisiaj zobaczyć.


Muszę przyznać, że przedmioty, które otrzymałam zaskoczyły mnie pozytywnie. Kurtki i koszulka nie tylko wyglądają lepiej niż na zdjęciach, ale są wykonane z grubych i miękkich materiałów. Z pewnością skuszę się jeszcze na inną odzież.

Zapraszam Was do obejrzenia kurtek bonprix oraz bluzek i koszulek Bonprix




A Wy macie w swojej szafie parke? Co powiecie na moją propozycje?



PAZNOKCIE: Sama słodycz od SALLY HANSEN

03:09

PAZNOKCIE: Sama słodycz od SALLY HANSEN

Witajcie! No i nareszcie mamy Święta Wielkanocne. Szkoda, że każde święta tak szybko mijają i po kilku wolnych dniach trzeba wracać do pracy. Nic jednak na to nie poradzimy. Mam nadzieję, że chociaż te dwa dni pozwolą Wam odpocząć :)

Wracając do tematu dzisiejszego postu: Wielkanoc od zawsze kojarzy mi się z delikatnymi pastelowymi barwami, dlatego zdecydowałam się na jasny róż na paznokciach. Wybrałam na tę okazję lakier Sally Hansen Sugar Coat nr 220 Treat-Heart
Sally Hansen Sugar Coat nr 220 Treat-Heart

Cena/dostępność: ok.5,99 - 7,99zł dostępny w sklepach internetowych.





 

Konsystencja/Wydajność/Pędzelek: Lakier o idealnej konsystencji, bardzo dobrze się nakłada i rozprowadza. Pędzelek wygodny w użyciu, nakłada lakier precyzyjnie. Dzięki swojej konsystencji jest dość wydajny.


Efekt: Wystarczą dwie warstwy by uzyskać zadowalający efekt, jednak ja wolę nałożyć trzy lub nawet cztery warstwy dla bardziej wyrazistego efektu. Lakier nakłada się równomiernie, nie pozostawia prześwitów czy zacieków. Jest to lakier teksturowy - o teksturze cukru, co mi osobiście bardzo się podoba. Kolor jest wyrazisty, z połyskiem i przebłyskami. Prawdziwa słodycz.

Sally Hansen Sugar Coat nr 220 Treat-Heart


Podsumowanie: Nie przepadam za takimi odcieniami różu, jednak dzięki tej teksturze lakier stał się jednym z moich ulubionych - wpadł w oko również moim znajomym, którzy pytali co to za lakier. Cena jest niska, a efekt naprawdę świetny. Jeśli szukacie trwałego i efektownego lakieru to polecam go sprawdzić.



A Wy co sądzicie o tym lakierze? Podoba Wam się taki efekt? Czy może zbyt cukierkowy?


Ostatnie pożegnanie zimy :)

11:01

Ostatnie pożegnanie zimy :)

Wiosna zagościła u nas już chyba na dobre. W kalendarzu mamy wiosnę astronomiczną, za oknami robi się coraz cieplej no i w minią sobotę zmieniliśmy czas na letni. Wszystko to sprawia, że wszystko wokół zaczyna kwitnąć, a tym samym poprawia się humor i człowiek ma więcej energii do działania.

W tym roku zima nie była ciężka, ale zabrakło sprzyjających okazji do zrobienia dobrych zdjęć. Myślę, że wiecie co mam na myśli - albo pogoda zawiodła, albo światło. Postanowiłam, że zdjęcia, które powstały w wielkich bólach opublikuję w zbiorczym poście żegnającym zimę.

 
  

 Kurtka H&M
Spodnie Stradivarius
Rękawiczki F&F
Buty Refresh

  
 

Kurtka CAMPUS
Legginsy PUMA
Byty REEBOK 
Rękawiczki HAND MADE

 



 Płaszcz NN
Tunika VERO MODA
Buty REFRESH


Jak myślicie zima już do nas nie wróci? Ja mam nadzieję, że będzie już tylko cieplej :)
BOXY: Marcowy SHINYBOX "GIRL ON FIRE" moje wrażenia

09:06

BOXY: Marcowy SHINYBOX "GIRL ON FIRE" moje wrażenia


Dzisiaj nie co spóźniona prezentacja marcowego pudełeczka Shinybox. W sumie wyobrażałam sobie inaczej zawartość, która zapowiadana była "GIRL ON FIRE". Zabrakło mi trochę pikanterii i kobiecości w tych produktach...


W marcowej edycji pudełka ShinyBox, znalazło się w sumie 6 produktów, w tym 5 pełnowymiarowych i 1 gratis.  Wartość całego pudełka, to około 160zł. 


A oto co znalazłam w moim pudełeczku:

  • DELAWELL CZYSTY OLEJ AWOKADO 100%. 100% olej kosmetyczny z owoców awokado wytwarzany metodą tłoczenia na zimno, posiadający certyfikat ECOCERT. Ciesze się z tego produktu, ponieważ uwielbiam wszelkie oleje. 



  • GOLDWELL KREM DO STYLIZACJI WŁOSÓW SUPEREGO. Według producenta to cud, który potrafi wyczarować nawet najbardziej ekstrawagancką fryzurę. Jak nam się znudzi produkt można łatwo usunąć po prostu wyczesując go.


  • ETRE BELLE CZARNA KREDKA DO OCZU. Miękka kredka do oczu, która przyda się w każdej ilości.


  • MOKOSH GLINKA BIAŁA – KAOLIN. Delikatna glinka, którą można stosować do całego ciała. Nadaje się do skóry wrażliwe, dojrzałej i skłonnej do podrażnień. Można ją łączyć z olejkami.


  • ŚWIT PHARMA EXCLUSIVE COSMETICS SKARPETKI SPA DLA STÓP. Maseczka w formie skarpetek. Już ją sprawdziłam i mogę powiedzieć, że efekt przerósł moje oczekiwania i niebawem pojawi się ich recenzja na blogu.


  • GRATIS mydło DOVE, tak się złożyło, że akurat ten produkt przydał się najbardziej, pudełeczko dotarło do mnie prawie jak skończyło mi się mydło do rąk. 


Ogólnie zawartość jest ok, ale spodziewałam się czegoś innego. Może gdyby chociaż pojawił się jakiś produkt pachnący... Było by o wiele lepiej. A Wy jak oceniacie marcowe pudełeczko?